Piątek, 29 marca 202429/03/2024
690 680 960
690 680 960

Ul. Przedwiośnie: Przyjechał na bosaka, miał 2,5 promila. Pijanego kierowcę zatrzymał świadek

W środę na ul. Przedwiośnie świadek dokonał obywatelskiego zatrzymania pijanego kierowcy. Mężczyzna miał 2,5 promila.

Pod jeden z bloków przy ul. Przedwiośnie, po godzinie 19, podjechał samochód marki Opel Vectra. Z pojazdu wysiadł mężczyzna w średnim wieku, bez obuwia i udał się w pobliskie zarośla załatwić potrzebę fizjologiczną. Następnie swoje bose kroki skierował w stronę auta.

W tym samym czasie na parkingu całe zajście obserwował mężczyzna, któremu nie spodobało się podejrzane zachowanie kierującego a zwłaszcza to, że przyjechał na bosaka. Jego chód również nie odbywał się po linii prostej. Postanowił więc zareagować.

Podszedł do auta i zaproponował, że przestawi pojazd, bo obawia się, że w takim stanie bosy mężczyzna nie będzie mógł wycofać. Po przestawieniu auta w inne miejsce, wysiadł i zapytał gdzie ów podejrzany kierowca mieszka. Mężczyzna nie był w stanie sprecyzować gdzie znajduje się jego mieszkanie. To wzbudziło jeszcze większe podejrzenie co do stanu jego trzeźwości. Wykorzystując sprytny manewr mężczyzna wyciągnął ze stacyjki kluczki i schował je do kieszeni jednocześnie pytając, gdzie są kluczyki. Rozpoczęły się poszukiwania kluczyków a w międzyczasie drugi mężczyzna (znajomy świadka całego zdarzenia) zadzwonił po policję.

Po przyjeździe patrolu na miejsce i przebadaniu kierowcy okazało się, że ma on we krwi 2,5 promila alkoholu. Teraz mężczyzna będzie odpowiadał za jazdę w stanie nietrzeźwości.

Ul. Przedwiośnie: Przyjechał na bosaka, miał 2,5 promila. Pijanego kierowcę zatrzymał świadek
Ul. Przedwiośnie: Przyjechał na bosaka, miał 2,5 promila. Pijanego kierowcę zatrzymał świadek
Ul. Przedwiośnie: Przyjechał na bosaka, miał 2,5 promila. Pijanego kierowcę zatrzymał świadek

2014-08-06 20:14:43
(fot. lublin112.pl)

4 komentarze

  1. A ile takiemu Panu grozi za jazdę pod wpływem?

  2. Całe nic tylko świadek nachodzi się po sądach.

    • To jakiś bidak – kupił samochód, a już na buty nie starczyło.
      A co do świadka… masz rację Waldi, ja w podobnej sprawie byłem wzywany 3 razy na Północną,a potem 4 razy przed oblicze sądu. Za frajer, tracąc czas, nerwy i pięniadze.

  3. w takim przypadku jeśli świadek wzywany jest do sądu przysługuje mu zwrot za dojazdy i utracony np.zarobek w danym dniu.no ale to jest nic w porównaniu z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku.żadne pieniądze nie zastąpią uczucia że uratował komuś życie.bo takie bydle mogło kogoś zabić i zostać bezkarne a tak na 3 lata bedzie uziemiony i po kieszeni go grzmotnie grzywna.

Z kraju