Larwy zjadały psa żywcem. Wczesniej ktoś go porzucił w zawiązanym worku
22:14 11-06-2015
Wolontariusze Lubelskiej Straży Ochrony Zwierząt otrzymali telefon od mieszkanki miejscowości Majdanek Kozicki, która prosiła o interwencję w sprawie psa, od którego intensywnie śmierdzi padliną. Kobieta prosiła o zabranie go głównie z powodu obaw o swoje dzieci i zwierzęta. Wolontariusze, choć jechali na inną interwencję, po przeanalizowaniu sytuacji, postanowili w pierwszej kolejności sprawdzić w jakim stanie jest pies. Jak się okazało, była to właściwa decyzja, gdyż zwierze znajdowało się na skraju wytrzymałości.
Gdy wolontariusze dotarli na miejsce, zgłaszająca zaprowadziła ich do garażu, gdzie już u wejścia czuć było przeraźliwy smród. W środku znajdował się wyczerpany pies. – Był apatyczny, nie reagował prawidłowo na bodźce, zataczał się, w pewnym momencie ostatkami sił przysunął się do naszej wolontariuszki jakby chciał powiedzieć „dobrze, że jesteście, już nie mam siły walczyć”. Potem przewrócił się pod stojący w garażu traktor- wyjaśniali wolontariusze.
Jak się okazało, były to jego ostatnie kroki, zwierze zostało zabrane już bezwładne. W pobliżu zabudowań leżał worek po ziemniakach ze śladami sierści. Najprawdopodobniej to właśnie w nim, ktoś go w to miejsce podrzucił. Po badaniach okazało się, że pies jest w tragicznym stanie. -Jego ciało było w ranach pełnych larw much, które niczym gejzery wylewały się na zewnątrz. Szyja została przemieniona niemal na sito przez larwy siejące spustoszenia. Obawiamy się, że ogon trzeba będzie amputować. Tylną pachwinę i jądra pokrywa wielki krwiak prawdopodobnie od kopnięcia – dodaje Marta Wołosek z LSOZ
Wolontariusze wyjaśniają, że nigdy nie widzieli na oczy żywego psa w takim stanie. – Co mu się stało? Kto mu to zrobił? Czy uda nam się ustalić sprawcę tego czynu? Liczymy na Państwa pomoc – tłumaczą.
Fundacja LSOZ apeluje o pomoc w leczeniu znalezionego psa.
BANK PEKAO SA: 81 1240 2382 1111 0010 3683 3419 „działania statutowe LARRY”
przelewy zagraniczne: SWIFT PKOPPLPW PL 81 1240 2382 1111 0010 3683 3419
(fot. LSOZ)
2015-06-11 21:43:09
konkretny – masz racje, mnie tez bardziej martwi los ludzi, m.in. takich jak: dzihadysci, ty i wlasciciel tego psa, jakbym was spotkal na swojej drodze to bym wam jaja ukrecil, nastepnie wyrwal łby i nasral w szyje, a pozniej otworzyl bym cos w stylu galerii z waszymi łbami, ku przestrodze dla innych
Właśnie takim komentarzem pokazujesz jakim Ty jesteś „człowiekiem” yeti. Zmartwiony o los biednego pieska więc od razu jesteś super, a ludzi byś zabijał? Coś z Tobą nie tak. Owszem ludzie bywają okrutni, ale wymierzając im taką karę sam stajesz się jeszcze gorszy. Psów i kotów niestety jest za dużo z winy ludzi, mamy obowiązek się nimi opiekować ale nie tylko nimi. Też mnie wzrusza los tego pieska, ale są na świecie ludzie, przedstawiciele Naszego gatunku, którzy niczym nie zawinili, a cierpią, głodują, są w złej sytuacji i to im powinniśmy poświęcić naszą uwagę. Według Ciebie to że tak piszę oznacza że jestem złym człowiekiem?? Kocham ludzi, kocham zwierzęta i uważam że zarówno jednym jak i drugim należy się szacunek i pomoc. A z tego co widzę jak już ktoś jest miłośnikiem zwierząt to już ludzi kompletnie potępia i mierzy miarą zwyrodnialców…
„Zmartwiony o los biednego pieska…” – nie jestem zmartwiony losem tego pieska, tylko mysleniem i postepowaniem takich ludzi.
„…a ludzi byś zabijał ?” – tak zabijalbym, niektorych trzeba, moze nie za psa, ale za czlowieka jak najbardziej.
„Psów i kotów niestety jest za dużo…” – ludzi tez jest za duzo.
„Kocham ludzi, kocham zwierzęta i uważam że zarówno jednym jak i drugim należy się szacunek i pomoc.” – NIE WSZYSTKIM