Drzwi do biurowca poraziły mężczyznę. Niezbędna okazała pomoc pogotowia ratunkowego AKTUALIZACJA
19:37 08-01-2015 | Autor: redakcja
W czwartek po południu mężczyzna podchodząc do drzwi biurowca przy al. Piłsudskiego w Lublinie został porażony prądem. Gdy tylko złapał za klamkę, by otworzyć drzwi, padł bezwładnie na podłogę. Świadkowie natychmiast o zdarzeniu poinformowali pogotowie ratunkowe. Załoga karetki przystąpiła do akcji ratunkowej, która trwała dość długo.
Jak się okazało, mężczyzna został porażony prądem. Pod nacięciem znajdowały się bowiem drzwi wejściowe do biurowca. Jak udało nam się ustalić, prąd pojawił się z lampek, które zostały umieszczone nad drzwiami.
Najprawdopodobniej doszło do przetarcia izolacji w wyniku czego nastąpiło zwarcie i napięcie przeszło na metalowe elementy drzwi. Życiu poszkodowanego nie zagraża już niebezpieczeństwo.
Informację o zdarzeniu otrzymaliśmy od czytelniczki. Kingo – DZIĘKUJEMY!
(fot. lublin112)
2015-01-08 19:18:13
Będzie bogaty. Patrz – reklama Niedźwiedzia na górze strony (zadośćuczynienia, renty).
Niektórzy do 13 mają pecha.I jak tu nie wierzyć?
Swoją drogą mogę z czystym sumieniem polecić tę kancelarię.
„Pod nacięciem znajdowały się bowiem drzwi wejściowe do biurowca.” pod napięciem powinno być
Gdyby drzwi były uziemione,to by do tego nie doszło.
@Tomasz
A Ty już nic ciekawszego nie masz do roboty? Tylko takimi bzdetami się zajmować…
okropne niedbalstwo pracuję w tym budynku i mogło trafić na mnie.cały budynek trzeba skontrolować bo gdzie się nie dotkbiesz to strzela prądem. kopią ściany i podłogi wszystko!!!
Zmień płyn do płukania tkanin.
a to nie czasem budynek w którym jest inspekcja pracy ? 😀
Pod nacięciem znajdowały się bowiem drzwi wejściowe do biurowca ?? Coś takiego 😀 Ciekawe kto je nacinał 😉
Jakiś ty głupi aż szkoda…… ha ha….
z buta wjeżdżam… od dzisiaj.
Ludzie co za bzdury tutaj piszą !! Dostali od kogoś taka informację a tak wogóle nie było. Człowiek wychodził z budynku a nie jak pisze ze wchodził złapał za klamkę i rzuciło go nieprzytomnego na ziemie. Wychodził z budynku zlapał sie za klamkę i w żadnym wypadku nie padł na ziemie i był cały czas przytomny. Osoba nie była reanimowana tylko podłaczali jej kroplówke i tlen.
Cały stek bzur.
Teraz inspekcja pracy musi sama sobie mandat wystawić. Potrafią tylko biegać i innym mandaty trzepać a na własnym podwórku syf.