Uczestnicy maratonu pobiegli inną trasą. W zamian za pomyłkę, dyrektor sam pokona właściwą odległość
18:23 14-05-2018
Niedługo po zakończeniu niedzielnego Maratonu Lubelskiego uczestnicy zaczęli dzielić się uwagami, co do organizacji biegu. Większość osób chwaliła doskonałą atmosferę panującą podczas trasy, niektórzy jednak wspominali o niedociągnięciach. Wśród nich była zbyt mała ilość wody w jednym z punktów, czy też brak możliwości porównania wyników z poprzednimi maratonami, gdyż co roku wyznaczana jest inna trasa.
Jednak największe kontrowersje wzbudził fakt, iż biegacze pokonali inna trasę, niż była wyznaczona. W wyniku czego pokonali odległość krótszą niż 42,195 km, co oznacza, że nie przebiegli pełnego maratonu. Jak się okazało, błąd wynikł na samym początku, kiedy to zamiast skręcić w al. Zygmuntowskie, a następnie w Lubelskiego Lipca 80, pobiegli prosto w al. Piłsudskiego. Jak tłumaczyli, nikt ich nie kierował, ani też nie mówił, że źle pobiegli. Ponieważ trasa była zabezpieczana przez służby porządkowe oraz wolontariuszy, nikt nie uczył się jej na pamięć.
Oznacza to, że zabrakło ok. 400 metrów, aby bieg był uznany za maraton. Organizatorzy przyznają, że to błąd ludzki na pierwszym kilometrze sprawił, że uczestnicy biegów na najdłuższych dystansach tj. 6 Maratonu Lubelskiego i 3 Biegu Koziołka nie przebiegli atestowanych tras. W związku z tą pomyłką wyniki osiągnięte w niedzielę nie mogą być zaliczane jako oficjalne rekordy życiowe. Piotr Kitliński, Dyrektor 6. Maratonu Lubelskiego w opublikowanym oświadczeniu oficjalnie przeprosił za zaistniałą sytuację i obiecał rekompensatę.
Uczestnicy biegów, którzy zdecydują się na start również w przyszłym roku, otrzymają zniżkę na udział w 7 Maratonie Lubelskim lub 4 Biegu Koziołka. Dodatkowo zadeklarował, że mimo kompletnego nieprzygotowania, gdyż takie odcinki pokonuje w ciągu 2 tygodni, a nie kilku godzin, zamierza przebiec trasę 6. Maratonu Lubelskiego. Wyruszy w poniedziałek 21 maja w samo południe. Będzie biegł bez zabezpieczenia przez odpowiednie służby, a wiec chodnikami i ścieżkami rowerowymi, którymi prowadziła trasa biegu.
(fot. lublin112)
2018-05-14 18:18:35
„Będzie biegł bez zabezpieczenia przez odpowiednie służby, a wiec chodnikami i ścieżkami rowerowymi, którymi prowadziła trasa biegu.” – facet deklaruje publicznie, że będzie biegł sobie po DDR. Dobre.
Porąbani biegacze to i tak jedna z zaraz naszych DDR…
Zaraz po:
– rodzicach z małymi dziećmi,
– rolkarzach,
– wielbicielach hulajnóg,
– pozostałych pieszych (włączając w to bydło dwunożne zaopatrzone w czworonogi – obowiązkowo na biegnących w poprzek DDR smyczach),
– rowerzystach co się najwyraźniej z peletonu TdF właśnie urwali.
Tak więc choć zapowiedź skandaliczna i powinna jej się przyjrzeć drogówka… to niestety wpisuje się w typowe w Cebulandii postrzeganie dróg dla rowerów.
Rowerzysci tez nie sa swieci, przyznasz??? Nagminnie jezdza po chodnikach czy po ulicach w miejscach gdzie maja DDR. Jezdz szybko, na sciezkach wielu bawi sie w szybkich i wscieklych, jezdza po 2, czsem i po 3 os. Obok siebie. Ulicamibtez jezdza ramiebw ramie zeby sobie pogadac. Wielka mi uprzywilejowana grupa. Ani uprawnien nie potrzebuja, ani OC a wymagania ze ho ho!
Ja sam jestem kierowcą, rowerzystą, ale przede wszystkim pieszym.
To co chodnikowe „cudowne dzieci dwóch pedałów” wyprawiają od dawna woła o pomstę i policja winna się tym zająć.
Mieszkam na wsi (Dziesiąta) i codziennie widuję też rowerzystów na Zemborzyckiej, gdzie mają DDR wzdłuż jezdni, z której nie korzystają.
O „szybkich i wściekłych” już napisałem.
A co do OC – każdy kij ma dwa końce. Ja mam OC w życiu prywatnym (dokupiłem do ubezpieczenia domu), które obejmuje też jazdę na rowerze. Ktoś kto nie ma OC naraża się na trudne do wyobrażenia konsekwencje finansowe… zwłaszcza, jak jeździ nieprzepisowo (np. po chodniku) i z automatu zostanie uznany winnym zderzenia z pieszym. Ja na chodnik wjeżdżam na rowerze co najwyżej z córką (nie ma 10 lat) i tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności, chodnikowi „pedaliści” potrafią sobie slalom między pieszymi na deptaku urządzić…
Honorowy Gość!
A co to da? Ma sie chlop moze jeszcze biegnac biczowac po golych plecach? Pomylka, blad, nikt nie pomyslal ze na samym poczatku moze cos pojsc nie tak. A wystarczylo ze czolowka sie pomylila i wszyscy polecieli za nimi. Jednego „drogowskazu” zabraklo i niczego sie juz nie zmieni. Dla mnie i pewnie dla wielu to i tak bez znaczenia. Dla scislej czolowki zapewne juz nie, zle coz…
Sam kiedyś uczestniczyłem w Maratonie. Odbywał się u mojego znajomego na lubartowskiej. Jak się obudziłem to znalazłem się pod Rzeszowem. Człowiek to ma jednak kondycje.
to sie nazywa tango nie maraton
po imprezie na Lubartowskiej to się ciesz, że się ciesz , że się obudziłeś i że w całości.
Co za tragedia… nic już nie będzie takie samo.
kompromitacja, Jak można było niedopilnować trasy ze wszyscy pobiegli źle? Nikt nie zauwazył? Powinny polecieć głowy!!!!!! Ludzie zapłacili za start a organizator przytulił niemałą kase!!!!!!!!!!!
Dobra fucha,dyrektor maratonu.Ale głąb lepiej zajął się tym żeby ludzie nie stali w korkach,bo biegacze to nie pępek świata.Policjanci też nie byli ogarnięci i taki burdel robił się na jana pawła-nadbystrzycka
Co ty pleciesz o jana pawla i nasbystrzyckiej??? Czy ty mlotku wiesz w ogole ktoredy przebiegAla trasa??
A co ty @Un taki nerwowy jesteś?
To nie poradnik majsterkowicza aby o młotkach pisać 🙂
Być może @Lubik chciał z Jana Pawła II wjechać w Nadbystrzycką.
Czy czasem trasa maratonu nie była powodem, że były z tego powodu utrudnienia w tym miejscu?
Ogólnie gratuluję wszystkim uczestnikom maratonu, który ostatecznie maratonem nie był.
NIE GRATULUJĘ organizatorom.
Nie tylko z powodu sytuacji, która miała miejsce zaraz po starcie.
Zaplanowano trasę na najbardziej uczęszczanej drodze przez pieszych i rowerzystów.
Maratończycy biegnąc robili slalom między pieszymi a rowerzyści slalom między biegnącymi.
Na szczęście w ten slalom nie musiała się „wciskać” karetka aby komuś udzielić pomocy.
Natomiast z punktu widzenia biegacza… chciałbym docenić chęci organizatorów ale maraton po różnych nawierzchniach?
Doceniam intencje Pana Piotra Kitlińskiego (dyrektora 6 maratonu).
Ale niech tą trasę przebiegnie nie w poniedziałek ale w niedzielę.
Niech zobaczy jak wtedy wygląda tzw. „ścieżka rowerowa” wzdłuż Bystrzycy i wokół Zalewu Zemborzyckiego.
I niech nie obiecuje rabatu w przyszłorocznym maratonie.
Nie wywiązali się teraz z umowy to również teraz zwrot (przynajmniej częściowy) wpisowego.
trasa maratonu przebiegała przez Kunickiego, Zemborzycką, kawałek Żeglarskiej a dalej w koło zalewu i ścieżką wzdłuż Bystrzycy, więc nadal nie rozumiem o co chodzi ze skrzyżowaniem JP II/ Nadbystrzycka.
@un mylisz się.
Zawsze możesz sprawdzić na oficjalnej stronie maratonu.
Najlepiej z zamieszczonego tam linku do strony „gpsies”.
https://www.gpsies.com/mapOnly.do;jsessionid=CE1F275BB9EF03F757F949D508B5D65A.fe3?fileId=oscyhwyajswjrlfc&isFullScreenLeave=true
Trasa nie przebiegała cały czas ścieżką wzdłuż Bystrzycy.
Pewnie chodziło o to, aby uniknąć wąskiego mostka przy LKJ (chyba, że znowu ktoś pobiegł inną trasą).
Dlatego maratończycy biegli krótki kawałek ulicą Nadbystrzycką (od „ronda” przy JP II).
I właśnie na tym skrzyżowaniu momentami robił się bałagab, o którym pisał @Lubik.
Jakie miasto taki maraton. Brud smrud itd. Kończę bo nie chcę sie wku…ać.
wodę znajdziesz w garażu dyrektora
widzialem tych „”pseudo biegaczy””.którzy nie mogli przebiec daną odległość tylko sobie skrócili bieg o 400 m.a już na ul.Narutowicza szli i tamowali co się dało /MPK.auta os itp/ wielka wpadka zuka??!!!