Stok na Globusie przynosi same straty. W Lublinie na nartach nie pojeździmy
13:11 21-12-2018 | Autor: redakcja

Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Lublinie podjął decyzję co do stoku narciarskiego obok hali Globus.
Wiadomo już, że w tym sezonie nie będzie on udostępniony narciarzom. Powodem są trudne warunki do jego naśnieżania, a co się z tym wiąże bardzo duże kwoty, jakie przeznaczane są na jego utrzymanie. Z kolei przychody nie pokrywają nawet 10 procent kosztów.
W minionym sezonie stok Globus Ski był czynny przez 15 dni, od 26 do 28 stycznia oraz od 24 lutego do 7 marca. W tym czasie z obu wyciągów narciarze skorzystali 3109 razy. Przychody stoku z tytułu korzystania z wyciągów i wypożyczalni sprzętu wyniosły 29 281,24 zł.
Tymczasem koszty jego funkcjonowania sięgnęły 436 431,57 zł. Najwięcej pieniędzy pochłonęły: podatki i opłaty – ok. 140 tys. zł, usługi obce w tym dzierżawa ratraka i armatek śnieżnych – ok. 97 tys. zł oraz wynagrodzenia pracowników – ok. 90 tys. zł. Oznacza to, że do działalności obiektu miasto musiało dołożyć ponad 400 tys. złotych.
– Stok Globus Ski jest jednym z niewielu tego typu obiektów w Polsce zlokalizowanych w centrum dużego miasta. Przekłada się do bezpośrednio na możliwości przygotowania i utrzymania obiektu w okresie zimowym. Należy pamiętać, że temperatura w mieście jest o 2-3 stopnie wyższa niż na terenach leżących wokół miasta – w otwartej przestrzeni, gdzie są ulokowane inne stoki w naszym regionie. Dodatkowo armatki śnieżne na stoku Globus Ski są zasilane wodą ze studni głębinowej, która jest o kilka stopni cieplejsza od wody z otwartych zbiorników wodnych, jakimi dysponują stoki usytuowane na otwartej przestrzeni. To sprawia, że zarządcy konkurencyjnych stoków mogą rozpoczynać naśnieżanie i utrzymywać warstwę śniegu nawet w czasie, gdy w Lublinie nie jest to możliwe – wyjaśnia Miłosz Bednarczyk z lubelskiego MOSiR-u.
Dlatego też zarząd MOSiR „Bystrzyca” w Lublinie podjął decyzję, że stok narciarski przy ul. Kazimierza Wielkiego nie będzie w tym sezonie otwierany. Jednocześnie zapadła decyzja, że na górce obok hali Globus powstanie wielofunkcyjny tor rowerowy. Prowadzone są już intensywne rozmowy z przedstawicielami środowisk rowerowych, a także lubelskich klubów sportowych, które są zainteresowane zaangażowaniem się w ten projekt.
Została już opracowana koncepcja nowego obiektu, która zakłada stworzenie w tym miejscu trzech tras do jazdy m.in. na rowerach górskich o różnym stopniu trudności. Dodatkowo w planach jest stworzenie trasy biegowej. Obiekt ma ruszyć wiosną przyszłego roku. Prowadzone są już nawet rozmowy na temat zawodów rowerowych rangi ogólnopolskiej, które miałyby się odbyć na lubelskim torze w pierwszej połowie przyszłego roku.
(fot. lublin112.pl)
Żuk pewnie już myśli jak sprzedać działkę któremuś ze swoich kolegów pod apartamentowiec, lub biurowiec, może tej spółce co buduje obok hotelu Unia 😉
Ciekawe jakie koszty ponoszą właściciele innych tego typu obiektów. Wynagrodzenia pracowników – ok. 90 tys. zł? To ile przy tym pracuje osób?
Płace jak płace, 90 tys. przez trzy miesiące to raptem 30 tys. miesięcznie – czyli opłacenie 10 niewykwalifikowanych pracowników. A nie ciekawi cię bardziej, od kogo dzierżawią ratrak i armatki za 97 tys., gdy za tę kwotę można kupić używany ratrak i kilka armatek?
Pewnie kilkanaście, a kosztują tyle ile jeden członek zarządu kosztuje w 2,5-3 miesiące.
Góra 10 osób i za te dwa tygodnie co stok chodził raczej nie zarobili po 9tys. Poza tym cała załoga i tak jest przenoszona z innych obiektów więc mosir i tak musi im zapłacić…
Nie masz o tym pojęcia więc nie komentuj. Przede wszystkim 10 osób to pracownicy stoku, a nie bierzesz pod uwagę pracowników kas, wypożyczalni, naśnieżania, serwisu. Nie bierzesz pod uwagę odbiorów technicznych, przygotowania wyciągów, kosztów serwisów zewnętrznych, szkoleń dla pracowników. Owszem, pracownicy są cały czas zatrudnieni w MOSiRze, ale można teraz ich przekierować do prac które były przeznaczone dla pracowników tymczasowych na innych obiektach.
Jeżdżę na Globusie od lat może nie jestem pierwszej młodości ale jestem dobrym obserwatorem i wiem jak wyglądała sytuacja w ubiegłym sezonie. Załoga była bardzo okrojona, na stoku były jednocześnie przeważnie trzy osoby rzadko cztery (w tym zawsze co najmniej jeden ratownik medyczny). Obsługa stoku składała się z pięciu osób pracujących rotacyjnie. Wypożyczalnia i serwis były traktowane jako jedno stanowisko i pracował tam jeden do dwóch pracowników, na kasie natomiast dwie osoby na przemian. Co do „naśnieżania” i obsługi ratraka na noc przychodziły dwie osoby (być może tyko się wyspać bo naśnieżanie odbywało się sporadycznie a ratrakowanie tego obiektu to kwestia godziny bo nie zakładali po wykonanej pracy nawet siatek ochronnych oddzielających wyciągi od stoku.)
Tak więc przyznaję się do błędu w ubiegłym sezonie na stoku pracowało nie 10 a 11 osób.
Trzeba było inaczej głosować.
MOSiR i wszystko jasne.
Nie wystarczy nam toewrzystom zaje… sty tor przy Janowskiej????
Sorry, rowerzystom
Głównym atrybutem stoku, jest jego zacienienie. Pożądany kierunek nachylenia na północ! Nawet drzewa na południowej stronie, potrafią opóźnić topnienie śniegu o dwa tygodnie.
Niestety, taki teraz mamy klimat!
Kiepskiej baletnicy … Kaucji za karty też nie oddają.
Jak jest na plusie otwierają stok jak będzie na minusie otworzą baseny.