Piątek, 19 kwietnia 202419/04/2024
690 680 960
690 680 960

Zamiast dzika zastrzelił kolegę. Jest akt oskarżenia wobec myśliwego

Prokuratura Okręgowa w Zamościu skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie Tomasza R., który na polowaniu w Dyniskach Starych postrzelił swojego kolegę. Mężczyzna zmarł w wyniku wykrwawienia.

Zdarzenie miało miejsce w listopadzie ub. roku w miejscowości Dyniska Stare. Wtedy to myśliwi zrzeszeni w Kole Myśliwskim Wilk w Zamościu uroczyście świętowali 20-lecie powstania swojego zgrupowania. Zgodnie z tradycjami, zanim przystąpiono do części oficjalnych spotkania, przed mszą świętą zorganizowano poranne polowanie. Odbyło się ono tuż przy granicy z Ukrainą, na terenie gminy Ulhówek w powiecie tomaszowskim.

W polowaniu brało odział ponad 30 osób, głównie myśliwych, lecz było też kilkanaście osób, których zadaniem było naganianie zwierzyny. W pewnym momencie, około godziny 11:20 znaleziono rannego mężczyznę. Jak się okazało, był to jeden z myśliwych. Niestety na pomoc było już za późno, 58-latek zmarł na miejscu z powodu dużej utraty krwi z organizmu. Mężczyzna miał ranę postrzałową nogi, przy czym od razu wykluczono aby sam mógł się postrzelić.

Policjanci ustalili, że został on postrzelony przez jednego z kolegów, który razem z ofiarą uczestniczył w polowaniu. Badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna był trzeźwy. W trakcie prowadzonego przez prokuraturę śledztwa, sprawca postrzelenia tłumaczył, że pocisk musiał się odbić od przeszkody a śmiertelny postrzał był wynikiem rykoszetu. Przeczą jednak temu ustalenia śledczych i opinie biegłych. Myśliwy bowiem oddał strzał nie zachowując należytej ostrożności, do tego nie przed siebie lecz wzdłuż linii znajdujących się obok kolegów.

W sierpniu prokuratura zakończyła śledztwo w tej sprawie a teraz do sądu skierowała akt oskarżenia wobec Tomasza R. Mężczyzna odpowiada o to, że nie zachował warunków bezpieczeństwa określonych w przepisach szczegółowych i z zajmowanego przez siebie stanowiska oddał strzał ze sztucera wzdłuż linii myśliwych w kierunku biegnącego dzika, który znajdował się w miocie w odległości większej niż 40 metrów. Zgodnie z zasadami, pomimo nie oddania przez Apolinarego M. dwóch niecelnych strzałów oraz braku wyraźnego zasygnalizowania przez tegoż myśliwego rezygnacji z oddania strzałów, nieumyślnie postrzelił swojego kolegę w okolice prawego uda.

Spowodowało to rozerwanie tętnicy i żyły podkolanowej w wyniku czego 58-latek wykrwawił się na śmierć. Prokuratura twierdzi, że Tomasz R. powinien i mógł przewidzieć skutki swojego działania. Przesłuchany w charakterze podejrzanego Tomasz R. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia w tej sprawie. Mężczyzna tłumaczył, że nie zaprzecza iż postrzelił Apolinarego M. Zapewniał jednak, iż nie naruszył żadnej z reguł polowania, a pocisk który trafił 58-latka musiał być rykoszetem. Zeznania świadków jak też przeprowadzona analiza balistyczna wskazują jednak, że tłumaczenia oskarżonego nie mają potwierdzenia w rzeczywistości. Tomaszowi R. grozi do 5 lat pozbawienia wolności.

(fot. lublin112)
2016-11-23 19:16:27

20 komentarzy

  1. sympatyk Prawa i Sprawiedliwości

    Wszelkie koła myśliwskie powinny zostać zdelegalizowane!!! Prawo do awaryjnego odstrzału zwierząt (nadmierne rozprzestrzenienie się danej populacji, zagrożenie wścieklizną, ASF itp.) powinni mieć jedynie zawodowi leśnicy, służby weterynaryjne i ewentualnie wojsko. Nie dla zabijania dla przyjemności.

  2. Ciekawe czy umierając miał taką refleksję, że to jednak nie jest fajnie być zastrzelonym przez jakiegoś niewyżytego gamonia jak tak sobie idziesz przez las i nikomu nie wadzisz… Powinni go jeszcze przerobić na dziczyznę dla zamknięcia cyklu.

  3. „Zgodnie z zasadami,pomimo nie oddania przez Apoilnarego M dwóch niecelnych strzałów”-jeżeli nie oddał-to skąd redaktorek wie,że dwa strzały były niecelne?Ciekawe,godne podziwu rozumowanie…

Z kraju