Wtorek, 16 kwietnia 202416/04/2024
690 680 960
690 680 960

Próbował uciec po kolizji. Miał 2,6 promila alkoholu, nie posiadał prawa jazdy

Wczoraj wieczorem na jednej z ulic Białej Podlaskiej doszło do zderzenia dwóch pojazdów osobowych. Sprawca kolizji został zatrzymany po pościgu, miał 2,6 promila alkoholu.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek przed godziną 21 na jednej z ulic Białej Podlaskiej. Policjanci otrzymali zgłoszenie o zatrzymaniu sprawcy kolizji, który uciekł z miejsca zdarzenia.

Jak ustalili interweniujący na miejscu policjanci, na ul. Sidorskiej kierowca jadącego z przeciwka samochodu osobowego marki Alfa Romeo, nagle zjechał na przeciwny pas ruchu, wprost na pojazd zgłaszającego. Kierujący volvo chcąc uniknąć zdarzenia hamował oraz zjechał na trawiaste pobocze. Pomimo tego pojazdy zderzyły się lusterkami.

Po zdarzeniu kierowca alfy nie zatrzymał się odjeżdżając z miejsca zdarzenia. Wówczas zgłaszający ruszył z nim w pościg, informując o wszystkim stróżów prawa. Do zatrzymania pojazdu doszło na Al. Solidarności. Za kierownicą pojazdu siedział 36-letni mieszkaniec gminy Terespol. Policjanci wyczuli od niego silną woń alkoholu.

Badanie alkomatem wykazało 2,6 promila alkoholu w jego organizmie. Mężczyzna w takim stanie przewoził pasażerów. W trakcie prowadzonych czynności funkcjonariusze ustalili, że 36-latek nie posiada również uprawnień do kierowania. Mężczyzna oświadczył mundurowym, że nie zatrzymał się po zdarzeniu, gdyż jego zdaniem do niczego nie doszło. W jego samochodzie jedynie złożyło się lusterko.

Teraz o dalszym losie 36-latka zadecyduje sąd. Kierowanie w stanie nietrzeźwości zagrożone jest karą do 2 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna odpowie też za popełnione wykroczenia.

(fot. Policja Biała Podlaska)

12 komentarzy

  1. To ma szczeście, ze nie ma prawka, bo mu go teraz nie zabiora. Zaplaci grzywne 5 000, dostanie rok w zawiasach i juz. Gosc moze sie cieszyc.

  2. Dobrze ze nie pojechal dalej bo mogl kogos zabic, a tak to nic sie nie stalo. Koszty kolizji sa niewielkie, wiec nawet facet ich nie odczuje. Do tego pare tysiecy grzywny i tyle. Facet mial kupe szczescia.

  3. Skoro kierowca był mocno narabany, to nic dziwnego ze probowal zwiac. Teraz pewnie dostanie ze 2 lata zakazu, ktorym podetrze sobie du…e i dalej bedzie jezdzic po pijaku. Na patusow nie ma lekarstwa.

    • Lekarstwo by się szybko znalazło. Wystarczy ustanowić przepis, że za każdą jedną setną promila, tak na dzień dobry, należy się dzień natychmiastowej, bezwzględnej odsiadki. W tym wypadku oznaczałoby to 260 dni, ale niestety – z oczywistych względów – władza takiego przepisu raczej nie ustanowi.

  4. Ale trzeba mu oddac, ze i tak niezle jechal. Miec 2,6 promila i nikogo nie zabic to sztuka. Inna sprawa, ze gdyby gosc z naprzeciwka nie zjechal do rowu, to pewnie patus by go zabil.

  5. K…a, co za typ. Kompletnie narabany jedzie na czolowke, drugi kierowca musi sie przed nim ratowac zjazdem do rowu, a potem koles mowi, ze nic sie nie stalo, bo tylko lusterkami sie starli. MOGŁEŚ ZABIĆ TAMTEGO KIEROWCĘ DURNIU SKOŃCZONY! I to jest problem, a nie jakies rozbite lusterko, rozumiesz?

  6. A ktos zna rejestracje tego pijusa? Uwazajcie na tą srebrna alfe.

  7. Nie zatrzymał się po zdarzeniu, gdyż do niczego nie doszło… Pewnie jeszcze zapewnial, ze nic nie pil, a jesli juz to jedno piwko dwa dni temu… XD

  8. „Wówczas zgłaszający ruszył z nim w pościg, informując o wszystkim stróżów prawa.”

    I bardzo dobrze, że ruszył za nim w pościg i nie zastosował się do „złotych rad” różnych dzbanów, którzy w takiej sytuacji mówią „masz jego blachy, więc pościg jest zbyteczny – odpuść sobie i po prostu zgłoś całe zdarzenie na policję”.

    Zanim by go dorwali, to możliwe, że zdążyłby wytrzeźwieć, to po pierwsze. Po drugie, jeśli nie miał uprawnień, a był właścicielem pojazdu, to w zasadzie miałby alibi: „to nie ja kierowałem – przecież nie mam prawka”. Jeśli zaś okazałoby się, że właścicielem pojazdu jest jakaś osoba trzecia, która tylko powierzyła mu auto, to już na 100% byłby bezkarny. Właściciel powiedziałby, że nie pamięta, kto kierował, dostałby mandat i po sprawie.

    A tak drogowa moczymorda wpadła na gorącym uczynku.

    • Na razie zostal zlapany, a nie ukarany. Moze mowic ze to nie on prowadzil, ale jakis autostopowicz, ktory uciekl.

      • Gdyby nie został złapany na gorącym uczynku, szanse na jego ukaranie byłyby znacznie mniejsze.

Z kraju