Lekkomyślność podczas wykonywania prac może kosztować życie lub zdrowie
21:30 24-09-2016

W ostatnim czasie otrzymaliśmy od Czytelników informację o niebezpiecznych sytuacjach zaobserwowanych w miejscach, gdzie przeprowadza się m.in. prace budowlane i na wysokości. Wykonywanie czynności wbrew przepisom bhp może grozić kalectwem lub śmiercią.
Galeria zdjęć
Pierwsza z zaobserwowanych sytuacji dotyczy wykonywanych prac na wysokości w Białej Podlaskiej przy ul. Moniuszki. Kilka tygodni temu ekipa budowlana przeprowadzała remont dachu. Pracownicy wykonujący prace dekarskie poruszali się po poszyciu dachowym bez jakichkolwiek zabezpieczeń. Chwila nieuwagi i upadek z kilku metrów mógł zakończyć się tragicznie. O sprawie została powiadomiona Państwowa Inspekcja Pracy w Białej Podlaskiej, gdzie usłyszeliśmy, że niedopuszczalne jest, aby robotnicy wykonujący takie prace nie mieli jakichkolwiek zabezpieczeń. Zapewniono nas, iż teren robót zostanie skontrolowany.
Kolejny sygnał pochodził z Zamościa. Tam dwa dni temu, na terenie szpitala przy ul. Jana Pawła II, jeden z pracowników ekipy remontowej odbierał gruz z okna na drugim piętrze, siedząc w łyżce na wysięgniku. O komentarz poprosiliśmy Państwową Inspekcję Pracy z Zamościa. Jak się okazuje niedopuszczalne jest wykonywanie takich prac w ten sposób.
– Za tego typu wykroczenie grozi mandat – poinformował nas inspektor Dariusz Pudło z PIP w Zamościu i zapewnił, że skontroluje wskazane miejsce.
Trzecia zaobserwowana sytuacja dotyczy operatora koparki, który podniósł przód pojazdu na łyżce i wszedł pod spód. Zdjęcie pochodzi z przebudowy Drogi Męczenników Majdanka. Zachowanie dosyć ryzykowne biorąc pod uwagę fakt, że koparka stała na piasku, a pojazd w każdej chwili mógł przemieścić się w dół.
Jak informuje Państwowa Inspekcja Pracy po kontroli podmiotów w roku 2015, od lat stan bezpieczeństwa pracy odbiega od wymagań zawartych w przepisach bhp. Ubiegłoroczne kontrole przeprowadzone m.in. w podziemnych zakładach górniczych, w firmach świadczących usługi górnicze, przy budowie i eksploatacji sieci i instalacji gazowych, przy wykonywaniu robót torowych na kolei, zakładach budowlanych, zakładach przyłączonych do sieci energii elektrycznej średnich napięć, w zakładach usług leśnych, w podmiotach leczniczych, jednostkach organizacyjnych pomocy społecznej, gospodarstwach ogrodniczych, placówkach handlowych ujawniły liczne naruszenia przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy.
Inspektorzy pracy wydali 302 tys. 700 decyzji, w tym 7,6 tys. nakazujących natychmiastowe – ze względu na stan bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia i życia – wstrzymanie prac, a także 9,3 tys. decyzji nakazujących wstrzymanie eksploatacji maszyn. Przytoczone liczby w sposób dobitny świadczą o tym, że gdyby nie determinacja i konsekwencja inspektorów pracy w egzekwowaniu przepisów bhp, liczba tragedii doświadczanych w miejscu zatrudnienia byłaby znacznie wyższa niż wskazują na to publiczne statystyki wypadkowe.
W stosunku do pracodawców, u których w czasie dwóch kolejnych kontroli inspektorzy pracy stwierdzili rażące zaniedbania w obszarze bezpieczeństwa i higieny pracy, stosowane były wnioski o podwyższenie składki na ubezpieczenie wypadkowe. W 2015 r. inspektorzy pracy skierowali do ZUS 159 takich wniosków. Najwięcej dotyczyło małych przedsiębiorstw branży budowlanej oraz firm działających w sektorze przetwórstwa przemysłowego.
W roku 2015 inspektorzy pracy zbadali okoliczności i przyczyny ponad 2 tys. wypadków przy pracy (dokładnie: 2024), zgłoszonych do PIP. W wypadkach tych poszkodowanych zostało 2 301 osób, w tym 272 osoby poniosły śmierć, a 709 doznało ciężkich obrażeń ciała. Najliczniejszą grupę poszkodowanych stanowiły osoby o stażu pracy nieprzekraczającym roku w danym zakładzie.
Najwięcej wypadków ze skutkiem śmiertelnym odnotowano w budownictwie, przemyśle, transporcie, leśnictwie i górnictwie. Dochodziło do nich najczęściej – przy pracach na rusztowaniu, na skutek upadku z drabiny, w wykopach, podczas wycinki drzew, wskutek porażenia prądem.
2016-09-24 21:52:11
(fot. nadesłane)
Koparka nie stoi na piachu :/
Chwała Bogu, że dzięki Bogu, bo jak by tak nie daj Boże, to niech Pan Bóg broni!!!
Faktycznie nie mieli kamizelek i kasków może nawet butów z noskami
no może zabrakło jakiejś liny asekuracyjnej i szelek
Ale to był prawie płaski dach ; )
powinni czesciej sprawdzac prywaciarzy ktorzy zatrudniaja na czarno
a to fachowcy tacy że mają chodzić w tym ? jak to łapanka
Niech ta cała Inspekcja pracy pochwali się też tym, że przed kontrolą pracy w dużych zakładach dzwonią tydzień wcześniej i uprzedzają o kontroli bo tak nakazuje prawo !!!! Zwykłego szarego człowieka, który jakoś tam sobie dorabia potrafią ukarać w jednej chwili ale publika nie usłyszy o łamaniu praw pracowniczych jak i warunków pracy w spółkach skarbu państwa. Ja powie tak, gdy ktoś pracuje na czarno czuje się wolnym człowiekiem bo nie musi płacić haraczu ZUS-owi !!! Pracując na czarno ile zarobisz tyle masz !!!
Swieta prawda
Sam pracuje w jednej z wiekszych firm i zawsze przed kontrola jest sprzatanie doprowadzanie wszystkiego do porządku
A tak syf kila i mogila
Ja pracowałem w takim zakładzie. Kilkanaście maszyn stolarskich a pomiar hałasu odbywał się przy jednej i najmniejszej. Efekt taki, że kontrola wyszła pozytywnie. Cóż nie od dziś wiadomo, że wszyscy, którzy tworzą takie przepisy nakazujące informowanie pracodawcy przed kontrolą, robią to tylko ze względu na własny interes.
Masz nieaktualne informacje i wprowadzasz ludzi w błąd. Obecnie PIP może przeprowadzać kontrole u wszystkich przedsiębiorców i pracodawców BEZ ZAPOWIEDZI. Do tej pory byliśmy jedynym krajem w Unii w którym istniał obowiązek informowania o zamiarze kontroli. Nowe przepisy weszły w życie na początku tego roku. Zresztą, uczciwy i rzetelny nie musi się obawiać. Wystarczy przestrzegać obowiązujących przepisów i prawa.
Dachowiec nie ma prawa spaść z dachu. Są tak wyćwiczeni, że wiedzą gdzie nogę postawić czy przytrzymać się.
Aha… Elektryka prąd nie tyka, tylko z dala napi@#$ala