Środa, 24 kwietnia 202424/04/2024
690 680 960
690 680 960

Piotr R., który przy ul. Gęsiej miał zabić żonę i o mało nie spłonął w aucie, odzyskał przytomność. Nie przyznaje się do winy

Śledczym udało się przesłuchać 47-latka, który podejrzany jest o zabójstwo swojej żony. Mężczyzna twierdzi, że niewiele pamięta. Nie przyznaje się również do winy.

Poprawił się stan zdrowia przebywającego od lutego w śpiączce 47-letniego Piotra R. Mężczyzna jest podejrzewany o zabójstwo swojej 41-letniej małżonki, Moniki R. Lekarze wybudzili mężczyznę, dzięki czemu mógł on zostać przesłuchany. Nie wniosło to jednak dużo do sprawy, gdyż mężczyzna zasłaniając się niepamięcią odpowiedział na zaledwie część pytań. Śledczy w oparciu o zebrany materiał dowodowy przedstawili 47-latkowi zarzut zabójstwa, przy czym Piotr R. miał wszystko wcześniej zaplanować, a śmierć jego żony nie była następstwem przypadku. Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanego mu czynu.

Przypomnijmy, do zabójstwa doszło nad ranem we wtorek 20 lutego przy ul. Gęsiej w Lublinie. Kiedy około godziny 6 kobieta wyszła z bloku, zauważyła swojego męża. Rzuciła się do ucieczki, chcąc schronić się w budynku, jednak przy wejściu napastnik dopadł ją i zaczął zadawać ciosy. Po chwili, nie interesując się jej losem, wsiadł do samochodu i taranując ogrodzenie odjechał w kierunku ul. Jana Pawła II. Świadek zdarzenia powiadomił o wszystkim służby ratunkowe. Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania sprawcy.

Para od kilku lat była w separacji. Kobieta odeszła od męża, który miał ją źle traktować. Zamieszkała w bloku przy ul. Gęsiej w Lublinie, od dłuższego czasu spotykała się też z innym mężczyzną. Z nowym partnerem chciała ułożyć sobie na nowo życie i znów być szczęśliwa. Jednak Piotr R. nie mógł się z tym pogodzić. Wielokrotnie nachodził żonę starając się wpłynąć na żonę, aby ta do niego wróciła. Co więcej, 41-latka od czterech miesięcy była w ciąży.

Piotra R. udało się odnaleźć następnego dnia w Kraśniku. Strażacy przyjechali do płonącego na parkingu auta, w bagażniku znaleźli poparzonego 47-latka. Po udzieleniu mu pomocy, został śmigłowcem przetransportowany do Wschodniego Centrum Leczenia Oparzeń w Łęcznej. Miał poparzone drogi oddechowe oraz ok. 20 proc. powierzchni ciała. Jak nas poinformowano, mężczyzna w aucie spędził noc. Kiedy zrobiło mu się zimno, chciał utrzymać wyższą temperaturę w samochodzie. Aby nie wzbudzać zainteresowania mieszkańców uruchomionym silnikiem, zapalił płomień na gazowej butli turystycznej, sam zaś położył się spać w tylnej części auta.

Dotychczasowe ustalenia wskazują, że motywem zbrodni była zazdrość o nowego partnera kobiety. Za zabójstwo Piotr R. resztę życia może spędzić w więzieniu.

(fot. lublin112)
2018-04-05 18:10:52

17 komentarzy

  1. mściwy cham z dostawczaka

    Na jego miejscu-zrobił bym dokładnie to samo………uniewinnić zdradzanego człowieka i wysłać do sanatorium a następnie,trzeba chłopaczynie przyznać rentę specjalną!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!.

Z kraju