W wieku 101 lat zmarła kpt. Marianna Krasnodębska
10:33 14-01-2025 | Autor: redakcja

Marianna Krasnodębska urodziła się 10 października 1923 r. w Piaskach k. Lublina. Była jednym z ośmiorga dzieci Ignacego i Anny Jaroszów. W trakcie II wojny światowej cała rodzina działała aktywnie w konspiracji niepodległościowej – od pierwszych dni niemieckiej okupacji.
W 1940 r., mając 17 lat Marianna Krasnodębska wstąpiła do Związku Walki Zbrojnej, a od 1941 r. udzielała się w „Wojskowej Służbie Kobiet” Armii Krajowej. Pod pseudonimem „Wiochna” pełniła funkcję dowódcy drużyny oraz łączniczki pomiędzy Armią Krajową, a Żydowską Organizacją Bojową.
W 1941 r. Niemcy utworzyli w Piaskach getto dla społeczności żydowskiej. Marianna Krasnodębska wraz z całą rodziną zaangażowana była w pomoc udzielaną Żydom przez struktury Polskiego Państwa Podziemnego. W gospodarstwie Jaroszów podczas łapanek i wywózek ukrywały się całe rodziny pochodzenia żydowskiego.
Za swoją działalność niepodległościową oraz ofiarnie niesioną pomoc rodzina Jaroszów zapłaciła w trakcie niemieckiej okupacji straszliwą cenę. Dwóch braci Marianny Krasnodębskiej zostało przez Niemców zabitych, dwóch kolejnych zamęczonych w Oświęcimiu. Ojciec więziony był na Majdanku. Za swoją działalność na rzecz pomocy Żydom rodzina otrzymała w 2001 r. Medal „Sprawiedliwych wśród Narodów Świata”.
Marianna Krasnodębska swoje przeżycia opisała w publikacjach: „Piaski w moich wspomnieniach” i „Wspomnienia o zaginionym świecie żydowskim w Piaskach”. Została uhonorowana m.in. Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, Medalem „Pro Bono Poloniae” i Medalem Stulecia Odzyskanej Niepodległości.
Aktywnie brała udział w życiu społecznym. Uczestniczyła w wydarzeniach patriotycznych i rocznicowych organizowanych przez urzędy publiczne, szkoły, biblioteki i instytucje kulturalno-oświatowe. Prowadziła zajęcia edukacyjne na terenie Lublina i województwa lubelskiego. Będąc świadkiem historii dawała młodzieży świadectwo o męczeństwie i chwale narodu polskiego w czasie II wojny światowej.
Wielki człowiek,wielka rodzina, na miarę tamtych czasów.
Ogromna strata, umierają ostatni świadkowie tamtych dni. Nie będzie komu przekazywać tej historii i tamtych wartości
Cześć Jej pamięci!
Nie bawię się w komentarze bo to nie ma sensu ale nie w tym wypadku a raczej przykrej informacji, człowiek potem żałuje że nic nie wie o ludziach z tak wielką odwagą i tak dużym sercem którzy mieszkali w moim mieście.R.I.P