Myśliwi nie będą mogli strzelać do łosi. Wstrzymano zgodę na odstrzał
19:04 28-10-2017
Województwo lubelskie jest jednym z trzech regionów w Polsce, w którym żyje najwięcej łosi. Co więcej, populacja tych zwierząt rośnie bardzo szybko. Przeprowadzona w ubiegłym roku inwentaryzacja wykazała, że w lasach naszego regionu żyje ponad 4160 tych zwierząt. Od lat, leśnicy i nie tylko, głowią się, jak zmniejszyć ich populację. Choć łoś cały czas znajduje się na liście zwierząt łownych, to zatwierdzone w 2001 roku moratorium wprowadziło całkowity, całoroczny zakaz polowań. Resort środowiska jeszcze w 2014 roku zapowiadał, że przywróci polowania na łosie, jednak do dnia dzisiejszego moratorium nie zostało zniesione. Tymczasem według nowego wieloletniego łowieckiego planu hodowlanego na lata 2017-2027, populacja łosia w 2027 roku na obszarze RDLP w Lublinie ma wynosić ok. 1500 osobników. Wiąże się to ze zmniejszeniem obecnego stanu pogłowia o ok. 2700 osobników.
Nadmierna liczebność tych zwierząt sprawia, że powodują one bardzo duże szkody w uprawach i gospodarce leśnej jak też często doprowadzają do groźnych wypadków i kolizji na drogach. Do tych ostatnich dochodzi także z tego powodu, że intensywny w ostatnich latach rozwój infrastruktury drogowej nie tylko podzielił ostoje tych zwierząt, lecz także spowodował ich wzmożoną migrację, podczas której zwierzęta przecinają jezdnię w poszukiwaniu kolejnych żerowisk. Ze statystyk policyjnych wynika, że w latach 2010-2015 na terenie naszego kraju w kolizjach zakwalifikowanych jako najechanie na zwierzę zginęło 49 osób, kilkukrotnie więcej odniosło poważne obrażenia ciała. Nie brakuje również szkód u rolników. Tylko w 2016 roku do Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie wpłynęły 92 wnioski o odszkodowania za szkody wyrządzone przez łosie w obwodach polnych.
Przed kilkoma dniami w „Dzienniku Ustaw” ukazało się rozporządzenie ministra środowiska znoszące okres ochronny na te zwierzęta. Od 10 listopada myśliwi mieli mieć możliwość organizowania polowań na terenie sześciu województw: lubelskiego, podlaskiego, kujawsko-pomorskiego, mazowieckiego, pomorskiego i warmińsko-mazurskiego. Jak wyjaśniało ministerstwo, głównym powodem przywrócenia polowań, oprócz dużej liczebności łosi, miały być szkody jakie te zwierzęta powodują. W ubiegłym roku wypłacono rolnikom ponad 4 miliony złotych odszkodowań za zniszczone przez łosie uprawy, do tego dochodzą szkody w uprawach leśnych oraz coraz lawinowo rosnąca liczba wypadków drogowych z udziałem tych zwierząt.
Tymczasem zaraz po opublikowaniu nowelizacji rozporządzenia w tej sprawie, wycofano się z niej. Uchylił ją Minister Środowiska Jan Szyszko, który zadecydował, iż rozporządzenie zmieniające rozporządzenie ws. określenia okresów polowań na zwierzęta łowne, musi zostać ponownie przeanalizowane, przy czym chodzi głownie o wprowadzenie okresów polowań i ich terminów.
(fot. lublin112)
2017-10-28 18:50:43
Myśliwi niech sobie strzelą w te swoje zakute łby. Najpierw wytrzebili naturalnego wroga łosia, czyli wilka, a potem płacz, że populacja łosi za bardzo się rozrosła.
Osie polują na kierowców