Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Zderzenie opla z seatem. Sprawca trzeźwy, poszkodowany pijany i z zakazem kierowania

Po pijanemu wsiadł za kierownicę, licząc że mu się uda dojechać do domu. Jednak nie spodziewał się, że inny kierowca będzie mniej ostrożny i wymusi na nim pierwszeństwo doprowadzając do zderzenia.

Wczoraj wieczorem w Jarosławcu pod Zamościem zderzyły się dwa samochody osobowe. Na drodze krajowej nr 74, kierujący seatem 35-letni mężczyzna nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu jadącemu z naprzeciwka oplowi, w wyniku czego doszło do zderzenia obu aut. Na szczęście oprócz uszkodzonych pojazdów, nikomu z podróżujących nimi osób nic poważnego się nie stało. Na miejscu interweniowali zamojscy policjanci.

Podczas badania trzeźwości obu uczestników zdarzenia okazało się, że poszkodowany 24-latek ma 1,2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Dodatkowo nie był to już pierwszy przypadek, gdy wsiadł za kierownicę po pijanemu. Po ostatniej wpadce, sąd orzekł wobec niego zakaz kierowania pojazdami do marca 2015 roku. Sprawca natomiast był trzeźwy.

Wkrótce 24-latek znów stanie przed sądem za jazdę po pijanemu. – Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości i wbrew zakazowi zgodnie z obowiązującymi przepisami grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności – wyjaśnia podinsp. Joanna Kopeć z Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.

(fot. lublin112 – zdjęcie ilustracyjne)
2014-11-25 20:02:03

4 komentarze

  1. Ciekawe czy autor był trzeźwy, bo ilość literówek na to nie wskazuje:)

  2. ja być obca krajowca, ale znać polska prawo i obyczaje

    Pokrzywdzony był pijany, nie miał prawka bo już mu zabrano – to znaczy, że nie powinno go tam być!
    Sąd powinien orzec, że znacznie przyczynił się do powstałej sytuacji i nie tylko uniewinnić sprawcę, ale dać mu nagrodę za wyeliminowanie przestępczej działalności poszkodowanego.

  3. Marysia - nie zawsze dziewica

    Tak powinno być, że ten którego z różnych prawnych przyczyn nie powinno tam być powinien odpowiadać za kolizję, albo wypadek.

    Znam wypadek z Wólki Lubelskiej (pozdrawiam pani Grażyno), gdzie chcąca wyjechać z własnej posesji w/w pani Grażyna wychyliła się „dziobem” swego autka o 10 cm po za linię pobocza, a nadjeżdżający motocyklista tak się tym wypłoszył, że zaczął rozpaczliwie hamować wpadł przy tym w dołek na środku jezdni, i przeniósł się go grona aniołków.
    Ustalono, że podchmielony małolat zajumał swemu staremu „motór” i bez posiadanego prawka ruszył „po jeszcze” do nieodległego sklepu. Ale cała rodzina z prokuraturą na czele, obwinia panią Grażynę, ze ośmieliła się przekroczyć świętą linię o 10 centymetrów co doprowadziło gówniarza do powiększenia grona aniołków.

Z kraju