Groźny wypadek na al. Solidarności. Bardzo duże utrudnienia w ruchu
12:09 21-09-2018
Do wypadku doszło w piątek około godziny 11:05 na al. Solidarności w Lublinie. Na skrzyżowaniu z ul. Lubomelską zderzyły się dwa samochody osobowe: volkswagen i rover . Na miejscu interweniowała straż pożarna, zespoły ratownictwa medycznego oraz policja.
Jak wstępnie ustalono, kierujący roverem mężczyzna jechał od strony al. Kompozytorów Polskich i wykonywał manewr skrętu w lewo, w kierunku zamku. Zignorował jednak wskazania sygnalizacji świetlnej, w wyniku czego doprowadził do zderzenia z volkswagenem, który jechał od strony Krakowskiego Przedmieścia. Wytrącony z toru jazdy volkswagen uderzył jeszcze w słup sygnalizacji świetlnej.
W zdarzeniu poszkodowane zostały dwie osoby podróżujące volkswagenem. Przetransportowano je do szpitala. Na miejscu pracują policjanci, którzy ustalają szczegółowe okoliczności wypadku. Występują bardzo duże utrudnienia w ruchu.
(fot. lublin112)
2018-09-21 12:03:20
Raz Rover innym razem „jadący rowerem” ech
Rowerzyści na chodniki
dzisiaj przed południem był lekki wiaterek, więc gdyby uznać to za fatalne warunki pogodowe – mógł jechać roverem po chodniku
to, żeby być konsekwentnym także: rowerzyści po PdP
Co to? Koncert życzeń? Pisz do Świętego Mikołaja.
Jeszcze kilka dni, przyjadą studenci. Co drugi swoim samochodem, to na chodnikach nie będzie miejsca nawet na rower.
Czy są wyłączone światła przy rondzie obok Zamku ?
Też jestem ciekawy bo za 2h będę tamtędy jechał
Zaraz tam pojadę, sprawdzę i ci napiszę, jak mi sie będzie chciało, tak jak mi sie nie chce.
Wypadek… dla kogo groźny, to groźny – dla mnie to czysty zysk.
Jednak są dobrzy ludzie na tym świecie – dla nich szrotmistrz to też człowiek.
zignorował sygnalizację świetlną – czyli próba zabójstwa z premedytacją. Oczywiście prawo jazdy stracił dożywotnio?
No co Ty! Za co miałby tracić prawko choćby na jeden dzień??? On tylko zignorował wskazania sygnalizacji świetlnej – nikomu krzywdy zrobić nie chciał. To że tamci w VW koniecznie się uparli, aby jechać właśnie wtedy, kiedy jemu się śpieszyło i wjechał na czerwonym, to już nie jego wina. Ostatecznie mogli tego dnia do samochodu nie wsiadać i nic nikomu by się nie stało.*
* czysty sarkazm