Wczoraj wieczorem na jednym ze skrzyżowań w Lublinie doszło do zderzenia pojazdu osobowego z radiowozem. Na szczęści w zdarzeniu nikt poważnie nie ucierpiał i zostało ono zakwalifikowane jako kolizja.
Zakwalifikowane jako kolizja? Ciekawe kogo zabrała karetka?
Lubelak
Ocena: 0
Przecież nie policjanta. 🙂
,.,.,.,.,.,.,.,.,.fsb
Ocena: 0
Świadek -wiesz to musiał być jakiś wyjątkowy prokurator , że e uznał winę radiowozu
Swiadek
Ocena: 0
Sytuacja nie budziła wątpliwości, mało tego radiowóz prawdopodobnie jechał bez kogutów, policjant się przyznał i sprawa zamknięta. XD
pis ok
Ocena: 0
i co obaj dostali mandaty?
Swiadek
Ocena: 0
Tylko pies.
Znak B-43
Ocena: 0
To, że na bombach nie znaczy, że można lecieć jak dzik w szyszki. Mieli zgłoszenie czy to wezwanie na kebsa? No sorry ale tu nie tylko chodzi o bezpieczeństwo policjantów ale przede wszystkim mieszkańców Lublina!
Jurny Stefan
Ocena: 0
Czuję, że skończy się na srogim pouczeniu dla sprawcy.
Majkel
Ocena: 0
Do wszystkich chwalących prokuratora tudzież policjanta. Może i faktycznie dobre człeki, nie wiem, raczej nie spotkałem. Policjant nie miał wyjścia, musiał się przyznać, bo na skrzyżowaniu są kamery zdarzeń drogowych. Gdyby się nie przyznał, a w toku postępowania taki dowód z nagrania trafił do sądu, poniósłby raczej dużo poważniejsze konsekwencje. Na szczęście, jak napisano, zdarzenie zakwalifikowane jako kolizja, wszyscy cali i to jest tu najważniejsze.
Zakwalifikowane jako kolizja? Ciekawe kogo zabrała karetka?
Przecież nie policjanta. 🙂
Świadek -wiesz to musiał być jakiś wyjątkowy prokurator , że e uznał winę radiowozu
Sytuacja nie budziła wątpliwości, mało tego radiowóz prawdopodobnie jechał bez kogutów, policjant się przyznał i sprawa zamknięta. XD
i co obaj dostali mandaty?
Tylko pies.
To, że na bombach nie znaczy, że można lecieć jak dzik w szyszki. Mieli zgłoszenie czy to wezwanie na kebsa? No sorry ale tu nie tylko chodzi o bezpieczeństwo policjantów ale przede wszystkim mieszkańców Lublina!
Czuję, że skończy się na srogim pouczeniu dla sprawcy.
Do wszystkich chwalących prokuratora tudzież policjanta. Może i faktycznie dobre człeki, nie wiem, raczej nie spotkałem. Policjant nie miał wyjścia, musiał się przyznać, bo na skrzyżowaniu są kamery zdarzeń drogowych. Gdyby się nie przyznał, a w toku postępowania taki dowód z nagrania trafił do sądu, poniósłby raczej dużo poważniejsze konsekwencje. Na szczęście, jak napisano, zdarzenie zakwalifikowane jako kolizja, wszyscy cali i to jest tu najważniejsze.