Przedszkolanka podejrzana o bicie dziecka ponownie zawieszona. Wcześniej odwołała się od podobnej decyzji
23:38 22-08-2024 | Autor: redakcja
Ogromne kontrowersje wywołała sprawa przywrócenia do pracy przedszkolanki, która jest podejrzana o stosowanie fizycznej oraz psychicznej przemocy wobec dzieci pozostających pod jej opieką. Chodzi o pracownicę jednego z lubelskich przedszkoli, wobec której toczy się prokuratorskie postępowanie. Jak już informowaliśmy, sprawa wyszła na jaw, kiedy rodzice jednej z dziewczynek zwrócili uwagę na sygnały mogące świadczyć o tym, że ich dziecku podczas pobytu w placówce może dziać się krzywda. Dlatego też na własną rękę postanowili podjąć kroki celem weryfikacji swoich podejrzeń.
W ulubionej zabawce dziecka ukryli dyktafon. Z zarejestrowanych nagrań wynikało, iż wobec dzieci przedszkolanka stosować miała agresywne podejście, nie brakowało też krzyków w ich kierunku. Rodzice 3-latki dodają, iż dzieci były zastraszane i szantażowane, a ich opiekunka przekonywała je, że w domu nie mogą opowiadać o tym, co dzieje się w przedszkolu. Wmawiano im, że jest to tajemnica.
W związku z tym, rodzice dzieci zdecydowali się złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. O wszystkim powiadomiono także Kuratorium Oświaty. Prokuratura po zapoznaniu się z nagraniami, a także zdjęciami, jakie dostarczyli rodzice, wszczęła w tej sprawie śledztwo. Pracownicy przedszkola przedstawione zostały zarzuty naruszenie nietykalności cielesnej dziecka.
Jednocześnie na wniosek dyrekcji przedszkola, kobieta została zawieszona w wykonywaniu obowiązków. Ta jednak postanowiła odwołać się od tej decyzji. Cały czas bowiem utrzymuje, że nic złego nie zrobiła. W związku z tym sprawą zajęła się działająca w Kuratorium Oświaty w Lublinie komisja dyscyplinarna, która zdecydowała, że przedszkolanka może wrócić do zajęć z dziećmi.
Oprócz rodziców, a także społeczeństwa, decyzja ta zbulwersowała również wojewodę lubelskiego. Krzysztof Komorski wezwał przedstawicieli Kuratorium Oświaty w Lublinie w celu podjęcia działań, które do czasu wyjaśnienia sprawy uniemożliwią kobiecie wykonywanie obowiązków służbowych. Jak podkreśla Miłosz Bednarczyk z Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego chodzi w szczególności o pracę z dziećmi zarówno w dotychczasowej jak też w każdej innej placówce oświatowej.
Interwencja przyniosła skutek, gdyż kobieta ponownie została zawieszona przez dyrekcję placówki w pełnieniu obowiązków. Tym razem jako uzasadnienie wskazano „wszczęte postępowanie karne dotyczące czynu naruszającego prawo i dobro dziecka”.
Za naruszenie nietykalności cielesnej przedszkolance grozi kara do roku pozbawienia wolności. Kobieta nie przyznaje się do winy.
W każdym przedszkolu powinny być kary cielesne dla bachorów.
Twoich…
Chciałbym cie spotkać na żywo i zobaczyć czy miałbyś odwagę powiedzieć mi to w twarz.
Nie wiem jakie masz problemy ale jak jesteś dorosłym człowiekiem to jest sygnał żeby pójść na leczenie. Bo są tu jakieś deficyty i traumy do przeprocesowania.
Napluł bym ci w pysk a swoje rozpieszczone bachory wychowuj sam w domu.
Przypomnij, politycy której partii promowali i usprawiedliwiali kary cielesne czyli bicie dzieci.
Czy ukrycie dyktafonu w zabawce czyli de facto nagranie podsłuchu to legalne zdobycie informacji??? Co na to nagrana osoba ?
Idiotytyzm do potęgi, a główna winę ponoszą rodzice. Za kilka lat nie znajdziemy nikogo kto będzie chciał pracować w przedszkolu. Dzieciaki wchodzą nauczycielom na głowę a nawet do kąta nie można postawić bo to „upokorzenie”, wyjście na spacer jak kiedyś bywało z trzymaniem się za ręce to „molestowanie” (zdarzyła się nawet taka co zakazywała dziecku zmienić pampersa i tak siedziało przez godz. aż przyjechała). Najciekawsze jest to że agresywne dziecko nie może być nagrane przez przedszkole bo RODO teraz „kamilka” a rodzice mogą (pamiętajmy że ten dyktafon nie był ustawiony tylko na głos nauczyciela, i nagrywał wszystko co dzieci mówiły między sobą)
Nie ma miejsca na rodo w takiej sytuacji, jak można troszczyć się o takie sprawy kiedy dzieciom dzieje się krzywda ! Co kogo obchodzi co na to nagrana osoba, dziękować Bogu że rodzice mieli jaja i udało im się zdobyć dowody za wszelką cenę, nie wyobrażam sobie co musieli czuć posyłając dziecko ze świadomością że dzieje mu się krzywda ale dla wyższego celu. Coś okropnego ! Zwyrodnialec a raczej „ona” powinna być podana do wiadomości publicznej ! Na jej miejscu byłabym się linczu ze strony rodziców, że mnie spacyfikują pod placówka i słusznie z resztą jak tylko się w robocie pojawię ! Bezmózg i tyle w temacie, Iga przyjdzie też na ciebie pora wierzę w to !
To teraz nauczycielki wzywać policję jak zobaczycie jak po dziecko przychodzi tatuś czy mamusia z gębą czerwoną i wyziewem alkoholu. Koniec tolerancji.