Wtorek, 19 marca 202419/03/2024
690 680 960
690 680 960

Rowerzystka wjechała w wysiadającą z autobusu kobietę. Poszkodowana trafiła do szpitala

Policjanci ustalają szczegóły porannego wypadku, jaki miał miejsce obok Placu Litewskiego w Lublinie. Rowerzystka potrąciła pasażerkę autobusu.

Do zdarzenia doszło w czwartek około godziny 7 rano na ul. 3 Maja w Lublinie. Na przystanku przy Placu Litewskim rowerzystka potrąciła pieszą. Na miejscu interweniował zespół ratownictwa medycznego oraz policja.

Jak wstępnie ustalono, kierująca rowerem kobieta jechała chodnikiem wzdłuż ul. 3 Maja. W tym czasie na przystanku zatrzymał się autobus komunikacji miejskiej. Rowerzystka wjechała w jedną z kobiet, która wysiadła z autobusu.

Poszkodowana z obrażeniami ciała została przetransportowana do szpitala. Na miejscu pracują policjanci, którzy ustalają szczegółowe okoliczności zdarzenia. Badanie alkomatem wykazało, że kierująca rowerem była trzeźwa.

32116650_1637610846276326_1670510513118773248_n

32231147_1637610999609644_2832104419984670720_n

2018-05-10 08:32:25
(fot. lublin112.pl)

76 komentarzy

  1. Rowerzyści na tory!

  2. Mógłby ktoś z miasta zainteresować się chodnikiem przy przystanku Perłowa. Akurat tam przez kilkaset metrów nie ma ścieżki, co jest dosyć absurdalne bo jest na pozostałej części Jana Pawła II, i rowerzyści przejeżdżają tak, że powodują zagrożenie. W dodatku nie ma jak z tej ścieżki zjechać na ulicę.

    • Zaraz i natychmiast wyślę tam jakiegoś referenta, który będzie ci przenosił rower z chodnika na jezdnię, albo i ze z powrotem

    • Podpisuje się pod poprzednim komentarzem . I jeszcze chciałem dodać, że na Zembrzyckiej przy dawnej Kuczkowskiego ścieżka pieszo-rowerowa jest poprowadzona pomiędzy wiatą przystankową a zatoczką przystankową i ma około 2m szerokości całość.

  3. Szlag mnie trafia jak widzę rowerzystów, którzy poruszają się po chodnikach na zasadzie „króla świata”! Sam jeżdżę codziennie rowerem do pracy (mijałem miejsce wypadku dzisiaj rano), większość drogi poruszam się po ścieżce (mam to szczęście) lub jezdnią (tu już mniej radości). Jeżeli zdarza mi się podjechać kawałek na chodniku (drogi rowerowe często nie są budowane z logiką i kolidują z pasami dla pieszych) – ZAWSZE jadę żółwim tempem, na samym skraju i schodzę jak widzę spacerujące dzieci, czy osoby z psami na spacerze. Przyznaję, że osób jeżdżących rowerami i przestrzegających przepisy jest dosłownie garstka. Szczególnie naganne jest używanie dzwonka na pieszych, którzy mają bezwględne pierwszeństwo na chodniku! Takie zachowania przyklejają negatywne łatki na rowerzystów – w wielu przypadkach uzasadnione i obrywa się osobom tak jak ja, gdzie naprawdę staram się zachowywać odpowiednio w czasie jazdy. Inna historia, że Lublin jest ciasny, jezdnie (np. Racławickie, Krakowskie) z koleinami, gdzie nie da się jeździć poboczem ze względów bezpieczeństwa (nierówności, garby w tych miejscach) i wielu kierowców jest po prostu złośliwych, podjeżdżających pod sam krawężnik, blokując mnie w korku. Więcej wyrozumiałości na drodze!

    • Co do użycia dzwonka.
      1. W celu wymuszenia zejścia pieszego – karygodne i karalne. To jak nieuzasadnione użycie klaksonu i jest wykroczeniem.
      2. W celu ostrzeżenia, zasygnalizowania, że nadjeżdża rower – nie widzę w tym nic niewłaściwego. Oczywiście użycie sygnału dźwiękowego z wyczuciem i odpowiednio wcześnie. Pieszy będzie mniej przestraszony/zaskoczony tym, że po chodniku jedzie np. 6-latek z opiekunem.

    • I tu właśnie widać komentarz prawdziwego rowerzysty. Ale co tam – łatwiej napisać „won na ulice”. A to że tam rowerzysta zginie pod kołami bo nasi lokalni kierowcy nie uznają rowerzystów za uczestników ruch, nikogo nie interesuje.

      Jakoś 50 lat nikomu to bardzo nie przeszkadzało. Teraz nagle się obudzili.

      • 50 lat temu więcej było rowerzystów niż samochodów. Samochody posiadali nieliczni i to ci o pewnym statusie społecznym. Teraz mamy sytuację, że w lepszych lub gorszych samochodach porusza się coraz więcej troglodytów, którzy posiadanie pojazdu uważają za awans społeczny. Albo się jest „kimś” albo nie. Samochód tego nie sprawi.

    • A mnie szlag trafia jak gościo jedzie pędzidłem po ulicy , a wzdłuż niej jest ścieżka rowerowa .

      • Czyli prawie nigdy się nie trafia.
        Rowerzyści boją się jeździć po ulicy i 100 razy częstsze jest, że roweyrzsta zamiast jednią porusza się po chodniku niż zamiast DdR porusza się jezdnią. To jest przypadek 1 na 1000. – jest to oczywiście zabronione

  4. Gdyby chcieć uszeregować wszystkie plagi lubelskiego ruchu drogowego wg najczęściej występujących to tak bym to określił:
    -nieuzasadniona jazda lewym pasem – 0,1%
    -rażące przekraczanie prędkości – 5%
    -używanie telefonu podczas kierowania w sposób niedozwolony – 25% (w danej chwili, w ciągu całego dnia – dużo więcej %)
    -przekraczanie prędkości w średnik stopniu – 30%
    -niewielkie przekraczanie dopuszczalnej prędkości – 80% – komentarz dla geniuszy logiki: suma tego przekracza 100%, bo te przedziały nakładają się
    -blokowanie chodników 5%-100% – bardzo różnie, zależy od miejsca
    -przejeżdżanie rowerem po PdP – 80%
    -poruszanie się rowerem pochodniku – 95%

    • I znów statystyka wyciągnięta z samego środka Franiowego odbytu…

      • Dokładnie stamtąd. Ale do rzeczy.

        Czy uważasz, że częściej niż 1 na 20 (5%) osób poruszających się rowerem po chodniku porusza się jezdnią. Weźmy np. Al. Racławickie czy ul. Zana. Tam przypada mniej niż 1 rowerzysta na jezdni na na 100 osób jadących chodnikiem.

        • Bo trzeba być porąbanym, żeby w szczycie pchać się na Racławickie. Zawsze można Popiełuszki czy Weteranów albo Langiewicza pojechać. To samo z Zana.. jest tyle sposobów na jej ominięcie, że normalny rowerzysta raczej z niej nie skorzysta.
          O chodnikowych pedalistach pisać nie zamierzam, bo są zbyt durni, żeby cokolwiek do nich mogło dotrzeć i nie ma co czasu na nich marnować.

    • Franiu, a jaki promil wg Ciebie (rozumiem, że procent to za dużo) przypada na ludzi, którzy chodzą pieszo po ścieżkach rowerowych (często w słuchawkach – nie słyszą dzwonka)? Szczególnie widoczne jest to od bazaru do wjazdu na teren dworca PKS.

      • Wszystkich patologii w ruchu nie wymienię. Dlaczego myślisz, że mi odpowiada pieszy na DdR? Miejsce pieszego jest na chodniku. Roweru na DdR, jeżeli taka jest przy jezdni, a samochodu na jezdni.

  5. Wieśniaczka w gumofilcach na szpileczkach

    Wielkim nieporozumieniem jest zdjęcie obowiązku posiadania karty rowerowej, przecież większość pedalistów (nie mylić z pedałami), nie ma najmniejszego pojęcia o ruchu drogowym i znakach.

  6. Jak masz za dużo pieniędzy to oddaj rydzykowi… Mi nie trzeba dodatkowych wydatków na bzdury.

  7. stara franca zamiast się patrzeć dookoła to wlazła prosto pod rower. Rowerzyści są wszędzie , uważajcie kierowcy , uważajcie piesi, uważajcie traktorzyści i furmani , patrzcie się w lusterka i dookoła bo rowery są wszędzie !!!

  8. Może zaczną się sypać mandaty nareszcie. Rower to jednoślad uprawniony do poruszania się po jezdni. Tłumaczenie, że się boją jest niedojrzałe…boisz się? no to słońce pupcia do autobusu a nie na rower.

  9. Kurczę, no nie wierzę! Jan nierzetelny jeszcze nie skomentował…!?!? Przecież wysiadła z autobusu, więc kierowca zasłużył na obsmarowanie..

  10. koko 10 maja 2018 o 09:06, thank you ever so for you post.Much thanks again.buy viagra online

Z kraju