Niedziela, 16 marca 202516/03/2025
690 680 960
690 680 960

Te auta już od początku produkcji stały się hitem, eksportowano je nawet do Afryki. Żuk obchodzi dziś rocznicę

Po fabryce, w której powstawały te samochody, pozostało już niewiele. Jednak żuk zawsze będzie się kojarzył z Lublinem, gdyż tu się narodził i przez blisko 40 lat był produkowany.

Dokładnie 27 lat temu, w nieistniejącej już Fabryce Samochodów Ciężarowych w Lublinie zakończyła się produkcja samochodów marki Żuk. Ostatni pojazd zjechał z taśmy 13 lutego 1998 roku. Łącznie wyprodukowano 587 500 tych aut, z czego część do dziś można spotkać na naszych drogach. Służą one m.in. rolnikom i ogrodnikom i nie zanosi się, żeby zostały odstawione w kąt. Wszystko dlatego, że użytkownicy chwalą je sobie za prostotę konstrukcji, a jeżeli już dochodzi do awarii, bez problemu są one usuwane na miejscu przy pomocy najprostszych narzędzi.

Historia żuka sięga roku 1956, kiedy to w lubelskiej FSC rozpoczęto prace nad nowym lekkim samochodem dostawczym. Celem było zapełnienie luki w polskim przemyśle motoryzacyjnym, gdyż zapotrzebowanie na tego typu auto było wówczas bardzo duże. Ekipa konstruktorów, którymi dowodził początkowo inż. Roman Skwarek, a następnie inż. Stanisław Tański, postanowiła wykorzystać w swojej pracy podzespoły samochodu osobowego Warszawa M-20. W 1957 roku gotowy był już prototyp, którego nazwano Żuk A 03. Oficjalna prezentacja miała miejsce rok później na Międzynarodowych Targach Poznańskich.

Społeczeństwu auto zaprezentowano podczas corocznej defilady 1 maja. Niebawem, a dokładnie 24 lipca 1959 roku ruszyła seryjna produkcja. Do napędu żuka służył czterozaworowy, dolnozaworowy silnik, taki jak w warszawie. Miał pojemność 2120 cm3 i maksymalną moc 54 KM. Umożliwiało to rozpędzenie auta do 90 km/h, średnie spalanie wynosiło około 13-15 litrów na 100 km. Kabina pasażerska przystosowana była do przewozu dwóch osób, a powierzchnia przestrzeni ładunkowej wynosiła prawie 4 metry kwadratowe. Pozwalało to na przewóz maksymalnie 900 kg ładunku.

Żuki bardzo szybko stały się hitem zarówno w kraju jak i za granicą. Pojazdy eksportowano nie tylko do zaprzyjaźnionych krajów socjalistycznych takich jak ZSRR, Bułgaria czy Rumunia, lecz również do Egiptu, Ekwadoru, Kolumbii, Kuby a nawet do Norwegii.

W międzyczasie żuk przeszedł wiele modernizacji i stale był unowocześniany. Poprawiano elementy, które dawały się użytkownikom we znaki z powodu awaryjności, ulepszano kabinę dzięki czemu zapewniono kierowcom lepszy komfort, a także wzmocniono zawieszenie przez co zwiększona została ładowność. Prosta konstrukcja i brak problemów z naprawami, doskonale zdały egzamin nawet w trudnych afrykańskich warunkach. Sprawiło to, że żuki produkowano nawet w Egipcie pod nazwą ramzes. W szczytowym okresie powstawało 30 tysięcy pojazdów w ciągu roku.

14 komentarzy

  1. Dość głupoty i ściemy
    Ocena: 19

    Ta ,,wspaniała,, solidarność zgodziła się na zlikwidowanie fsc w Lublinie dla srebrników judaszowych, a do dzisiaj się chwalą jacy to oni są obrońcami robotników, wstyd po wsze czasy

    • Ocena: 12

      A przy tym ile jeszcze małych nakładów poupadało dzięki tej wspaniałej solidarności

  2. Ocena: 16

    Ale to już nie wróci. Wszystkie rządy od 89 roku robiły wszystko aby dorobek Gierka zniszczyć, a zaczęło się od tego Balcerowicza i jego nieprzemyślanej prywatyzacji z którą ludzie oderwani od komuny nie wiedzieli co zrobić i wszystko zmarnowali no nie miał się kto tym zająć.
    Wracając do Gierka w latach jego panowania w Polsce w rządowych zakładach było produkowane wszystko począwszy od rowerków dla Frania kończąc na statkach handlowych i wojennych.
    Teraz polskiego nie ma prawie nic, zostało rolnictwo, nawet browary z polsko brzmiącymi nazwami nie są polskie, polscy są tam tylko pracownicy.

  3. Był jaki był, ale był.. Nasz… Fabryki pracowały, można było to ulepszyć i dostosować do współczesności, ale po co… To co polskie trzeba było zniszczyć

  4. Ocena: 8

    Jedyną z wad żuka było przednie zawieszenie. Milicja zawsze dopatrzyła się w nim luzów i zabierała dowody rejestracyjne. Ja dwadzieścia lat jeżdziłem nim w dalekie trasy i specjalnie kłopotów nie sprawiał. Szkoda, że go nie ulepszano.

  5. Silnik czterocylindrowy dolnozaworowy

    • Ocena: 1

      Czterocylindrowy i do tego CZTEROSUWOWY. Z tym, że dolnozaworowy zgadzam się.

  6. A przecież można było go z modernizować i byśmy mieli własny samochód dostawczy. W Polsce obecnej jest już coraz mniej Polski. Wszystko rozsprzedane i zniszczone. Handel, finanse i ostatnie resztki przemysłu w w obcych rękach. Nie ma już NIC polskiego. Wstyd i hańba!!!! Tfuuuu!!!

  7. zamiast świętować to starałbym się raczej iść do przodu i spróbować wskrzesić polską motoryzację. Jesteśmy jedynym krajem postkomunistycznym który utracił swoją produkcję samochodów. Czym się tu chwalić? Że 40 lat produkowaliśy archaiczny samochód zamiast się rozwijać? Żuk był i jest archaiczny, tak samo zresztą jak i polonez

    • Polska stała się neokolonią, której nie wolno się rozwijać. Polacy mają za wszystko płacić i przepłacać. Widocznie większości to nie przeszkadza. Mają co do gara włożyć, mają netflixa z durnymi filmami i mają telewizory, które mówią im jak tan świat wygląda i kto jest dobry a kto zły. Żenada.

  8. Ocena: -1

    Precz z żukiem

  9. Ocena: -7

    Żuk to wspaniały prezydent a auta wozili kartofle na targ jak pamientam

Dodaj komentarz

Z kraju

Lubelski biznes

Biznes i handel

Polityka

Społeczeństwo

Zdrowie i styl życia

Nauka i technologia