Piątek, 29 marca 202429/03/2024
690 680 960
690 680 960

Lublin: Uroczystości Maryjne w Archikatedrze w 67. rocznicę „cudu lubelskiego”

W niedzielę w lubelskiej Archikatedrze odbyły się uroczystości w kolejną 67. rocznicę wydarzenia zwanego cudem lubelskim. Po Mszy Świętej ulicami miasta przeszła procesja różańcowa. Eucharystii przewodniczył Ks. Bp Bronisław Biernacki, biskup odesko-symferopolski na Ukrainie.

Uroczystości są upamiętnieniem wydarzeń z 3 lipca 1949 roku. W ten dzień około godziny 15:00, po sumie w lubelskiej katedrze znajdowało się kilkoro ludzi modlących się pod obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej. W pewnym momencie jedna z nich, siostra Barbara, szarytka, zauważyła zmianę w obliczu Maryi. Pod prawym okiem miała się pojawić ciemnoczerwona łza. Początkowo siostrze nikt nie chciał uwierzyć, jednak jej wersję potwierdziły inne osoby, które modliły się przed obrazem. Na miejscu pojawił się ksiądz Tadeusz Malec i potwierdził to co mówili ludzie.

Wiadomość o wydarzeniach w Archikatedrze rozniosła się po całym kraju. Ludzie zaczęli przychodzić i przyjeżdżać do świątyni, śpiewali pieśni, modlili się. Wszyscy chcieli zobaczyć cudowny obraz. Tydzień później na placu przed katedrą było ponad 20 tys. osób. Komunistyczna władza widząc co się dzieje rozpoczęła akcję wyszydzania cudu m.in. za pośrednictwem lokalnej pracy, a przodowały w tym „Trybuna Ludu” i „Sztandar Ludu”. Władza za wszelką cenę starała się ograniczyć napływ wiernych do Lublina, nawet przestając sprzedawać bilety kolejowe. To nie zniechęciło osób, które chciały zobaczyć cudowny obraz. W końcu wojsko i policja otoczyły Lublin, tak aby uniemożliwić wjazd do miasta.

17 lipca władza zorganizowała wiec, którego celem było przekonanie ludności, ze cud to oszustwo i bujda. W jego trakcie ludzie krzyczeli hasła antyrządowe, co spowodowało, że Urząd Bezpieczeństwa wyłapywał „niebezpiecznych” obywateli. Szacuje się, że zatrzymanych zostało minimum 500 osób. Ludzie ci trafiali do więzień z zaznaczeniem, że są niebezpieczni dla ustroju. Zjawisko na obrazie występowało do 8 sierpnia 1949 roku. Po tym czasie łzy już nie wróciły na obraz. Komisja badająca cud oceniła, że na obrazie pojawił się łzy o wielkości 3 cm długości i 1,5 cm szerokości. Co więcej wykluczono wtedy wilgoć, która mogła wystąpić w kościele, jak i łzy ludzkie oraz krew. Dopiero w 1981 roku zezwolono na obchody upamiętniające wydarzenia z lipca 1949 roku.

2016-07-03 21:32:10
(fot. lublin112.pl)

14 komentarzy

  1. Prawdziwy i Sprawiedliwy

    Jak na Miasto Inspiracji impreza mało pomysłowa i raczej dla niewielkiego grona gminu

  2. jaki cud ? 21 wiek…

    • Jeszcze kiedyś będziesz tam stał i błagał o coś, a wtedy przypomnij sobie ten moment

  3. Cud to jest taki że w 21 wieku ludzie wierzą jeszcze w te bajki

    • Nie tylko wierzą panie Ciepły, wielu z opowiadania tych bajek ma zupełnie intratne źródło dochodu, a niektórzy zestarzeli się przy tym i jak widać na fotkach zupełnie dobrze sie mają.

  4. Nudna ta impreza. Wymyślili by coś nowego…

  5. Studętkom jezdem to wiem, że...

    W Watykanie knują jak wysiudać ze stanowiska papieża Franciszka w sposób dowolny, a w Mieście Inspiracji k/Świdnika organizuje sie imprezy maskujące kryzys w firmie.

  6. Same potomki paligniota w tych komentarzach.

  7. JEDNI WIERZĄ W CUDA , DRUDZY NIE WIERZĄ. TO TAK JAK Z SEKTĄ NIE KAŻDY TAM SIĘ NADAJE,NIE KAŻDEMU DA SIĘ ZROBIĆ PRANIE MÓZGU.

  8. Tych wierzących i tych twierdzących o braku cudów i nudzie wiejącej od kościoła zapraszam do zobaczenia uroczystości z otwarcia tunelu Gottharda w Szwajcarii tam na widowni siedzi pani Merkel. Jeszcze lepiej zachęcam niedowiarków do pomocy księdzu egzorcyście w modleniu się nad osobą opętaną.Brak nudy i 100% w kościele co niedziela zapewniam.

  9. rachu, ciachu panie Stachu

    Ciekawy widok – wyżarta, nie skalana pracą, w pięknych, złocistych mundurach, generalicja siedzi, a starowinki, o laskach i kulach sterczą im za plecami.
    W trolejbusie taka „laskobiegaczka” wydarłaby się, że „siedzące mi sie należy!”, a tu proszę jak pokornie stoi nad tym co to przed laty wyrzucając obornik z tatowej obory, nagle poczuł „powołanie” i „arcy” został.

Z kraju