Zderzenie trzech aut na Nałęczowskiej. Cztery osoby w szpitalu
10:26 14-10-2014 | Autor: redakcja

Do wypadku doszło we wtorek około godziny 8:20 na skrzyżowaniu ulic Nałęczowskiej i Gnieźnieńskiej w Lublinie. Zderzyły się tam trzy samochody osobowe. Jak ustalili funkcjonariusze lubelskiej drogówki, kierująca hondą kobieta, jadąc ulicą Gnieźnieńską, przejeżdżała na wprost przez skrzyżowanie z ulicą Nałęczowską. Nie ustąpiła jednak pierwszeństwa kierującemu również hondą, który jechał od strony Nałęczowa.
Doszło do zderzenia pojazdów, w wyniku którego kierująca uderzyła jeszcze w oczekujące na skrzyżowaniu audi. Na miejscu wypadku interweniowała straż pożarna, pogotowie ratunkowe oraz policja. Cztery osoby w tym dwoje dzieci zostało przetransportowane do szpitala. W chwili obecnej lekarze jeszcze nie informują na temat ich obrażeń.
Wszyscy kierujący byli trzeźwi. Policja ustala teraz dokładne okoliczności tego wypadku. Przez ponad godzinę ruch w miejscu zdarzenia był utrudniony. Pojazdy były przepuszczane wahadłowo.
Galeria zdjęć





(fot. lublin112)
2014-10-14 10:09:25
w LUBINIE?? I w tytule i w treści używacie nazwy innego miasta!
————–
ok.
red
stwierdzam, że Lublin to niebezpieczne miasto. ludzie mają ciągłe problemy z ustępowaniem pierwszeństwa.
człowiek dba o samochodzik, chucha, dmucha i poleruje a jak znajdzie się w nieodpowiednim momencie na drodze to i tak mu go rozbiją
Nic dodać, nic ująć ;]
Przyjedź i zobacz co się dzieje na skrzyżowaniu ul. Kosynierów i ul. Ziemiańskiej – jest to skrzyżowanie równorzędne, a praktycznie nikt, nie ustępuje jadąc pod górę ul. Kosynierów osobom, które wyjeżdżają z ul. Ziemiańskiej. Praktycznie nikt, oprócz dwóch osób, które po kolizji już wiedzą jak się powinno zachowywać na skrzyżowaniach równorzędnych.
Tylko mi tu nie pyszczyć na kobitkę winną całemu zamieszaniu – była trzeźwa, ale to była 8 rano, miała prawo być tak skołowana życiem, że ledwo widziała na oczy.
O włączeniu myślenia nawet nie wspomnę tym razem.:D
Jak na trzy samochody, cztery osoby ranne – dobry wynik.
A kobitka rzeczywiście mogła być senna – okolczykowani mężowie w krótkich spodenkach nie zawsze godnie wywiązują się z obowiązków małżeńskich i OC.
tam powinny być światła !!!!!
2gi wypadek w ciągu 2tygodni!!!!
Pewnie przy okazji rozlała jej się kawa ,rozbił „macefon” przez który gadała i nie skończyła makijażu przez tą stłuczkę .Ogarnijcie się kobity trochę bo teraz z rańca widzę że co druga z taką konfiguracją rusza ze świateł i rąk brakuje do trzymania kierownicy .