Środa, 09 października 202409/10/2024
690 680 960
690 680 960

Policjanci wraz z obrońcami zwierząt wkroczyli do hodowli kotów w centrum Lublina. „Uchylenie drzwi powodowało odruch wymiotny” (zdjęcia)

Odebraniem zwierząt zakończyła się interwencja w mieszkaniu w centrum Lublina, gdzie hodowano koty. Jak nam wyjaśniano, przedstawiciele Fundacji, policjanci i mieszkańcy kamienicy nie mogli pojąć, jak można było doprowadzić do takiej sytuacji.

Policjanci wraz z przedstawicielami Fundacji Na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Ex Lege interweniowali w jednym z mieszkań w centrum Lublina, gdzie prowadzona była hodowla kotów. Miało to miejsce po zgłoszeniu od osoby, która kiedy tylko dowiedziała się, w jakich warunkach żyją zwierzęta, od razu postanowiła szukać dla nich pomocy. Trwało to kilka tygodni, gdyż była odsyłana od instytucji do instytucji. Dopiero po skontaktowaniu się z Urzędem Miasta wskazano, że najodpowiedniejsze będzie właśnie zaalarmowanie Fundacji Ex Lege.

Jak wyjaśnia Marta Włosek z Fundacji Na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Ex Lege, początkowo sądzono, że owe zgłoszenie to „jakaś chora bajka”. Jednak wszystko się potwierdziło. Już przed drzwiami czuć było żrący w nozdrza i oczy fetor. Z kolei ich uchylenie powodowało odruch wymiotny. Koty przebywały w zamkniętym pomieszczeniu, w temperaturze 9 stopni Celsjusza. Wszystkie z nich były chore i wymagały opieki weterynaryjnej.

– Nigdy nie widzieliśmy kotów, które rzuciły się z taką zachłannością na wodę, że znikała w błyskawicznym tempie. Lekarze również byli w szoku – relacjonuje przedstawicielka Fundacji.

Wszystkie znajdujące się na terenie hodowli koty zostały odebrane właścicielce po czym przewieziono je do przychodni weterynaryjnej, gdzie zajął się nimi lekarz weterynarii. Obecnie policjanci prowadzą czynności w tej sprawie. Ustalane jest, czy hodowla działała prawidłowo, w sprawie stanu zwierząt ma się tez wypowiedzieć biegły.

Członkowie fundacji Ex Lege przekazali również, że początkowo uczestniczący w interwencji Powiatowy Lekarz Weterynarii postanowił zwierzęta oddać pod opiekę znajomego właścicielki. Jednak się na to nie zgodzono. Sprawa ma zostać również zgłoszona do prokuratury, która na podstawie opinii biegłych rozstrzygnie zasadność interwencji. Wszystko dlatego, że po odebraniu zwierząt właścicielce, członkowie Ex Lege mają otrzymywać groźby karalne.

(fot. Fundacja Ex Lege)

30 komentarzy

  1. Proponuję przewieźć,, chodowczynię”również do przychodni, jeno psychiatrycznej.

  2. Polskie prawo do własności.
    Przyjadą popaprańcy z psami i odbierają.

    • czyli jak masz dziecko to też możesz zrobić z nim co chcesz? bo jest twoje i *** ?

      • Aha bo jak jest twój to go możesz bić głodzi itp. to żywe istoty one też czują i nikt nie może przetrzymywać je w takich warunkach jak na zdjęciach

    • Pana Zapraszamy do placówki , zamieszka wraz panią od kotków : Adres: plac Brodowicza 1, 16-070 Choroszcz.

  3. Z tego co widzę to nie ,razem wychowywałeś się z tą zwyrodniałą właścicielką tych kotów

  4. Oczywiście koty nie zostaną poddane eutanazji tylko skonają w bólu a „obrońcy zwierząt” będą się dowartościowywali na ich cierpieniu.

  5. Kunolisy.

Z kraju

Polityka i społeczeństwo

Zdrowie i styl życia

Nauka i technologia