Piątek, 29 marca 202429/03/2024
690 680 960
690 680 960

Zbudowali ściankę wspinaczkową za własne pieniądze. Teraz UMCS ją rozbierze, ale nie wyklucza pojawienia się nowej

Z naszą redakcją skontaktowali się członkowie Akademickiego Klubu Wspinaczkowego Kotłownia, którzy zarzucają Uniwersytetowi Marii Curie-Skłodowskiej brak dialogu i kompromisu w kwestii pozostawienia ściany wspinaczkowej, budowanej przez lata rękami członków klubu.

Oto fragment nadesłanego listu:

W pierwszych miesiącach działalności ściany wspinaczkowej przy UMCS trzeba było uważać, by odpadając zamiast na materac nie spaść do kotła grzewczego. „Kotłownia” powstała piętnaście lat temu w piwnicy mieszczącej kotłownię dla projektowanego, ale nigdy nie wybudowanego, otwartego basenu pływackiego w Akademickim Ośrodku Sportowym. W spartańskich warunkach garstka wspinaczy, studentów UMCS i innych lubelskich uczelni, za własne pieniądze budowała obiekt, na którym można by na co dzień trenować, by nawiązać walkę z resztą kraju w tej zdobywającej co raz większą popularność dyscyplinie sportu. Dzisiaj działające na zasadach komercyjnych sztuczne ścianki wspinaczkowe znajdują się w każdym większym mieście, ale na palcach można policzyć obiekty wybudowane i utrzymywane na zasadach non-profit, prowadzone społecznie przez zafascynowanych wspinaczką pasjonatów.

Przez te kilkanaście lat swoją pracą, a przede wszystkim z własnych funduszy, coraz większa grupa entuzjastów wspinania rozbudowywała obiekt w piwnicy podarowanej przez Uniwersytet. Z biegiem lat brudna kotłownia stopniowo zmieniała się w jeden z najlepszych obiektów tego typu w Polsce. Z czystym sumieniem można powiedzieć, że była to największa polska ściana wspinaczkowa budowana niemal wyłącznie dzięki społecznej pracy osób się tam wspinających i trenujących. Tym samym Uniwersytet zyskiwał coraz lepszy obiekt dla działającej w ramach AZS UMCS sekcji wspinaczkowej, która od wielu lat przywozi złote medale z Akademickich Mistrzostw Polski (są w niej także członkowie Kadry Narodowej), oraz obiekt do prowadzenia zajęć dydaktycznych dla studentów w ramach zajęć z wychowania fizycznego.

Lubelska ścianka wspinaczkowa stała się znana w całej Polsce (i nie tylko) za sprawą dziesięciu edycji zawodów boulderowch (bouldering to dyscyplina wspinaczkowa, w której wspinacze pokonują krótkie, ekstremalnie trudne z siłowego punktu widzenia problemy, a za asekurację służą materace umożliwiające bezpieczny zeskok, bądź odpadnięcie w dowolnym momencie) BoulderFest. Zawody gromadziły rokrocznie kilkuset zawodników z całego kraju, jak również gości z zagranicy. Kotłownia gościła zarówno krajową czołówkę jak i osoby będące dopiero na początku swej kariery wspinaczkowej. Unikalna atmosfera i formuła lubelskich zmagań dawała możliwość solidnego wspinania się dla każdego. Wiele osób nigdy nie zawitałoby do Lublina, gdyby nie właśnie „kotłowniane” zawody.

Niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy, a losy „Kotłowni” zostały przypieczętowane decyzją władz UMCS 30 września tego roku. Z niezrozumiałych przyczyn uczelnia pozbawiła się gotowego, bardzo dobrego obiektu wybudowanego w większości nie za uczelniane pieniądze, opłacającego comiesięczny czynsz.

Postanowiliśmy zapytać UMCS o kwestię ścianki.

– Priorytetem jest dla nas bezpieczeństwo i komfort studentów, dlatego zależy nam na stworzeniu im jak najlepszych warunków do treningów w Centrum Kultury Fizycznej. Uzyskaliśmy fundusze ze środków Ministerstwa Sportu w wysokości miliona złotych na dalszy remont Centrum (w ramach tzw. II edycji Programu Dofinansowania) i pragniemy je wykorzystać jak najlepiej. Będzie wykonany remont pawilonu szatniowego (gdzie mieści się teraz ścianka wspinaczkowa) i budynku głównego. Będzie m.in. przeprowadzona termomodernizacja, obiekt ma być dostosowany do aktualnych przepisów, w tym przeciwpożarowych i potrzeb osób niepełnosprawnych. Bardzo duży zakres prac budowlanych, jakie mają być wykonane w Centrum uniemożliwia pozostawienie konstrukcji ścianki wspinaczkowej w jej dotychczasowym miejscu, ponadto w trakcie remontu – ze względów technicznych i bezpieczeństwa żadne zajęcia tam odbywać się nie mogą – informuje Magdalena Kozak-Siemińska Rzecznik Prasowy UMCS.

– To nie oznacza, że żadnej tego typu ścianki wspinaczkowej w przyszłości nie będzie. Jest zaplanowana przestrzeń w Centrum Kultury Fizycznej, gdzie będzie można kontynuować taką działalność, ale w warunkach znacznie lepszych i bezpieczniejszych niż do tej pory. Obecnie dobiegają końca prace projektowe. Będziemy chcieli jak najszybciej przystąpić do prac budowlanych na podstawie opracowanego projektu – powinny one rozpocząć się na początku przyszłego roku. Pełna ocena kosztów będzie możliwa dopiero po zakończeniu etapu projektowania – wyjaśnia Magdalena Kozak-Siemińska.

– Należy zaznaczyć, że działalność Akademickiego Klubu Wspinaczkowego „Kotłownia” miała charakter komercyjny. Jest to stowarzyszenie nie związane z naszym Uniwersytetem, które do tej pory wynajmowało od nas pomieszczenia. Umowa z Klubem „Kotłownia” wygasała z końcem września, o czym Klub wiedział dużo wcześniej – dodaje rzecznik UMCS.

– Pomimo, że UMCS tak bardzo troszczy się o bezpieczeństwo i komfort studentów nie chcąc przedłużyć umowy z Klubem, wciąż prowadzone są w pawilonie szatniowym zajęcia dydaktyczne. AKW Kotłownia jest jak najbardziej za dostosowaniem budynku i ścianki wspinaczkowej do obowiązujących norm i standardów i zgadzamy się, że w trakcie trwania remontu nie będzie możliwe korzystanie z obiektu – jest to zrozumiałe. Protestujemy przeciwko rozbiórce należących do nas konstrukcji, które niewielkim kosztem (zwłaszcza w porównaniu do kosztów budowy nowej ściany – wyceny zostały UMCS-owi przedstawione) można dostosować do obowiązujących przepisów i nadal wykorzystywać po remoncie we wzajemnej i przynoszącej obopólne korzyści współpracy AKW Kotłownia z UMCS. Ponadto w sierpniu tego roku podczas spotkania z firmą projektującą remont Centrum Kultury Fizycznej powiedziano nam, że ścianka nie będzie przeszkadzała w trakcie prac remontowych, będzie trzeba rozebrać jedynie niewielką jej część w celu dostosowania obiektu, na co my oczywiście się zgodziliśmy – przekazała nam Vice-prezes AKW Kotłownia Małgorzata Rudzińska.

– AKW Kotłownia jest zarejestrowana jako stowarzyszenie non-profit, wykaz wpływów i wydatków był przekazany władzom UMCS i jednoznacznie wskazywał na niekomercyjny charakter działalności AKW, zdecydowana większość środków była spożytkowana na czynsz, rozbudowę i modernizację obiektu oraz bieżące koszty utrzymania i obsługi. Ponadto należy zauważyć również, że sekcja wspinaczki sportowej na UMCS od lat zaliczana jest do grona najlepszych, a zawodnicy zdobywający medale na Akademickich Mistrzostwach Polski dla uczelni trenowali właśnie na Kotłowni. Uczelnia wykorzystywała również należącą do nas ściankę w celu prowadzenia zajęć dydaktycznych nieodpłatnie – dodaje Małgorzata Rudzińska.

Konstrukcja paneli ma zostać rozebrana do końca listopada, a jej wartość po rozbiórce będzie miała już wartość złomu, nie da się ponownie złożyć ściany z powrotem.

-Rektor postanowił zabić kurę znoszącą złote jajka, bo nie dość, że Klub za zajęcia dydaktyczne dla studentów nie pobierał żadnych opłat, to jeszcze płacił ze składek swoich członków (osób nie będących członkami sekcji wspinaczkowej UMCS) czynsz Uczelni. Uniwersytet Marii Curie Skłodowskiej dość swoiście pojmuje misję wychowywania i wdrażania młodych ludzi do społeczeństwa obywatelskiego oraz krzewienie szeroko pojętej kultury fizycznej – podsumowuje Małgorzata Rudzińska.

2014-11-08 14:42:38
(fot. AKW Kotłownia)

16 komentarzy

  1. Bulwersujące! Wręcz nie do pomyślenia jest że UMCS po chamsku rozprawia się z grupą zapaleńców, którzy w dodatku gotowi są do podjęcia dialogu. Rujnować wieloletnią pracę, bo dostało się trochę pieniędzy z unii to skandal. Interweniować powinny tu władze miasta, na pewno jest możliwość wypracowania kompromisowego rozwiązania.

  2. Dziwna uczelnia. Miałem tą nieprzyjemność studiowania na niej także i powiem szczerze, że patologia od wykładowców a na władzach uczelni kończąc. Układy, układziki, student i jego zainteresowania jak najmniej ważne. A to urwać połowę zajęć a to tak poprzenosić, żeby mieć czas na inną uczelnie czy etat. Oj dużo można niestety złego napisać.

  3. Tak jest. Walczmy dalej o bród, smród i warunki z głębokiego PRL-u! Widocznie te kilka osób, które stworzyły Kotłownię uważa, że należy im się darmowe korzystanie z obiektu w zamian za ich wyimaginowane zasługi dla kraju. W rzeczywistości nie ma mowy o jakiejkolwiek działalności non-profit. Wejścia są normalnie biletowane i co najważniejsze, cena w stosunku do oferowanego standardu była delikatnie mówiąc mało adekwatna. Jaki z tego wniosek? Tak to bardzo ważny obiekt. Osoby które są najbardziej żywo zainteresowane utrzymaniem go bez zmian walczą po prostu o kasę. Nie małą zresztą jak na kieszeń studenta. Bo policzmy. Regularnie ćwiczący zawodnik zechce zapewne skorzystać z obiektu 4-5 razy w tygodniu. Ile to kosztuje? Jedno wejście na podobny obiekt 10-20zł. Razy cztery to daje już ok. 60zł. Jeśli pomnożyć to przez ok 40 tygodni w roku otrzymujemy 2400zł (zorientowani wiedzą, że to bardzo skromne wyliczenie). Jeśli pomnożymy to przez kilku zawodników i przez wspomniane w artykule kilkanaście lat suma znacznie się zaokrągla. Po to te wszystkie piękne, demagogiczne hasła i lamenty. Po prosty kilku ludzi chce realizować swoje hobby na cudzy koszt. Ale…, cytując klasyka: CIEMNY LUD TO KUPI!

    • 60 zl kosztowal karnet miesieczny bez ograniczeń. Wspaniala kalkulacja i jeszcze lepsze rozeznanie w temacie.

      • Ja właśnie o tym, ale pan nie zrozumiał 🙂 Życzę powodzenia, ale łowienie ryb w tak mętnej wodzie…

    • Właśnie widać że kupił – na Waści przykładzie.

    • Ło matko! Jakby ściana zarabiała tyle ile wyliczył szanowny GB to już dawno wybudowalibysmy nowy obiekt z klimatyzacją i złotymi chwytami 😉 Poza tym mój drogi takim stałym bywalcem ścian wspinaczkowych to ty chyba nie jesteś, skoro totalnie obce są cenniki wejść na tego typu obiekty, a 10 zł za ładowanie bez ograniczen na boulderowni to jest póki co bardzo rozsądną ceną. I jeszcze jedno: jakbyś był Zawodnikiem (czyli wspinal się z jakimś wymiernym skutkiem) to nie musiał byś płacić tych 10 zł jak wielu naszych zawodników. Wniosek nasuwa się jeden: totalnie nie wiesz o czym piszesz, wspinanie raczej jest ci obce wiec może czas zająć się czymś innym … jakieś robótki ręczne?
      PS. Czy co miesięczna faktura za czynsz płacona UMCS świadczy o tym, że maniacy wspinania w warunkach glebokiego prlu chca czegos za darmo? Chyba nie …

    • Typowy polak. Nie znam się to się wypowiem… .
      Powiedz nam drogi GB skąd wysnułeś takie wnioski ? Skąd masz takie informacje na temat ścian wspinaczkowych ? Bo coś mi się wydaje że z ciebie taki wspinacz jak z psa kot.

    • Świetne wyliczenie ! Tylko że przez większość czasu istnienia Kotłowni opłaty były symboliczne i uiszczane dobrowolnie. Jedynie przy rozbudowach miała miejsce większa „zrzutka” na materiały budowlane i chwyty. Dopiero presja ze strony uczelni zmusiła klub do „komercjalizacji” czyli opłacenia pracownika, który będzie dbał o to żeby co miesiąc było za co opłacić czynsz. Gdyby nie to nadal wszyscy chętni wspinali by się za 20 złotych miesięcznie.
      Panu Bieleckiemu wydaje się, że tam można było trzepać miliony. Niestety każde zawody wychodziły na minusie (i to dużym), a choćby mała paczka nowych chwytów, których były na ścianie tysiące, to koszt 1000 zł.

      Niestety w obecnych czasach wielu ludziom nie mieści się w głowie, że można robić coś społecznie, bezinteresownie i ZA DARMO, albo nawet do tego dokładając.

  4. drogi GB działalność non – profit nie oznacza że nie płacisz biletu wejścia, płacisz, bo z czegoś trzeba opłacić rachunki, także instruktorów – jak trzeba , a non-profit oznacza, że nie możesz zysków dzielić między członków stowarzyszenia, wiele ścian tak działa, a członkowie wykonują różne prace za które im się nie płaci właśnie, oni sobie też za te czynności nie płacą, ponad 10 lat temu zaczynałam wspinanie w „Kotłowni”, pamiętam jak malowaliśmy panele, znosiliśmy różne „graty” by było na czym siedzieć i obsługiwaliśmy zawody i nikomu nie przyszło do głowy ze to dla zysku, czy coś tam, to była część naszego życia, a ty GB gadasz że członkowie stowarzyszenia chcą ją utrzymać dla zysków własnych, nie znasz się na tym po prostu człowieku….nie wiesz tez o czym ty piszesz…..nie wychowywałeś się w tym klimacie i z tymi ludźmi…..

  5. Faktycznie remont tego budynku na pewno się przyda ! Szatnie, sanitariaty, korytarz, ściany, stropy – warunki z czasów PRL. Obiekt pod względem budowlanym wypada bardzo mizernie. Jednak sam klimat ścianki wspinaczkowej, podejście trenujących tam ludzi, zaangażowanie władz AKW, pasja wspinania itd. nie do opisania. Gdyby ścianka przynosiła spory dochód, AKW już dawno samodzielnie przeprowadził by remont tego pomieszczenia. UMCS powinien wspierać tego typu inicjatywy, tym bardziej, że jest to też reklamówka uczelni. Jak UMCS widzi to dalej ? Wyrzuci AKW, powiedzmy że zbuduje nową ściankę i co, wynajmie jakąś lebiodę zupełnie nie związaną ze światem wspinania do zarządzania tym ? Licząc na mega zyski ? Kotłownia to nie tylko pomieszczenie z materacami, to miejsce miało duszę, żyło wspinaniem, pomimo nędznych warunków przekazywało pasję wspinaczkową wielu młodym ludziom. Może dla władz uczelni jest to tylko dyscyplina sportu. Ale dla wielu ludzi wspinaczka i wyprawy w góry to sposób na oderwanie się od szarej codzienności. I wiele osób z Lublina właśnie w Kotłowni tą pasją się zaraziło !!! Niech UMCS robi tam remont jak najszybciej i podpisze nową umowę z AKW na wynajem pomieszczeń !!! Wspierajmy młodych w rozwoju fajnych zajawek. Czasem finanse warto zepchnąć na drugi plan…

  6. Milion złotych to bardzo ładna sumka. Przy takiej kasie łatwo można coś odprowadzić dla siebie i ziomeczków-stąd ta kuriozalna decyzja. Szczególnie, że pieniądze unijne po to są, żeby je wydawać-jak nie wydasz to znaczy, że Ci nie potrzebne i następnym razem dostaniesz mniej.

    W Krakowie podobna sytuacja była z pomysłem Zimowych Igrzysk Olimpijskich-duża kasa i duże możliwości (kradzieży). Jednak dzięki solidarności i nieustępliwości garstki ludzi (która z czasem rozrosła się) częściowo udało powstrzymać Majchrowskiego!

    Jest jeszcze trochę czasu-uderzajcie do Rady Miasta, Uwagi, Tvn’u czy do Trwam! Działajcie im głośniej o Was będzie tym trudniej będzie Was zatrzymać. Nie pozwólcie uczelni, żeby zrobili to po cichu!

    Jestem zawodnikiem z Krakowa, wspinam się od 10 lat i regularnie startuje w zawodach często wchodząc do finałów Pucharów Polski- Kotłownia to jedno z lepszych miejsc do treningu w Polsce. Mimo dużej odległości nigdy nie żałowałem czasu, ani pieniędzy by odwiedzić to miejsce.

    PS. Jeżeli zrobilibyście naklejki, albo koszulki z logiem „Solidarni z Kotłownią” to w ciemno zamawiam! 🙂

    @GB: Tak się składa, że zawodnicy z Kotłowni nie od dziś liczą się na arenie ogólnopolskiej zarówno ze swoim poziomem sportowym jak i organizacją zawodów-więc jest to jakiś wkład w rozwój sportu w Polsce. A swoją kalkulacją tylko się ośmieszyłeś i zdemaskowałeś swoją nieznajomość tematu. Więc zanim coś napiszesz to najpierw to sprawdź.

    • Nie rzecz w rozkradaniu kasy, bo to pewnie się nie zdarzy, ale w tym że wybudowanie nowej ściany, nawtet w takim standardzie jaki był dotychczas, pochłonie 1/3 sumy, którą dysponuje UMCS. A milion, o którym mówi uczelnia to kwota na remont wielu obiektów CKFu. Nawet jeśli nowa ściana powstanie to będzie badziewie jakich są setki w szkołach i tym podobnych instytucjach. Nikt nie wyłoży kilkuset tysięcy na jakieś wspinanie.
      Działacze CKF i tak robią wszystko żeby choć część paneli zatrzymać dla siebie, bo wiedzą, że to co tam jest jest lepsze ni coś co tam powstanie. O ile w ogóle powstanie.

  7. Zanim umcs na dobre zabierze nam ścianę chciałbym aby rektor miał na tyle odwagi i wyszedł do nas i powiedział nam to twarzą w twarz ze ma gdzieś swoich studentów również absolwentów bo dla niego ważniejszy jest zysk i kasa. Tylko tyle.

  8. GB jesteś bobek i wspinanie to z Magdy M znasz chyba:-)

  9. Widać, że komuna wciąż jest w naszym kraju i rozwalają wszystko co się da ;/ to jest przykre że taki obiekt zniknie proponuje to nagłośnić również w telewizji albo zrobić jakiś protest, gdzie mają młodzi ludzie się rozwijać, spotykać z przyjaciółmi. Ten Klub był jak wielka rodzina każdy kto tam trenował każdy sobie pomagał i zawsze planowali wspólne wyjazdy za granice ale i wspinanie w Polsce

Z kraju