Usunięto kontrowersyjne oznakowanie. Po al. Witosa można już jeździć z normalną prędkością
20:56 21-02-2017 | Autor: redakcja
Kierowcy jadący al. Witosa w Lublinie, mogą już poruszać się z normalną prędkością. Znaki ograniczające prędkość do 30 km/h zostały we wtorek wieczorem usunięte. To wynik trwających przez cały dzień cząstkowych napraw nawierzchni. Ekipa drogowców załatała największe dziury, dzięki czemu można było zlikwidować kontrowersyjne oznakowanie. To zaś wprowadzono w czwartek, właśnie ze względu na fatalny stan nawierzchni.
Chodziło dokładnie o liczne ubytki w asfalcie. – Podobne ograniczenia prędkości do 30 km/h wprowadzono również na ul. Bohaterów Monte Cassino, al. Kraśnickiej, ul. Wojciechowskiej, ul. Poniatowskiego, ul. Nałęczowskiej jak też na al. Racławickich – tłumaczył nam Karol Kieliszek. Początkowo kierowcy nie bardzo mogli zrozumieć, w jakim celu znaki zostały zamontowane.
Wiele osób twierdziło, że to pułapka na kierowców, gdyż wystarczy, że stanie patrol policji z radarem, a wtedy większość osób może liczyć na mandat. Jeden z naszych czytelników postanowił nawet dostosować się do owych znaków i jechał z taką prędkością, jaka jest obecnie dozwolona. Spowodował tym samym spory korek i naraził się na ciągłe trąbienie pozostałych uczestników ruchu.
– Żeby nie budziło wątpliwości w jakim celu znaki zostały zamontowane, a przede wszystkim, że nie jest to pułapka na kierowców, aby dostali mandat od policji, pod znakami ograniczenia prędkości pojawią się również znaki A 11, które będą informować, że jest to związane z nierówną nawierzchnią – dodał po naszej interwencji Karol Kieliszek z Urzędu Miasta.
Obecnie po al. Witosa znów można poruszać się z prędkością 70 km/h. Wyjątkiem jest rejon ul. Doświadczalnej, gdzie ze względu na skrzyżowanie, obowiązuje ograniczenie do 50 km/h. Jak dodaje Karol Kieliszek, na pozostałych ulicach ograniczenie prędkości do 30 km/h zniknie, gdy i tam nawierzchnia zostanie naprawiona.
(fot. lublin112)
2017-02-21 20:54:19
Kieliszek niech pierdół nie pociska, tylko wkłada gumiaki i dziury pomaga łatać. Niech w końcu zarobi na sowite wynagrodzenie.
Panie kieliszek , za co pan bierze wynagrodzenie z Ratusza ? Za mówienie prawdy społeczeństwu ! Tak ? Czasy manipulanta ” uszatego ” co ma angorę się skończyły , to mów pan do końca , całymi zdaniami , kto i w jakim celu miesza w ludzkim społeczeństwie i każe panu mówić co dzień co innego . Jakiś hrabia , czy szlachta ? Co tam się dzieje w tym pałacu ? Przecież nie Ratusz ! Budynek nie miesza w ludzkich mózgach .
Pie..ć stawianie spacji . Niech mundrołki zastanowią się gdzie i jakie znaki stawiać zanim dostaną wiązanki od kierowców . Aby nie zapłacić odszkodowania , mundrołek jeden z drugim stawia znak , a niech pomyśli że jadąc 70 km/h i nagle depnąć do 30 , to stwarza gorsze zagrożenie niż jakaś tam dziura przy krawężniku . A po drugie . Kto pokryje koszta tego bałaganu i z czyjej kasy pójdą pieniądze za wykonanie tych usług zleconych przez owych mundrołków ?
Dobrze ze naprawiaja
Sprostowanie: nasrywanie asfaltu z worka do kałuży i „walcowanie” gumofilcem to nie naprawa.. ale dobre i to!
Mniej czasu zajęła im ta „naprawa” niż rozstawienie i zabranie znaków…!
Kiedy naprawiali? mam widok 24h a jedynie wczoraj naprawiali latarnie około 1 w nocy
Nooo Jak media zaczęły o tym trąbić, to dziury połatali, znaki zdjęli… Żeby nie media, to by ograniczenie do 30 stało do sierpnia albo i dłużej.
Dziś ocenię ich naprawę ? Opis będzie po południu ?
jak na takiej trasie mógł być ustawiony znak 30 km, ciekaw jestem kto to taki mądry
zbyszek kieliszek i koleżanka szklanka…
Już ponad 20 lat dymają nas na tych niby-drogach! Co roku fikcyjna, gów**niana naprawa gów**na, tylko pieniądzę realne mln złotych – najdrożej w całej „unyji”.
W Niemczech raz zrobiona droga pozostaje w dobrym stanie przez ponad 10-15 lat! Czyli można.