Coraz większy problem z dzikami w Lublinie. Będą ustawiać na nie pułapki 21:16 20-10-2016

Już nie tylko lisy, lecz także dziki stały się stałymi gośćmi Lublina. Przychodzą głównie pod osłoną nocy, budząc niekiedy przerażenie mieszkańców. Zwłaszcza, że najczęściej poruszają się one stadami liczącymi nawet po kilkanaście sztuk. Do miasta przychodzą głównie w poszukiwaniu jedzenia. Z powodu coraz większej liczebności dzików a także mniejszych areałów upraw rolniczych, zwierzęta te zaczynają wędrować w poszukiwaniu jedzenia. Gdy trafią raz do miasta, gdzie jedzenie mają podane praktycznie jak na tacy, zaczynają tu wracać regularnie. Przy okazji wyrządzają też wiele szkód.
Tym samym w ostatnim czasie znacząco wzrasta liczba interwencji dotyczących dzików w mieście i szkód przez nie wyrządzanych. Dlatego też Wydział Ochrony Środowiska razem ze Strażą Miejską planują odłów redukcyjny dzików, który został zaplanowany na listopad i grudzień. Będzie on realizowany przy pomocy przenośnych odłowni, do których zwierzęta będą nęcone m.in. kukurydzą. – Żerujące w odłowni zwierzęta uruchamiają zapadnię, która uniemożliwia im wyjście. Schwytane dziki będą wywożone poza miasto na teren obwodów łowieckich dzierżawionych przez Koła Łowieckie z którymi Gmina Lublin posiada stosowne porozumienia – wyjaśnia Marta Smal-Chudzik z Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Lublin.Tego typu odławianie dzików sprawdziło się w innych miastach, gdzie występuje ten sam problem. W Warszawie czy Trójmieście w ten sposób udaje się złapać nawet po kilkaset dzików rocznie. Wszystkie są potem wypuszczane z dala od miasta, aby nie wracały i nie trzeba ich było łapać ponownie. W Lublinie będzie to akcja pilotażowa, urzędnicy chcą ocenić skuteczność tej metody odłowu.
(fot. lublin112)
2016-10-20 21:06:14
skrajna głupota wypuszczanie złapanych dzików po to tylko, żeby je zastrzelić z powodu nadmiernego przyrostu populacji… Dziczyzna na skupie grosze, a jedzenie do domów dziecka kosztuje, więc nie lepiej skierować tak złapaną zwierzynę na ubój, a potem na stoły w placówkach opiekuńczo-wychowawczych?
Ludzie wchodzą do lasu- dziki wchodzą do miasta.
Puścić kilku myśliwych na krakoskie i by było po sprawie
Dodatkowo jaka atrakcja by była .
Tylko dajcie znać gdzie te odlownie będą 😉 bo nie chciałbym w nią wpaść i brać odszkodowania od miasta 😉 zwłaszcza że dziki widuje jak chodzę z psem miedzy bluszczowa a narcyzowa
To tajemnica. Mapa rozlokowania pułapek nie może wpaść w niepowołane ręcę, a właściwie rapcie.
A co z dwunożnymi dzikami na lubelskich ulicach ? 🙂
Na terenie kampusu przy polibudzie też postawią. Aby tylko wyrabiali się z opróżnianiem i wywozem do lasu
„Wszystkie są potem wypuszczane z dala od miasta, aby nie wracały z powrotem.” – ulubiony pleonazm Redakcji.
Nie każdy redaktor, panie wujku Kleofasie jest doctorem „łot jenzyków” tak jak Ty. 🙂