– Wymiotowałem po zjedzeniu kebaba. Habiby odpiera zarzuty
22:51 07-08-2017 | Autor: redakcja

W poniedziałek jeden z naszych czytelników poinformował nas, o swoich problemach związanych z lokalem serwującym dania kuchni arabskiej. Mianowicie pod koniec czerwca, w Habiby przy Krakowskim Przedmieściu w Lublinie, dokonał zakupu kebaba. Ten, daleki był jednak od jego oczekiwań.
– Nie dało się tego zjeść, było jakby popsute. Poleciało do kosza, później wystąpiły u mnie wymioty, mimo, że zjadłem tego może ze 20%. Problemy żołądkowe miał też mój znajomy, który również wyrzucił kebaba do kosza. Jedzenie było przygotowane brudnymi rękami, bez rękawiczek ochronnych – wyjaśnia.
Niezadowolony klient powiadomił o wszystkim Inspekcję Sanitarną. Ta przeprowadziła w lokalu kontrolę.
– Odpowiedź jaką otrzymałem zszokowała mnie. W wyniku przeprowadzonej przez nich kontroli, ujawnione zostały nieprawidłowości, mogące mieć wpływ na bezpieczeństwo zdrowotne żywności. Z racji powyższego poprosiłem mailowo właściciela lokalu o zwrot kwoty 12 zł, którą zapłaciłem za zakupionego u nich kebaba. Minęły dwa tygodnie i nie dostałem od nich nawet przeprosin – dodaje nasz czytelnik.
Tymczasem właściciel lokalu odpiera zarzuty, zapewniając, że nie ma możliwości, aby dania były przygotowywane z nieświeżych produktów.
– Mamy naprawdę mnóstwo klientów i co jakiś czas trafia się osoba, która po kilku dniach żąda zwrotu gotówki, bo jej nie smakowało. Jeśli klient ma jakieś uwagi, powinien zgłaszać je od razu a nie po miesiącu. Codziennie dostajemy świeże mięso i warzywa, gdyż wszystko sami robimy od podstaw. U nas nie ma starego towaru, czy też po terminie, bo wbrew temu co się pisze, mamy duże rzesze stałych klientów – tłumaczy.
Właściciel przyznał nam, że owszem w lokalu przeprowadzona była kontrola sanepidu, jednak jej wyniki były zupełnie inne, niż opisuje niezadowolony klient.
– Prowadzona była kompleksowa kontrola i zostały stwierdzone usterki techniczne. Był to lekko pęknięty zlew, jakieś uszkodzone nożem blaty no i ku naszemu nieszczęściu, jedna z dziewczyn nie miała przy sobie książeczki sanitarnej. Dlatego dostaliśmy mandat. Lokal utrzymany jest w czystości i mamy na to dokumenty z sanepidu. Informacja o tym, że coś ma wpływ na właściwości zdrowotne żywności, jest zwrotem z przepisów i sanepid takim się posługuje. Zaznaczam, że nigdy nie dostaliśmy mandatu za brak higieny czy za zepsutą żywność – tłumaczy.
– Sanepid odpisał mu, bo chciał mieć z głowy kolejną osobę, której się nudzi. Klient nie udowodnił swojego zatrucia żadnymi badaniami, które by świadczyły, że zjadł coś nieświeżego, co mogło pochodzić z naszego lokalu. Uważamy, że traktowanie tak Habiby, dlatego że właścicielem jest Syryjczyk, jest nie na miejscu. Zatrudnione w Habiby osoby pracują już kilka lat, w 99 proc. załogę stanowią Polacy – dodaje właściciel sieci lokali.
(fot. nadesłane)
2017-08-07 22:36:51
Właściciel zamiast pie*dolić głupoty, zapoznałby się lepiej z prawami konsumenta, które przysługują klientom lokali gastronomicznych. Może to uczynić korzystając np. z tej strony:
http://www.serwisprawa.pl/artykuly,28,20821,czy-jedzenie-w-restauracji-mozna-reklamowac
Nie chcąc zwrócić pieniędzy klientowi, właściciel strzela sobie gola do własnej bramki.
To jacyś oszuści
Wszyscy wiedzą że po niedopieczonym i nie świeżym kebabie jest tylko natychmiastowa sraczka 😉
Nie wszyscy. Ja tego g…. nigdy nie jadłem i nie zamierzam. Pozdro.
a ja niestety w Kazimierzu byłam w Libańskiej knajpie…tylko dlatego, że wcześniej była tam pyszna knajpa…a jak tam doszliśmy, to się nie chciało nam już szukać innej…
tak obrzydliwego, suchego żarcia to ja chyba nigdzie nie jadłam…za to ceny jak z kosmosu…
Restaurator: „Jak pani smakowało nasze danie?”
Megi: „d*py nie urywa”
Restaurator: „Pani poczeka do jutra” 😀
Po ostatnim kebabie z habiby całą noc miałem problemy z żołądkiem, więc cos w tym jest. I tu kwestią istotną nie jest to, kto jest właścicielem, ale to co oferuje:)
A może to „patriotyzm” wzbiera w Polakach i ich organizmy zaczynają nie przyjmować kebabów…
„Prawdziwy” Polak ((„Bóg, Honor, Ojczyzna”), chodzi do kościoła RZYMSKO-katolickiego (a jest Polsko-katolicki… ale niewielu o tym wie…) jeździ VW, je kebaby, i ma koszulkę made in china z wyklętymi… i okazyjnie nawiązanie do sportu czyli szalik z klubem piłkarskim
re ament: A skąd ty, trollowy lewaku, wiesz co to „patriotyzm”?
Nie karmić trolla.
Jeszcze nie wytrzeźwiałeś po sobocie?
amencie !
no widzisz ament. Już się dowiedziałeś jaki z Ciebie patriota. Polski patriota musi żreć bigos, mielone z łoju i buły i przegryźć ogórem. Cała reszta to mordy zdradzieckie, kanalie i ubeckie wdowy.
smacznego hahahaha dalej żryjcie ten kebabowy syf zamiast coś normalnego
Kiedyś pracowałam w Habiby na krakowskim przedmieściu i odradzam wszystkim ten lokal! Nigdy tam nic nie zjem z uwagi na brud, syf i zepsute mięso! Często gdy mięso jest zepsute tłumaczą, że dali nowe przyprawy!
A ja pracowałam na Starym Mieście w Habibi parę lat temu.Wytrzymalam tam tylko jeden dzien.już wtedy było tak samo. Jedzenie trzymane razem z farbami do malowania ścian, zdechłe myszy obok kapusty pekińskiej, brak higieny pracownic. Po myciu brudnego blatu zaraz brała się do robienia sałatki gołym rękami… masakra nigdy więcej tam nie weszłam i tym bardziej nic nie zjadłam
To ilu tam jest pracowników, skoro 99% to Polacy?
3 ☺
3:)
Właściciel prowadzi biznes i liczyć nie umie 🙂
Jedna z pracownic ma dalekie korzenie zagraniczne, więc jest w jednym % nie polką, wtedy rachunek by się zgadzał.
kupujac kebaba osiedlasz araba?
Bardzo dobry i smaczny kebab. Polecam wszystkim 🙂 poprostu pojedyńczy przypadek i tyle, wcześniej zjadł pewnie jakis syf i później zrzucił wine na restauracje.
Ciekawe od kiedy TURECKIE danie stało się arabskie? I ile w nim jest baraniny?Prawdziwego kebaba można zjeść tylko w Turcji!
A Ty byłeś kiedyś w Turcji? Nie ma tam czegoś takiego jak u nas nie ma prawdziwych kebabów.
Żarłem w Habiby wielokrotnie (ale przy Bramowej, nie przy Krakowskim) i jakoś mi nie zaszkodziło nigdy.
Inna sprawa, że moim znajomym zza granicy żarcie gdziegkolwiek „szkodziło” zawsze, jak mi próbowali w piciu dorównać.
A wtedy można winić wszystkich, kebab w Habiby, pysznego burgera w „Stół i Wół”, czy pizzę „U Szewca”… tylko nie to, że się przesadziło z alkoholem.
(P.S. – co do pizzy „U Szewca” pewności nie mam – ale wtedy to ja przesadziłem z alkoholem 😉 )
Powiem tak w Habiby nie jem już bardzo długo ze względu na jakość jedzenia i informacje z pierwszej ręki od osób tam pracujących co tam się dzieje . Więc szanowny właściciel niech lepiej zainwestuje w jakość produktów a nie ilość…
Dwa tygodnie temu zamówiłem do pracy u nich kebaba wraz z znajomymi z pracy. Mnie osobiście bolał żołądek a u koleżanki były obawy ostrego zatrucia. Ale na szczęście obeszło się bez pogotowia