Nie udało się uratować życia 10-letniego chłopca, który poruszając się na elektrycznej hulajnodze, wjechał pod jeepa. Na miejscu cały czas pracują policjanci, którzy pod nadzorem prokuratora ustalają szczegółowe okoliczności wypadku. Droga jest zablokowana.
W treści jesf że 12-latek wyjechał z ulicy. Pytanie. Co 12-latek robi na ulicy? Nie ważne czy na hulajnodze, wrotkach, czy sankach.
Maxx
Głupota rodziców razi. Do mojej wsi przyjechała pseudo wielka pani lubelanka myła kamienie w skalniaku a pięcioletniego synka wysłała do sklepu jechał rowerkiem dwa kilometry drogą wojewódzką pod prąd tiry i pojazdy zjeżdzały bo byłaby mokra plama i jeszcze obwinianie kierowcy.
Ktoś
Ludzie trochę powagi a nie wyzywać się jak dzieci w internecie, mieszkam niedaleko wypadku i wiadome jest że auto nie przekraczało dozwolonej prędkości.
Kibic z dala
Żadne gdybania nic już tu niezmienią szkoda obydwojga i rodziców również
Mamusia
Jakie to smutne. Dziecko miało wakacje to napewno miał być radosny czas pełen zabawy i przygód a skończyło się tragedią i mała białą trumienką . Nie będzie powrotu do szkoły dorastania i niczego. Został tylko ogromny smutek i żal. Sama jestem matką i wiem jedno chociaż to straszne że winni są rodzice. Nikt więcej. Bardzo współczuję rodzicom bo mi raz tylko przyśniło się że moje dziecko zaginęło a to co czułam po obudzeniu było nie do opisania więc tylko mogę gdybać co oni teraz czują.
Vikary
|Pewnie na komunię dostał ten środek lokomocji.
ada
Współczuję kierującej , żadnej winy z jej strony nie ma a będzie miała problemy .A rodzice niech pukają się w czoło, dać hulajnogę ale nie nauczyć podstaw zachowania ? bez opieki 10 latek nie ma prawa na ulicę wjeżdżać .
paweł
to ją skutki przepisu iż pieszy mam zawsze pierwszeństwo. powinni na grobie napisać ” miał pierwszeństwo „
WAS
Myślisz, że dziecko świadomie wjechało na jezdnię widząc, że jedzie spory samochód?
JoJo
za moich czasów (lata 90-te) po komunii co drugi dzieciak na osiedlu dostawał rower. mieliśmy wtedy po 8 lat, czyli 2 lata mniej niż „bohater” artykułu, a nikt pod samochody nie wjeżdżał. każdy widział, jak samochód wygląda, jak wygląda jego rower, kto ma większe szanse w tym starciu – i się kuźwa pilnował. mając 8 lat!
a tu 10 lat i kompletna beztroska. tak się kończy niewymaganie niczego od nikogo. ktoś woli zapytać na forum/na czacie i czekać na odpowiedź, zamiast poszukać odpowiedzi samodzielnie w 10 sekund – i jest w tym świętym prawie „oszczędzania swojego czasu i nieużywania samodzielnie mózgu” utwierdzany. później taki, nazwijmy go de*il, ma dziecko. i jakie wartości mu przekazuje? bezmyślność wyłącznie. a efekty takie jak powyżej…
qwerty
a który pieszy ma pierwszeństwo wychodząc na główną ULICĘ z ULICY podporządkowanej, 20 metrów od przejścia? podkreślam – ulicy, nie chodnika. ja nie znam takiego przepisu…
Xyz
Nie znasz sytuacji, rodziny i okoliczności wypadku to się nie odzywaj.
Modl się żeby Tobie I twojej rodzinie taka tragedia się nigdy nie przytrafiła.
Ja jestem teraz z rodzicami i widzę ich niewyobrazlane cierpienie i to w zupełności wystarczy….
Fiona
Rodzice tak są zapatrzeni w swoje dzieci, że przeceniają ich umiejętności, kupują im elektryczne hulajnogi i quady i takie są skutki. Nie pierwszy raz dziecko ginie na elektrycznej hulajnodze. Głośno było o podobnym wypadku w Lublinie przy Gali, gdzie dziecko jechało na elektrycznej hulajnodze a tato pilnował je jadąc samochodem. Ludzie, trochę wyobraźni!!!!
robi
Za komuny 10- latek nie mógł jeździć ulicą bez karty rowerowej. I milicjant z drogówki na godzinie wychowawczej uczył znaków drogowych i podstawowych przepisów. A egzamin zdawałem na tak zwanym miasteczku rowerowym. A teraz 18 – latek bierze skuter i jedzie jak chce. Bo nie musi znać przepisów, a co dopiero 10- letnie dziecko. Współczuję rodzicom, ale też ganię ich za to, że nie potrafili nauczyć dziecka. Teraz mają traumę do końca życia.
W treści jesf że 12-latek wyjechał z ulicy. Pytanie. Co 12-latek robi na ulicy? Nie ważne czy na hulajnodze, wrotkach, czy sankach.
Głupota rodziców razi. Do mojej wsi przyjechała pseudo wielka pani lubelanka myła kamienie w skalniaku a pięcioletniego synka wysłała do sklepu jechał rowerkiem dwa kilometry drogą wojewódzką pod prąd tiry i pojazdy zjeżdzały bo byłaby mokra plama i jeszcze obwinianie kierowcy.
Ludzie trochę powagi a nie wyzywać się jak dzieci w internecie, mieszkam niedaleko wypadku i wiadome jest że auto nie przekraczało dozwolonej prędkości.
Żadne gdybania nic już tu niezmienią szkoda obydwojga i rodziców również
Jakie to smutne. Dziecko miało wakacje to napewno miał być radosny czas pełen zabawy i przygód a skończyło się tragedią i mała białą trumienką . Nie będzie powrotu do szkoły dorastania i niczego. Został tylko ogromny smutek i żal. Sama jestem matką i wiem jedno chociaż to straszne że winni są rodzice. Nikt więcej. Bardzo współczuję rodzicom bo mi raz tylko przyśniło się że moje dziecko zaginęło a to co czułam po obudzeniu było nie do opisania więc tylko mogę gdybać co oni teraz czują.
|Pewnie na komunię dostał ten środek lokomocji.
Współczuję kierującej , żadnej winy z jej strony nie ma a będzie miała problemy .A rodzice niech pukają się w czoło, dać hulajnogę ale nie nauczyć podstaw zachowania ? bez opieki 10 latek nie ma prawa na ulicę wjeżdżać .
to ją skutki przepisu iż pieszy mam zawsze pierwszeństwo. powinni na grobie napisać ” miał pierwszeństwo „
Myślisz, że dziecko świadomie wjechało na jezdnię widząc, że jedzie spory samochód?
za moich czasów (lata 90-te) po komunii co drugi dzieciak na osiedlu dostawał rower. mieliśmy wtedy po 8 lat, czyli 2 lata mniej niż „bohater” artykułu, a nikt pod samochody nie wjeżdżał. każdy widział, jak samochód wygląda, jak wygląda jego rower, kto ma większe szanse w tym starciu – i się kuźwa pilnował. mając 8 lat!
a tu 10 lat i kompletna beztroska. tak się kończy niewymaganie niczego od nikogo. ktoś woli zapytać na forum/na czacie i czekać na odpowiedź, zamiast poszukać odpowiedzi samodzielnie w 10 sekund – i jest w tym świętym prawie „oszczędzania swojego czasu i nieużywania samodzielnie mózgu” utwierdzany. później taki, nazwijmy go de*il, ma dziecko. i jakie wartości mu przekazuje? bezmyślność wyłącznie. a efekty takie jak powyżej…
a który pieszy ma pierwszeństwo wychodząc na główną ULICĘ z ULICY podporządkowanej, 20 metrów od przejścia? podkreślam – ulicy, nie chodnika. ja nie znam takiego przepisu…
Nie znasz sytuacji, rodziny i okoliczności wypadku to się nie odzywaj.
Modl się żeby Tobie I twojej rodzinie taka tragedia się nigdy nie przytrafiła.
Ja jestem teraz z rodzicami i widzę ich niewyobrazlane cierpienie i to w zupełności wystarczy….
Rodzice tak są zapatrzeni w swoje dzieci, że przeceniają ich umiejętności, kupują im elektryczne hulajnogi i quady i takie są skutki. Nie pierwszy raz dziecko ginie na elektrycznej hulajnodze. Głośno było o podobnym wypadku w Lublinie przy Gali, gdzie dziecko jechało na elektrycznej hulajnodze a tato pilnował je jadąc samochodem. Ludzie, trochę wyobraźni!!!!
Za komuny 10- latek nie mógł jeździć ulicą bez karty rowerowej. I milicjant z drogówki na godzinie wychowawczej uczył znaków drogowych i podstawowych przepisów. A egzamin zdawałem na tak zwanym miasteczku rowerowym. A teraz 18 – latek bierze skuter i jedzie jak chce. Bo nie musi znać przepisów, a co dopiero 10- letnie dziecko. Współczuję rodzicom, ale też ganię ich za to, że nie potrafili nauczyć dziecka. Teraz mają traumę do końca życia.