Niedziela, 13 października 202413/10/2024
690 680 960
690 680 960

Przedszkolanka podejrzana o bicie dziecka ponownie zawieszona. Wcześniej odwołała się od podobnej decyzji

Po interwencji wojewody lubelskiego pracownica jednego z lubelskich przedszkoli, wobec której toczy się prokuratorskie postępowanie dotyczące stosowania przemocy wobec dzieci, została ponownie zawieszona. Wcześniej, po jej odwołaniu, podobną decyzję cofnięto.

Ogromne kontrowersje wywołała sprawa przywrócenia do pracy przedszkolanki, która jest podejrzana o stosowanie fizycznej oraz psychicznej przemocy wobec dzieci pozostających pod jej opieką. Chodzi o pracownicę jednego z lubelskich przedszkoli, wobec której toczy się prokuratorskie postępowanie. Jak już informowaliśmy, sprawa wyszła na jaw, kiedy rodzice jednej z dziewczynek zwrócili uwagę na sygnały mogące świadczyć o tym, że ich dziecku podczas pobytu w placówce może dziać się krzywda. Dlatego też na własną rękę postanowili podjąć kroki celem weryfikacji swoich podejrzeń.

W ulubionej zabawce dziecka ukryli dyktafon. Z zarejestrowanych nagrań wynikało, iż wobec dzieci przedszkolanka stosować miała agresywne podejście, nie brakowało też krzyków w ich kierunku. Rodzice 3-latki dodają, iż dzieci były zastraszane i szantażowane, a ich opiekunka przekonywała je, że w domu nie mogą opowiadać o tym, co dzieje się w przedszkolu. Wmawiano im, że jest to tajemnica.

W związku z tym, rodzice dzieci zdecydowali się złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. O wszystkim powiadomiono także Kuratorium Oświaty. Prokuratura po zapoznaniu się z nagraniami, a także zdjęciami, jakie dostarczyli rodzice, wszczęła w tej sprawie śledztwo. Pracownicy przedszkola przedstawione zostały zarzuty naruszenie nietykalności cielesnej dziecka.

Jednocześnie na wniosek dyrekcji przedszkola, kobieta została zawieszona w wykonywaniu obowiązków. Ta jednak postanowiła odwołać się od tej decyzji. Cały czas bowiem utrzymuje, że nic złego nie zrobiła. W związku z tym sprawą zajęła się działająca w Kuratorium Oświaty w Lublinie komisja dyscyplinarna, która zdecydowała, że przedszkolanka może wrócić do zajęć z dziećmi.

Oprócz rodziców, a także społeczeństwa, decyzja ta zbulwersowała również wojewodę lubelskiego. Krzysztof Komorski wezwał przedstawicieli Kuratorium Oświaty w Lublinie w celu podjęcia działań, które do czasu wyjaśnienia sprawy uniemożliwią kobiecie wykonywanie obowiązków służbowych. Jak podkreśla Miłosz Bednarczyk z Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego chodzi w szczególności o pracę z dziećmi zarówno w dotychczasowej jak też w każdej innej placówce oświatowej.

Interwencja przyniosła skutek, gdyż kobieta ponownie została zawieszona przez dyrekcję placówki w pełnieniu obowiązków. Tym razem jako uzasadnienie wskazano „wszczęte postępowanie karne dotyczące czynu naruszającego prawo i dobro dziecka”.

Za naruszenie nietykalności cielesnej przedszkolance grozi kara do roku pozbawienia wolności. Kobieta nie przyznaje się do winy.

9 komentarzy

  1. W każdym przedszkolu powinny być kary cielesne dla bachorów.

    • Chciałbym cie spotkać na żywo i zobaczyć czy miałbyś odwagę powiedzieć mi to w twarz.
      Nie wiem jakie masz problemy ale jak jesteś dorosłym człowiekiem to jest sygnał żeby pójść na leczenie. Bo są tu jakieś deficyty i traumy do przeprocesowania.

    • Przypomnij, politycy której partii promowali i usprawiedliwiali kary cielesne czyli bicie dzieci.

  2. Czy ukrycie dyktafonu w zabawce czyli de facto nagranie podsłuchu to legalne zdobycie informacji??? Co na to nagrana osoba ?

  3. Idiotytyzm do potęgi, a główna winę ponoszą rodzice. Za kilka lat nie znajdziemy nikogo kto będzie chciał pracować w przedszkolu. Dzieciaki wchodzą nauczycielom na głowę a nawet do kąta nie można postawić bo to „upokorzenie”, wyjście na spacer jak kiedyś bywało z trzymaniem się za ręce to „molestowanie” (zdarzyła się nawet taka co zakazywała dziecku zmienić pampersa i tak siedziało przez godz. aż przyjechała). Najciekawsze jest to że agresywne dziecko nie może być nagrane przez przedszkole bo RODO teraz „kamilka” a rodzice mogą (pamiętajmy że ten dyktafon nie był ustawiony tylko na głos nauczyciela, i nagrywał wszystko co dzieci mówiły między sobą)

  4. Nie ma miejsca na rodo w takiej sytuacji, jak można troszczyć się o takie sprawy kiedy dzieciom dzieje się krzywda ! Co kogo obchodzi co na to nagrana osoba, dziękować Bogu że rodzice mieli jaja i udało im się zdobyć dowody za wszelką cenę, nie wyobrażam sobie co musieli czuć posyłając dziecko ze świadomością że dzieje mu się krzywda ale dla wyższego celu. Coś okropnego ! Zwyrodnialec a raczej „ona” powinna być podana do wiadomości publicznej ! Na jej miejscu byłabym się linczu ze strony rodziców, że mnie spacyfikują pod placówka i słusznie z resztą jak tylko się w robocie pojawię ! Bezmózg i tyle w temacie, Iga przyjdzie też na ciebie pora wierzę w to !

  5. Kij ma dwa końce

    To teraz nauczycielki wzywać policję jak zobaczycie jak po dziecko przychodzi tatuś czy mamusia z gębą czerwoną i wyziewem alkoholu. Koniec tolerancji.

Dodaj komentarz

Z kraju

Polityka i społeczeństwo

Zdrowie i styl życia