Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Niosą ratunek, w zamian są opluwani i obrażani

Ratownicy medyczni coraz częściej są celem ataku ze strony tych, którzy potencjalnie wymagają pomocy. Najczęściej ci „potrzebujący” są pod wpływem alkoholu.

Wyzywanie, plucie, szarpanie, groźby, wizyty na komisariacie, tak wygląda często praca ratowników medycznych. Zamiast nieść pomoc, muszą w tym czasie czekać na policję lub składać zeznania na komisariatach.

Dwa dni temu jedna z ekip pogotowia ratunkowego została zaatakowana przez agresywnego mężczyznę. 7 lipca około godziny 23 ratownicy interweniowali na ul. Stokrotki w Lublinie. Wezwanie dotyczyło omdlenia. Po przyjeździe na miejsce załoga karetki została zaatakowania przez mężczyznę. Pod adresem ratowników poleciały wyzwiska. Mężczyzna pluł i odgrażał się. Ratownicy postanowili wezwać na miejsce policję.

– Policjanci zostali wezwani przez pogotowie ratunkowe do agresywnego pacjenta. Jak się okazało, mężczyzna zaczął wyzywać i szarpać ratowników medycznych. Policjanci zatrzymali awanturnika, który okazał się kompletnie pijany. Jeszcze dzisiaj rano, czyli wiele godzin po zdarzeniu, miał promil alkoholu w organizmie. Dalej trzeźwieje w policyjnym areszcie. Jak dojdzie do siebie usłyszy zarzuty – informuje podkom. Andrzej Fijołek z KWP Lublin.

Dalsze czynności w tej sprawie prowadzi komisariat VII Policji.

Do podobnego zajścia doszło dzień wcześniej. 6 lipca, inna ekipa karetki pogotowia, została zaatakowana przez „pacjenta”. Mężczyzna szarpał się z ratownikami i stosował groźby karalne, wyzywał a także naruszył nietykalność cielesną. Na miejsce została także wezwana policja.

Ratownicy zwracają uwagę na problem interwencji dotyczących głównie osób nietrzeźwych. Nierzadko po przyjeździe ekipy pogotowia ratunkowego są one bardzo agresywne. Taka sytuacja ma miejsce również podczas zdarzeń drogowych. Pijani kierowcy wyzywają ratowników, a nawet potrafią zapalić papierosa w karetce.

Podczas jednej z interwencji, gdzie „pacjent” miał potrzebować pomocy, okazało się, że był pijany. Oskarżył ratowników, że cały zespół karetki jest pod wpływem alkoholu. Na miejsce wezwano policję oraz drugą karetkę, ponieważ mężczyzna nie chciał jechać z rzekomo nietrzeźwymi ratownikami.

Badanie alkomatem wykazało, że cały zespół karetki był trzeźwy zaś pacjent pijany. Przez prawie godzinę ratownicy oczekiwali na parkingu, a w tym samym czasie inna karetka jechała na miejsce. Przez widzimisię pijanego mężczyzny dwa zespoły ratowników wyłączone były z możliwości niesienia pomocy, naprawdę potrzebującym.

Ratownicy apelują o więcej szacunku do pracy jaką wykonują i do nich samych.

– Jedziemy ratować życie ludzkie a sami często musimy dbać aby nie doznać uszczerbku na zdrowiu – mówi nam jeden z ratowników.

2015-07-09 06:18:00
(fot. lublin112.pl)

35 komentarzy

  1. Witajcie ratownicy Szacunek dla was Nie miejcie pretensji bo to wasz szef, kierownik, dyrektor, MSZ sam sobie wyliczyl jak wasze koszta powinny byc pokryte, oraz sa iTak tez jest. Kosztujecie tyle ile wasi szefowie wyliczyli, a ryzyko jest wykalkulowane we wszystkie koszta tak ze z calym szacunkiem wasza praca jest tylko praca i wasz szef tez tak powie

Z kraju