W kościele rozmawiała z oszustem, wszystko słyszał ksiądz. Duchowny pojechał z kobietą do komendy
10:34 06-12-2022
W poniedziałek do 64-letniej mieszkanki Białej Podlaskiej zadzwonił mężczyzna podający się za funkcjonariusza CBA. Od razu przekonał kobietę, że pracownicy banku dokonują na jej koncie licznych wypłat.
Mężczyzna przekazał, że jedyną formą uchronienia jej przed oszustwem jest przelanie kwoty blisko 50 000 złotych na wskazane przez niego konto bankowe, zaś pozostałą kwotę, która znajduje się na jej koncie, w wysokości blisko 30 000 złotych ma wypłacić i podczas powrotu do miejsca zamieszkania przekazać w umówionym miejscu.
Co ciekawe, kobieta całą rozmowę prowadziła w kościele po zakończonych rekolekcjach. Na szczęście duchownemu, który był obecny przy rozmowie, sytuacja wydała się podejrzana dlatego przekonał kobietę by najpierw podjechać do Komendy Powiatowej Policji we Włodawie i zweryfikować otrzymane informacje.
Jakież było zdziwienie 64-latki, którą dyżurny jednostki uświadomił, że policja nigdy nie prosi o pieniądze w realizowanych akcjach i jest to próba oszustwa.
Policjanci apelują o ostrożność w przypadku tego typu telefonów. Nie decydujmy się pochopnie na wypłatę i przekazanie pieniędzy. Ustalmy czy osoba, która dzwoni jest tą, za którą się podaje. W przypadku jakikolwiek wątpliwości skontaktujmy się z jednostką Policji dzwoniąc na numer alarmowy 112.
(fot. pixabay.com)
Czy Policjanci z Włodawy zrobili zasadzę? Tak, ale na meneli na rowerach pod sklepem.
I co z oszustem? Nakryli go?
Pokryli go.
Sukienkowi w tym kraju są nietykalni.
Gdyby przyjechał rowerem to już by w areszcie siedział. Za brak dzwonka w rowerze.
Czyli teraz ksiądz wie wokół ktorej babki sie kręcić … nie pozwolił konkurencji zarobic
Uwierzyła w czary i zabobony kościelne to uwierzy we wszystko.
Jak nie prosicie o kasę . To co to było ostatnio protestujemy ale idzie do rzecznika żeby się dowiedzieć , pewnie o kasę chodziło
Aż nie chce się wierzyć, że staruszka do tej pory nie słyszała o takich numerach.
nie taka stara ale glupia i naiwna
Wizyta w kościele nie poszła na marne. Gdyby została w domu, to już byłaby bez kasy. Opatrzność czuwa (nad niektórymi).
Jak rozmowa o pieniądzach to kto ma najbardziej wyczulone ucho?
i w nagrodę za ocalenie oszczędności połowe kwoty staruszka przeznaczy na kościół
Wciąż będzie do przodu na tym interesie, tak to nie miałaby nic. Ale coś w tym jest, zadajcie sobie pytanie, dlaczego różne sekty tak ochoczo uderzają do katolików, chcą ich przekabacać na swoją wiarę, a słabo interesują się ateistami?