Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Ul. Muzyczna: Postronne osoby chodzą po przebudowie. – Wkrótce może dojść do tragedii

W czwartek jeden z Czytelników zaalarmował nas, że po terenie przebudowy przy ul. Muzycznej chodzą postronne osoby. Pomimo znaków i częściowo zabezpieczonej siatkami budowy ciągle ktoś przechodzi w pobliżu maszyn budowlanych.

Dzisiaj jeden z Czytelników zaalarmował nas, że po terenie przebudowy ulicy Muzycznej i w rejonie budowy mostu na Bystrzycy ciągle kręcą się postronne osoby. Pomimo odpowiednich znaków i siatek częściowo odgradzających teren, gdzie przeprowadzane są prace budowlane, co chwila ktoś przechodzi w pobliżu ciężkiego sprzętu. Piesi i rowerzyści skracają sobie tędy drogę prowadzącą do kładki na Bystrzycy i w rejon ścieżki rowerowej, a w tym czasie po ulicy Muzycznej przemieszczają się wywrotki, koparki czy też dźwigi. Wystarczy chwila nieuwagi pieszego i może dojść do tragedii.

O sprawę zapytaliśmy w Urzędzie Miasta Lublin.

– Jak widać na zdjęciach teren budowy przy moście jest ogrodzony z siatki ocynkowanej. Z każdej strony znajdują się tablice informacyjne o zakazie wejścia na budowę osób postronnych. O bezpieczeństwo na placu budowy dbają kierownicy poszczególnych robót. Nie można na nich jednak zrzucać nieodpowiedzialnego zachowania osób postronnych w sytuacji, gdy właściwie i zgodnie z przepisami zabezpieczyli plac robót oraz tego, że takie osoby postronne z pełną świadomością ignorują tablice informacyjne i obowiązujące w rejonie budowy zakazy i ostrzeżenia – informuje Karol Kieliszek z Biura Prasowego w Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin.

Patrząc jednak na otoczenie budowy, dostęp do niej w niektórych miejscach jest dosyć swobodny. Codziennie widać, jak przechodzą tędy piesi a także przejeżdżają rowerzyści. Wzmożony ruch można było zaobserwować przed meczem na Arenie Lublin i po jego zakończeniu. Część kibiców pozostawiła auta w rejonie ul. Nadbystrzyckiej i spacerowała skrótem przez teren budowy na stadion miejski.

Jak wyjaśniał nam Karol Kieliszek, żaden z pracowników, operatorów sprzętu czy kierowników poszczególnych robót nie zgłaszał dyrektorowi kontraktu opisywanego przez nas problemu. A właśnie tak powinna postąpić osoba (pracownik), która widzi niebezpieczeństwo na placu budowy. Za ewentualny wypadek nie odpowiada, ten który siedzi przy maszynie, ale kierownik robót czy kierownik budowy konkretnego elementu tego zadania.

Niesforni piesi i rowerzyści muszą pamiętać, że wchodząc na teren przebudowy przy ul. Muzycznej ryzykują życiem i zdrowiem, ponieważ świadomie łamią zakaz poruszania się w tym miejscu, lawirując pomiędzy sprzętem budowlanym.

2016-09-08 21:23:07
(fot. UM Lublin)

19 komentarzy

  1. Gratuluję. Teraz ten porządny portal stał się miejscem gdzie jawnie wali się z ucha na wszystko i wszystkich. Stare dewoty i emerytowani milicjanci siedzą w oknach i tylko czekają na to żeby ktoś coś gdzieś zrobił i iuz proszę trzeba pisać na Lbn112. Gratuluje. Szybciej będzie zadzwonić na 997 żeby jakaś szybka setka wpadła za mandat. Przynajmniej 500+ bedzie z czego finansować. A kto ma inne zdanie ten z milicji.

    • Widac ze dewotka czesto tamtedy chodzi i boi sie mandancikow. A jesli komus sie cos stanie to bedzie pisala ze nikt nie reagowal. Dla dewotki info. Nie milicja nie policja tylko ostrozni obywatele zwracaja na takie sytuacje uwage.

  2. Chcącemu nie dzieje (nie stanie) się krzywda.

  3. Ojciec mojego kolegi z klasy zmarł po tym jak skracał sobie drogę przez budowę i belka mu spadła na głowę. Ale jak się komuś spieszy (do grobu), to żadne zakazy niestraszne.

  4. Niech chodzą. Ci piesi w Lublinie są jak szczury – wszędzie pełno tej bezmyslnej plagi. Tylko jak sobie coś zrobią to nie robic kłopotów nikomu tylko imbecylowi dac dodatkowy mandat i odmówić odszkodowania.

    • Do Mareczka, co Ty w ogóle piszesz człowieku? Oi ile można Cię tak nazwać, czy może też zaliczyć do szczurzej plagi albo grupy imbecyli. Masz tyle jadu, że klasyfikujesz się do gadów i to też nie wszystkich.

  5. Na opisanych przykładach obywatelskiej niefrasobliwej głupoty, jasno jak słońce w nocy, widać, że czas tam ustanowić stały posterunek snajperski.
    Jakby co, będę pierwszym w Polsce, snajperem wolontariuszem. 😆

    • postrzelać to sobie możesz z procy

      • Spoko, z tego czego mógłbym użyć w swojej „misji” można „spowodować stan stabilny”.

    • mam nadzieję, że odpowiednie służby już namierzyły twoje IP a tym samym adres i w razie jakiegoś idioty strzelającego do ludzi w pierwszej kolejności zapukają do ciebie.

      • Biedna „aaa” – jednego, w sumie prostego zdania nie potrafisz „przetrawić” ze zrozumieniem.
        Śfiusta wyraźnie przecież napisał, że „jakby co”, czyli miał na myśli legalny nabór wolontariackich snajperów do misji pouczania o istniejących zakazach takich np. pustaków jak ty.

  6. A mnie to nie obchodzi wchodzi coś go traci to będzie następnym razem omijał

  7. Przecież ludzie nie są BEZMYŚLNĄ MASĄ! Chyba każdy o swoje bezpieczeństwo dba! Przestańcie nas wreszcie wychowywać!!! NIE JESTEŚMY WŁASNOŚCIĄ PAŃSTWA!!! NIE WYCHOWUJCIE NAS ZA POMOCĄ MANDATÓW! Osoba pisząca ten artykuł, chyba jest nadopiekuńcza, albo zapragnęła zaistnieć! Mam 47 lat i chodziłem tamtędy z babcią i dziadkiem od urodzenia. Nie zamierzam przestać! Gdzie mam pójść na spacer po ciężkim dniu w pracy!? Zniszczono mi „drogę nad Bystrzycą”. Zrobiono z niej „drogę rowerową”, gdzie w senne leniwe niedzielne popołudnie nawet przejść się nie da. Zniszczono odstojniki cukrowni (że o samej cukrowni, gdzie lubelska biedota miała możliwość zarobienia paru groszy, a Lubelszczyzna burakiem stojąca zbyt, nie wspomnę) gdzie rybitwy, czajki, kaczki, łabędzie miały swoje gniazda a ludzie ciszę i spokój. Teraz Pan Prezydent Żuk postawił sobie tu pomnik za życia – Stadion a teraz dobudowuje sobie do niego drogę! Park Ludowy, – jedyne miejsce dla matek z wózeczkami w centrum lublina w połowie zajęto nieużywanymi Targami Lubelskimi a resztę okrążają hałaśliwymi ruchliwymi ulicami. Gdy w młodości pracowałem w KPRD, wymienialiśmy deski w kładce prowadzącej do parku. Ludzie nam dziękowali! (Nigdy tego nie zapomnę). Dlatego też, z uwagi na arogancki gest ze strony szkoły muzycznej, polegający na zaspawaniu przejścia przez jej teren, gdzie były trzy dziury: mała, średnia i duża, przechodziliśmy odpowiednio ja, żona i nasz mały synek, zamierzam na własną odpowiedzialność chodzić na spacer (póki czas), właśnie przez teren niniejszej budowy!!! NADMIAR TROSKI! Proszę również Panów Policjantów o ludzkie podejście.

    • Cichobiorek cichodajek

      Takie społeczne wszy wlezą wszędzie tam gdzie im nie wolno.
      Pamiętacie awanturkę jaką urządziła strażnikom miejskim, Matka Polka, którą ukarano za to że jej pociecha kąpała się w zaszczanej fontannie na Placu Litewskim przed jego zaoraniem?

      • Szanowny Cicobiorku cichodajku. Dlaczego mi ubliżasz? Nie musisz się utożsamiać z tym co napisałem. Jeżeli myślisz inaczej, to napisz co myślisz, ale mnie nie wyzywaj! Nie jestem Twoim pachołkiem! Porównujesz mnie do jakiejś awanturnicy z Pl. Litewskiego. Sądzę że nie do końca mnie zrozumiałeś (starałem się pisać zwięźle). Nie chodziło mi o wolności i o zamęt a jedynie o ciągłe, systematyczne ograniczanie przestrzeni życiowej przez tych, którzy żyją w innym, bogatszym świecie, siłą narzucają nam swoje kryterium wartości. Gdy rano wyjrzą przez okno, mają nieco inne spojrzenie na otoczenie. Tym ludziom nie zależy ani na parku, ani na drodze nad Bystrzycą. Oni pakują rodzinę w samochód i jadą sobie na weekend w dowolne miejsce, GDZIE CISZA I SPOKÓJ. Biedniejsze matki z wózkami miały tylko ten park i rzekę. Niestety są jeszcze ludzie którzy szukają spokoju i ciszy. Czy według Ciebie są kimś gorszym i nieistotnym? Czy zamyka się drogę krajową, łączącą miasta wojewódzkie lub most, bez przygotowania objazdu? Takie zachowanie, to lekceważenie Człowieka! To wskazanie mu jego miejsca w szeregu, nie godne „Mądrego Króla”! Nie robiłem nikomu awantury! Miałem tylko nadzieję że sprawię przyjemność komuś, kto myśli podobnie, komu zaczyna brakować miejsca do życia. Awanturę wszczynasz Ty: ubliżając mi. Przecież na tej budowie też pracują ludzie i nic im się nie dzieje!!! (A może według Ciebie to nie są ludzie!?) Pozdrawiam.

    • Drogi Panie pisze pan z perspektywy beztroskiego przechodnia a zastanowił się pan co czuje operator koparki lub kierowca ciężarówki lub operator dźwigu jak jadąc po błocie nie dość ze musi patrzeć żeby się nie zakopać to jeszcze patrzeć czy nie ma tam przypadkowego przechodnia , a co ma powiedzieć operator dźwigu jak siedzi na górze i przenosi jakiś element a tu pojawia mu się taki gość ciekawski , a co by się stało gdyby liny puściły albo się to wszystko obsunelo , ciekawe co by wtedy pan pisał zapewne nie zostawił by pan suchej nitki na operatorze lub którym kolwiek z pracowników na sprzęcie a wystarczy mieć trochę wyobraźni i dbać o swoje bezpieczeństwo i nie potrzebny był by taki artykuł –

      • Szanowna Barbaro. Przyznaję. Bywam tam najczęściej w sobotę po południu, lub w niedzielę. Cisza i spokój. Beztroski przechodzień. Jednak pracuję też jako kierowca. Też jeździłem po budowach. Nie wiem co może czuć operator ciężkiego sprzętu, lecz nie sądzę by homo sapiens pchał się pod koła manewrującej wywrotki. Fakt: jest to uciążliwe, ale niestety z tym wiąże się zawód kierowcy, czy operatora! (Nie ważne czy na budowie, czy na ulicy, przydrożnym parkingu czy pod supermarketem w dowolnej porze roku). Trzeba uważać na wszystko. Zwracam jednak Pani uwagę na fakt, że osoba postronna trzyma się raczej z dala od niebezpieczeństw. Pracownicy zaś, stale przebywają „w obrębie prac” i nic im się nie dzieje! Jeżeli chodzi o dźwigi, to na kursie uczono mnie parę lat temu że w obrębie pracy żurawia nie mogą znajdować się osoby postronne. Albo wtedy nie było tak dużych dźwigów, albo coś się zmieniło. Dziś często widuję dźwigi pracujące bezpośrednio nad chodnikami i jezdniami (do niedawna Głęboka, Racławickie, Nałęczowska, dziś Wojciechowska i Morwowa, że o samej budowie stadionu nie wspomnę). Prędzej wpadnie Pani pod samochód, niż coś spadnie Pani z dźwigu. Pewnie powie pani że pracownicy budowy są przeszkoleni i odpowiednio zabezpieczeni. Zapewniam Panią że gdyby nawet nakrętka spadła na głowę pracownika z takiej wysokości to żaden kask by mu nie pomógł! Tyle ostatnio się w Lublinie budowało i buduje. Nikomu jednak nic się nie dzieje. Nie tylko Pani ma rozum. Pracownicy i ludzie postronni również go mają. Dlaczego od czasów komuny wciąż obywateli traktuje się jak bezmyślną masę, która ma tylko tyrać, żreć i się rozmnażać, by w przyszłości nie zabrakło rąk do pracy!? Dlaczego w sprawach codziennych nadal dialog władzy z narodem odbywa się wyłącznie za pomocą ZAKAZÓW I NAKAZÓW!? Straszenie paragrafami tylko zachęca do szukania w nim luk! Dlaczego nie można apelować do ludzi, by nie wchodzili a jeżeli wejdą, to na własne ryzyko? Kto musi, to przejdzie, lecz będzie uważał, kto nie musi, ten jeszcze raz się zastanowi! Po raz kolejny (mam nadzieję że już ostatni) powtarzam: wystarczyłyby zabezpieczone trzy ścieżki dla pieszych i rowerów tama – Muzyczna, Muzyczna – Piłsudskiego i tama – park. Ich brak, w połączeniu z zakazem wstępu na budowę traktuję jako lekceważenie obywatela przez władzę, oraz gest arogancji, jak w przypadku zaspawania przejścia przez szkołę muzyczną, o którym już pisałem. Nie każdy przecież jest turystą rowerowym, lub spacerowiczem. Tu dookoła mieszkają ludzie! Uniemożliwia im to komunikację i zmusza do wielokrotnie dalszych wędrówek! Podobną arogancję lubelscy Włodarze wykazują drastycznie ograniczając liczbę miejsc parkingowych zarówno w strefie, jak i poza nią. Fakt! Wygląda to ładnie, lecz jeszcze bardziej utrudnia to, i tak już bardzo trudne życie mieszkańcom Śródmieścia. Powstaje pytanie: czy zadaniem miasta jest pozować do fotki, czy sprawiać, by jego obywatelom żyło się lepiej? …A przecież za chwilę jeszcze przyjadą studenci!!! Ale o tym przy innej okazji. Pozdrawiam.

  8. A co dzieje się na samej Muzycznej? Na trasie, którą codziennie przechodzi do szkoły kilkaset dzieci, w pobliżu chodników pracują koparki, żadnych zabezpieczeń, nic. Nigdy nie wiadomo z której strony jest bezpieczniej. Zachęcam Redakcję do obserwacji sytuacji przed ósmą.

  9. Niejedno przejście przez ulice jest dużo niebezpieczniejsze niż przejście po takim placu budowy.

Z kraju