W wypadku zginęły trzy kobiety. Za spowodowanie zdarzenia przed sądem odpowie… dwóch kierowców
19:39 01-08-2024 | Autor: redakcja
Prokuratura Rejonowa w Opolu Lubelskim zakończyła śledztwo w sprawie tragicznego wypadku, jaki miał miejsce w połowie sierpnia ub. roku na obwodnicy Chodla. Na drodze wojewódzkiej nr 747 Lublin – Opole Lubelskie, na skrzyżowaniu z ul. Piłsudskiego, czyli drogą powiatową prowadzącą do Poniatowej zderzyły się dwa samochody osobowe: opel i BMW.
Policjanci ustalili, że kierujący oplem astrą 77-letni mężczyzna wyjechał z drogi podporządkowanej nie ustępując pierwszeństwa przejazdu. Tym samym doprowadził do zderzenia z BMW. Życie straciły 3 pasażerki z opla w wieku 72-75 lat podróżujące na tylnej kanapie auta. Czwarta doznała poważnych obrażeń ciała. Były to aktorki lokalnego teatru „Fajna ferajna”. Kobiety całym sercem zaangażowały się w życie społeczne i kulturalne, działały również w zespołach wokalnych, należały także do Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
Śledczy właśnie skierowali do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. Co ciekawe, prokurator wskazał, że obaj kierowcy są winni wypadku. Jeżeli chodzi o kierowcę opla, to nieumyślnie naruszył on zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym poprzez nieupewnienie się, czy może on bezpiecznie wjechać na drogę główną. Tym samym wymusił pierwszeństwo przejazdu.
Z kolei kierujący BMW został oskarżony o umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym. W tym przypadku chodzi o prędkość, z jaką się poruszał. W miejscu, gdzie doszło do zdarzenia obowiązuje ograniczenie do 70 km/h. Tymczasem biegli ustalili, iż auto pędziło aż 140 km/h. Dodali jednocześnie, iż gdyby pojazd poruszał się z prawidłową prędkością, jego kierowca miałby możliwość uniknięcia zderzenia z oplem. Prędkość miała też wpłynąć na poziom obrażeń osób znajdujących się w oplu.
Teraz sprawą zajmie się Sąd Rejonowy w Opolu Lubelskim. Oskarżonym grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności. Obaj nie przyznają się do winy, odmówili też składania wyjaśnień.
Czyli wjeżdżając na skrzyżowanie kierowca z podporządkowanej prawidłowo ocenił odległość samochodu na głównej drodze, wiedział że spokojnie zdąży się włączyć do ruchu ale nie wiedział że kierowca porusza się znacznie szybciej. Moim zdaniem 100 procent winy tego co przekracza prędkość. Zauważyłem że średnio na 100 km trasy mam co najmniej dwa „wymuszenia” ale staram się zawsze pilnować prędkości w newralgicznych miejscach takich jak skrzyżowania, i jej nie przekraczać, doskonale sobie zdaję sprawę że spora liczba kierowców to osoby starsze, czy też inne o trochę wolniejszym refleksie., dodatkowo sporo skrzyżować jest na łukach i widoczność jest bardzo ograniczona. Przekraczanie prędkość w takich sytuacjach to taka rosyjska ruletka.
Sens takiego właśnie zachowania potwierdzili biegli. Gdyby kierowca BMW jechał z wymaganą prędkością miałby szansę uniknąć wypadku. Po to właśnie są ograniczenia prędkości. Wszyscy którzy znacznie i regularnie przekraczają to ograniczenie, nigdy nie doświadczyli różnicy pomiędzy zachowaniem auta przy różnych prędkościach. Są niedoświadczeni albo niedouczeni.
Niedoświadczeni i niedouczeni, ponadto mają BMW (Bardzo Mało Wyobraźni)
Nie wiem jak prokurator udowodni że dziadek ” nie upewnił się czy może wjechać,,” . Dziadek mógł się upewnić i ruszyć, ale czas na wykonanie tego manewru skrócił się o połowę wskutek prędkości BMW . Tu trzeba zrobić wizję na miejscu, sprawdzić widoczność na skrzyżowaniu, oszacować czas na wykonanie manewru i wtedy wyrokować.
Myślisz, że tego nie zrobili? 3. ofiary śmiertelne, 4-a ciężko ranna i sądzisz że prokurator rzucał monetą? Wniosek prokuratury jest taki, ponieważ nie da się udowodnić, że wymusił celowo, a jest domniemanie niewinności. Natomiast przekroczenie prędkości to decyzja świadoma. Nikt nie ocenia czy kierowca był świadomy konsekwencji, wystarczy że świadomie złamał ograniczenie. To akurat łatwo udowodnić.
Jak mogła ta sytuacja wyglądać:
Starszy kierowca Opla dojeżdża do skrzyżowania i się zatrzymuje, rozgląda się i widzi, że z lewej strony jest bardzo daleko ciemny samochód, a z prawej nic nie jedzie. Więc sprzęgło, wrzuca bieg, noga z hamulca na pedał gazu i powoli wtacza się na skrzyżowanie, bo ma 77 lat, więc nie ciśnienie pedału gazu, nie rozgląda się wtedy też zbytnio na boki, ale patrzy przed siebie, bo skręcając w lewo lub jadąc prosto musi wjechać na odpowiedni pas, aby nie wypaść z drogi do głębokiego rowu.
Gdy po 5-7 sekundach od rozejrzenia się, kierowca opla jest już w połowie skrzyżowania, dochodzi do uderzenia w jego lewe tylne koło.
Dlaczego doszło do zdarzenia, jak nie było blisko żadnego samochodu?
Bo kierowca ciemnego auta, który zapewne poruszał się z prędkością ponad 140km/h (bo z tylu może hamował przed skrzyżowaniem, a wcześniej pewnie delikatnie „zwolnił” bo skrzyżowanie ma wysepki na środku) czyli poruszał się z prędkością pewnie ponad 40 m/s, czyli te 200-300 metrów przed skrzyżowaniem pokonał bardzo szybko, czego starszy kierowca, a pewnie i wielu młodszych też mogło się takiego obrotu sprawy nie spodziewać.
Kierowca bmw nie może się tłumaczyć, że nie widział znaku 70km/h przed skrzyżowaniem, bo na tej drodze był na pewno nie pierwszy raz i z tego co wiem(jeżdżę tą drogą) to na tej drodze przed skrzyżowaniami jest ograniczenie do 70 i niekiedy do 50.
Jazda 140+ a dozwolone 70/90 to jest to spora różnica i taka jazda na drodze, na której są także piesi i rowerzyści, przebiegają dzikie zwierzęta oraz niekiedy pies i kot się trafi, jest igraniem z życiem swoim i innych i jest to celowe działanie. Za śmierć osób odpowiada tylko (według mnie) kierowca bmw, a za zdarzenie w różnym stopniu obaj kierowcy.
Gdyby kierowca bmw jechał 100km/h to miałby znacznie łatwiej wyhamować swój samochód, a nawet w momencie kolizji, nie zginęłyby pasażerki w jego samochodzie.
Dodatkowo za zapięcie pasów pasażerów odpowiada także kierowca.
Tragedia której można było uniknąć, jak wiele takich podobnych, więc gdy przekraczacie bardzo znacznie dozwoloną prędkość(nie chodzi o 5-10km/h) to miejcie na uwadze, że ktoś was może nie zauważyć oraz że w momencie wypadku ktoś może wtedy zginąć.
Więcej myślenia na drodze i refleksji za kierownicą.
I bardzo słusznie. Stop bezkarnym piratom drogowym.
Starszy Pan zdecydowanie jednakowo ponosi winę w moim przekonaniu, ponieważ nie powinien był szacować w kwestii czy zdąży czy nie przed BMW. Jego obowiązkiem było udzielić pierwszeństwa. Koniec i kropka.
Gdyby pasażerki miały zapięte pasy i prawidłowo zamknięte drzwi napewno by przeżyły a co do pasażerki jakim cudem była w ciężkim stanie ?