Piątek, 19 kwietnia 202419/04/2024
690 680 960
690 680 960

Łapią panny i biorą je na „hocki”. Brodaczy można spotkać tylko w jednym miejscu w Polsce i tylko pod koniec roku (zdjęcia)

Ta regionalna tradycja pożegnania starego roku cieszy się popularnością w całym kraju. Zgodnie z wierzeniami, spotkanie z brodaczami przynosi szczęście w nadchodzącym Nowym Roku.

Co roku, w ostatnich dniach grudnia, o niewielkiej przygranicznej miejscowości z naszego regionu, jaką są Sławatycze, robi się głośno w całym kraju. To za sprawą niespotykanej nigdzie indziej tradycji, jaka jest tam kultywowana przez mieszkańców. Chodzi o brodaczy, którzy wychodzą na ulice i przez trzy dni paradując po ulicach, zaczepiają przechodniów, ganiają panny biorąc je na „hocki”, czyli podrzucają do góry, jak też zatrzymują kierowców. Do tego kolędują i składają życzenia noworoczne mieszkańcom. Zgodnie z wierzeniami, spotkanie z nimi przynosi szczęście w nadchodzącym Nowym Roku.

Ta regionalna tradycja pożegnania starego roku cieszy się popularnością nie tylko w okolicy. Ściąga bowiem wiele zafascynowanych tą lokalną tradycją osób z całego regionu, lecz również z różnych zakątków kraju. Określenie „brodacze” pochodzi od bardzo długich bród, które są wykonane z lnianego włókna. Mają one symbolizować długie życie, duże doświadczenie i bogactwo przeżyć. Kolejnym obowiązkowym elementem stroju, są ogromne, gdyż mające nawet 80 cm kapelusze ozdobione kolorowymi kwiatami i bardzo długimi wstążkami z bibuły. Na twarzy znajduje się zaś wykonana ze skóry maska z długim nosem, do tego dochodzi barani kożuch i długi kij.

Dawniej po wsi chodziło 30 – 40 a nawet więcej brodaczy, obecnie spotkać można ich, w zależności od roku, od kilku do kilkunastu. Tradycja ta jest podtrzymywana dzięki dyrektorowi Gminnego Ośrodka Kultury Bolesławowi Szulejowi, który organizuje konkursy z nagrodami na najładniejszy strój brodacza. Tym samym chroni ją i pielęgnuje popularyzując wśród dzieci i młodzieży. W tegorocznym wydarzeniu wzięło udział ośmiu brodaczy. Zgromadzona publiczność mogła też posłuchać kolęd i pastorałek w wykonaniu miejscowych solistów, nabyć pamiątkowe wizerunki brodaczy malowane na desce, a także posmakować grochówki.

Jak podkreśla wójt Sławatycz Arkadiusz Misztal, ten rok był dla brodaczy szczególny i wyjątkowy. Decyzją Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego zwyczaj ten został wpisany na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego. Co ważne, obecnie nikt już nie pamięta, kiedy pierwsi brodacze pojawili się w rejonie Sławatycz. Wiadomo za to, że tradycja przekazywana jest z pokolenia na pokolenie, od bardzo dawna. Jak wyjaśniają najstarsi mieszkańcy, odkąd sięgnąć pamięcią, w tej okolicy zawsze w ten sposób żegnano stary rok.

(fot. GOK Sławatycze/E. Gruszkowska, M. Gil)

11 komentarzy

  1. A co na to łapane panny, chętniej „hockają” się ? 😆

  2. Śmiszne takie 😉
    A że pseudominister Czarnek jeszcze nie interweniował ze względu na tęczowe nakrycia głowy to szok.

  3. Anioł Cieć Dyżurny

    Od czasu jak z powodu COVID’a, bocianom znacznie ograniczono loty pasażerskie, tylko częstsze „hockanie” nawet z dziadami (!) może wspomóc produkcję tych, którzy zaczną spłacać długi Państwa wydawane teraz na +500.

  4. w tym roku to chyba brodacze od łukaszenki;-)

  5. Bardzo fajne te pierwotne rdzenne Słowiańskie kultury, nie to co ten tfu kosciół.

  6. Jak kiedyś wziąłem pannę na hocki, to do dzisiaj płacę alimenty.

    • To upewnij się czy te alimenty to aby na pewno za siebie płacisz, czy za tego co wcześniej hockał.

  7. buractwo cebulowe

  8. Niech brodacz feministkę zhockuje to do brodatej śmierci pożałuje

  9. no i dobrze tak trzymac a nie jakis tik sroki itp.

  10. Uuu… To już po Brodaczach. Na cnoty niewieścia nastawać? A fee.

Z kraju