Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

W oczekiwaniu na wyrok. Kończy się proces kierowcy autobusu, oskarżonego o spowodowanie wypadku w którym zginął 10-latek

Dobiega końca proces w sprawie tragicznego w skutkach wypadku pod Galą w Lublinie. Pod kołami autobusu komunikacji miejskiej zginął 10-latek. Dzisiaj wygłoszono mowy końcowe zaś na następnej rozprawie zapadnie wyrok.

54 komentarze

  1. Słabe jest to, że jak czytam komentarze to mało jest osób, które niezależnie od tego czyja jest wina nie potrafią uszanować tragedii i pamięci o dziecku. Oby ktoś o was kiedyś tak nie mówił. Cóż to świadczy tylko o komentujących. Jedna rzecz mi nie pasuje. Z artykułu wynika, że kierowca zeznawał, że miał zielone, ale światło mu mignęło i miał czerwone. Zielone i czerwone nie następują po sobie, a oddziela je światło żółte. Nie widzę jasnej odpowiedzi kto na jakim świetle wjeżdżał. Co do samego taty, to sam jestem ojcem i nie wyobrażam sobie, żebym miał swoje dziecko wypuścić w tym wieku na ulice. Zwłaszcza na urządzeniu w którym mogą się zepsuć hamulce czy stać się coś innego, co może prowadzić do wypadku. Zwłaszcza, że część kierowców to zwykła dzicz, która kompletnie nie stosuje się do przepisów.

    • Kolejność przełączania sygnalizacji świetlnej w danym kierunku (w większości przypadków):

      1. kierowca ma zielone dla pojazdów
      2. miga zielone na przejściu dla pieszych
      3. zapala się czerwone na przejściu dla pieszych
      4. zapala się żółte dla pojazdów
      5. zapala się czerwone dla pojazdów

  2. I tu Greg ma całkowitą racje. Kierowca też w jakimś stopniu może ponosić winę, nie mówiąc już o ojcu zupełnie bez wyobrażni. Można jechać, czy nie można dziecko powinno zejść z hulajnogi i być przy ojcu- taki zupełnie normalny instynkt . Tragedia nie wyobrażalna dla wszystkich.

    • Ja nie widzę żadnej winy kierowcy. W pierwszych wiadomościach po wypadku było napisane że przy dojeżdżaniu autobusu do skrzyżowania zielone światło dla pieszych zaczęło migać, gdy kierowca już skręcał w prawo było czerwone. W takiej sytuacji chyba nikt by się nie patrzył już na przejście tylko myślał że ma już w pełni wolną drogę i można spokojnie skręcać. Co do wjazdu od razu na lewy pas. Z powodu na gabaryty pojazdu jest to oczywiście dozwolone, inne opcje: skręt ze środkowego lub nawet lewego pasa (dużo większe zagrożenie) na prawy, a potem zmiana dwóch pasów też bywa nie najłatwiejsza. Opcja trzecia: zabieramy ze sobą trzecią osią któryś z sygnalizatorów.

    • Jedyną winą kierowcy w jakimś stopniu jest to, że przyszedł tego dnia do pracy.

  3. Po co wy wypisujecie takie komentarze?! One i tak nic nie zmienią!!!

Z kraju