Wtorek, 23 kwietnia 202423/04/2024
690 680 960
690 680 960

Ul. Krochmalna: Rowerzysta trafił do szpitala po potrąceniu przez peugeota

W środę wieczorem na ul. Krochmalnej doszło do potrącenia rowerzysty. Ranny cyklista trafił do szpitala.

Do zdarzenia doszło w środę około godziny 21 na ul. Krochmalnej w rejonie skrzyżowania z ul. Cukrowniczą. Kierujący peugeotem, jadąc ul. Krochmalną w kierunku dworca, podczas manewru skrętu w lewo w ul. Cukrowniczą, potrącił rowerzystę poruszającego się ścieżką rowerową w przeciwnym kierunku.

Na miejscu interweniowało pogotowie ratunkowe i policja. Ranny cyklista, z obrażeniami m.in. głowy, trafił do szpitala. Kierujący pojazdami byli trzeźwi. W rejonie zdarzenia były niewielkie utrudnienia w ruchu. Częściowo zablokowany był pas ruchu, na ul. Cukrowniczej, prowadzący w stronę stadionu miejskiego.

Trwa ustalanie dokładnych okoliczności zdarzenia.

Ul. Krochmalna: Rowerzysta trafił do szpitala po potrąceniu przez peugeota
Ul. Krochmalna: Rowerzysta trafił do szpitala po potrąceniu przez peugeota
Ul. Krochmalna: Rowerzysta trafił do szpitala po potrąceniu przez peugeota
Ul. Krochmalna: Rowerzysta trafił do szpitala po potrąceniu przez peugeota

2015-09-16 22:47:50
(fot. lublin112.pl)

31 komentarzy

  1. kto tu byl slepy ? jak to nie widzieli sie ?

    • Kierujący samochodem zapewne nie dostrzegł niewyposażonego w obowiązkowe oświetlenie roweru

    • Myślę, że nikt nie był ślepy ale kierowca albo nie wiedział, że powinien ustąpić, albo może wiedział, ale kierował się zasadą „większy ma pierwszeństwo”.

      Obawiam się, że na skrzyżowaniu Cukrowniczej ze Krochmalną dojdzie do jeszcze niejednego wypadku z udziałem rowerzysty.

      A przy okazji: wzajemna nagonka różnych grup uczestników ruchu za … 1 … 2 … 3

      Pozdrawiam 🙂

  2. Jak cykliście szkoda było parę złotych na oświetlenie pędzidła , to teraz niech liże rany w szpitalu . Ot kalkulacja !

  3. Borys (oryginał)

    Redakcja obiecała, że napisze jakie aktualnie obowiązują przepisy odnośnie rowerzystów. Większość kierowców nie wie, że rowerzysta ma pierwszeństwo na przejazdach rowerowych i nie musi się zatrzymywać przecinając jezdnię. Poruszenie takiego tematu mogłoby uświadomić wielu kierowcom fakt, że jadący rowerem po DDR ma bezwzględne pierwszeństwo według obowiązującego obecnie prawa.

    • Nie zawsze. Jestem rowerzystą (też), ale z tym pierwszeństwem to nadużycie, wynikające z błędnej interpretacji zlikwidowanych przepisów. Będą trupy… 🙁

      • Borys (oryginał)

        Jakie nadużycie? Według obecnych przepisów rowerzysta może przejechać przez przejazd dla rowerów bez zwalniania i zatrzymywania się i ma bezwzględne pierwszeństwo przed autami.

        Tylko obecnie wszystko jest postawione na głowie, kierowcy nie mają zamiaru zwalniać i przepuszczać rowerzystów. Z drugiej strony dochodzi do takich kuriozalnych sytuacji, że rowerzyści przeprowadzają rower po przejściu dla rowerów.

        Trzeba zwrócić uwagę kierowcom, że nieświadomie łamią przepisy…

        • Ten rowerzysta miał pierwszeństwo. Ale są przejazdy rowerowe na które nie może wjechać z pierwszeństwem. Nie będę się powtarzał. Szczegółowo pisałem o tym wcześniej.
          EOT

          • Borys (oryginał)

            Tak masz rację, to są te przejazdy na których dla rowerzysty ustawiono znak STOP lub ustąp pierwszeństwa przejazdu. W Lublinie takich nie zauważyłem.

        • Podaj ten przepis niech i inni będą świadomi!

          • Borys (oryginał)

            „Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe oraz na niego wjeżdżającemu.”

            „Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerzyście jadącemu na wprost po jezdni, pasie ruchu dla rowerów, drodze dla rowerów lub innej części drogi, którą zamierza opuścić.”

            „Nowelizacja ustawy Prawo o ruchu drogowym z 1 kwietnia 2011 roku (Dz. U. z 2011 r. Nr 92, poz. 530) zniosła art. 33 ust. 4, zabraniający „na przejeździe rowerowym wjazdu pod nadjeżdżający pojazd”.

            I to by było na tyle…

    • Prawo prawem, ale sporo przejazdów rowerowych nie jest dostosowanych do przejeżdżania przez nie z dużą prędkością – jakieś żywopłoty, znaki, reklamy i rowerzysta jest widoczny dopiero w momencie, gdy wyjedzie na drogę. Często widać, że zdrowy rozsądek i zasada ograniczonego zaufania tyczy tylko kierowców samochodów… Nie przeszkadza mi to, że rowerzysta ma pierwszeństwo, ale fajnie by było, gdyby przed każdym przejazdem miał obowiązek zwolnić do rozsądnej prędkości, a nie jak np przy Decathlonie na Czechowie – rozpędza się z górki i wpada na przejście z prędkością maksymalną… A widoczność tam jest naprawdę kiepska…

      • Ale przecież kierowca też może zwolnić przed każdym przejazdem zwłaszcza, że to na nim spoczywa obowiązek ustąpienia pierwszeństwa rowerzyście. Niestety w Polsce kierowcy cały czas mają problem ze zrozumieniem prostej zasady „nie widzę, nie jadę”

        • To gińcie dalej na swoich DDR z takim podejściem i egzekwujcie swoje bezwzględne pierwszeństwo przejazdu zamiast zachować zdrowy rozsadek. Kierowca tylko rozbije samochód a rowerzysta straci zdrowie lub życie.

      • No niestety kolego. Tam rowerzysta ma bezwzględne pierwszeństwo, mimo że widoczność kiepska. Tak kiepska, że kierowca musi się zatrzymać, popatrzeć w obie strony i dopiero przejechać. Inaczej bezpiecznie się nie da. I to nie tylko tam. Ja tak właśnie robię. Najwyżej jakiś [] mnie strąbi. Musimy się nauczyć żyć w nowej rzeczywistości. Rowerzyści są wśród nas 🙂

  4. a bosta porobili autostrady w lublinie a tera szukata niewim czego

  5. Żeby zapobiec dalszemu licytowaniu w tej dyskusji, postanowiłem zabrać głos. Jechałem tym rowerem. Miałem oświetlenie przednie i tylne, przykładam do tematu oświetlenia szczególną wagę i dbam o to, aby każdy rower używany przez moich najbliższych miał komplet sprawnego oświetlenia. Wracałem z dworca PKP po podróży służbowej, dlatego zamiast sportowej, odblaskowej koszulki miałem na sobie ciemną marynarkę, a kamizelki odblaskowej nie wziąłem, bo miałem wrócić pociągiem 2 godziny wcześniejszym. Miałem bezwzględne pierwszeństwo – raz, że jechałem ścieżką rowerową, zgodnie z wyznaczonym kierunkiem jazdy, dwa – nadjeżdżałem z prawej strony samochodu. Kierowca zwolnił, a nawet chyba zatrzymał się przed skrętem w lewo w Cukrowniczą, co uśpiło moją czujność, więc ręce trzymałem dalej na „rogach” a nie przełożyłem na na „klamki” hamulców. Ale potem ruszył w lewo, prosto przed mój rower. Myślę, że ewidentnie mnie nie zauważył – słupki przednie w takich udach są masywne i zasłaniają spory fragment pola widzenia. Gdybym miał na sobie kamizelkę, być może widziałby mnie z daleka. Oświetlenie ulicy w tym wypadku zagrało na niekorzyść – światło mojej przedniej lampy, choć dość mocne jak na rower, kompletnie się rozmyło. Skutek jest był taki a nie inny. Skończyło się i tak dobrze, bo rozcięta głowa (tylko skóra, czaszka nienaruszona) i pęknięty obojczyk i parę stłuczeń przy uderzeniu przy prędkości ponad 40 km/h (tyle wynosiła mniej więcej suma wektorów prędkości moja i samochodu), to w zasadzie cud (zwłaszcza, że jechałem bez kasku) – nie mam urazów wewnętrznych, obrzęku mózgu, urazu kręgosłupa, połamanych żeber itd. Kierowca będzie miał chyba nauczkę do końca życia, żeby uważać na ścieżki rowerowe i rowerzystów w ogóle. Ja też na wszelki wypadek zawsze zapewnię sobie dodatkowe odblaski lub kamizelkę i nie ruszę się już na rower bez kasku. Takie rzeczy się zdarzają i trzeba z nich wyciągać naukę dla wszystkich, zamiast bez sensu hejtować. Poza tym mnóstwo ludzi mi pomogło, para która udzieliła mi pierwszej pomocy, powiadomiła bardzo taktownie moją żonę i zawiozła ją do szpitala. Służby ratunkowe, policja, personel na SORze – wszyscy robili swoje i byli mili, wbrew częstym obiegowym opiniom na ten temat. A kierowcy życzę, żeby mu się w życiu już nie przytrafiło nic podobnego. I to tyle z mojej strony.

    • No i wszystko jasne.
      Szybkiego powrotu do zdrowia życzę.
      Jak obojczyk poszedł, to kierowca auta i tak ma „ciepło”, ale po lekturze szczegółowego opisu zdarzenia nasuwa się tylko jedno pytanie jeszcze – dlaczego pomocy udzieliły osoby postronne, a nie sprawca?

    • roweżysta dyslektyk

      Niestety wiekszosc rowerzystow zwleka z zakupem kasku do pierwszego wypadku. Ja zmadrzalem po kolizji z motocyklem i gdy teraz widze ostro naginajacych rowerzystow na DDR nad Zalew, ktorzy nie maja kasku, to az mnie kusi, zeby cos im powiedziec. Poza tym, do kierowcow rowerzysta powinien miec ZERO zaufania, nawet jesli oznaczenia pionowe i poziome krzycza, ze jednoslad jest na pierwszenstwie. Powrotu do zdrowia zycze.

      • Ze względu na możliwość założenia sprawy cywilnej, dla sprawcy lepiej jest nie „dotykać się” do ofiary, chyba że sam jest lekarzem lub gdy ofiara wymaga reanimacji.
        Sprawca ma obowiązek wezwać pomoc i policję i czekać na ich przybycie.

        PS:
        Pozdrowienia Jesterze i szybkiego powrotu do zdrowia.

  6. Nie życzę najgorszemu wrogowi bycia w takiej sytuacji jaka mnie wczoraj spotkała.Zwyrazami pełnego szacunku dla poszkodowanego z tytułu opisania sytuacji.Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i dziś dziękuję Panu Bogu,że skończyło się jak się skończyło,obyś nigdy więcej nie miał sytuacji,że Ktoś Cìę niezauważył,ja niestety niezauważyłem.Jeszcze raz dużo zdrowia i szybkiego powrotu do sprawnosci fizycznej.

Z kraju