Sygnalizacja świetlna nie działała, kolejny kierowca nie spojrzał na oznakowanie i doprowadził do zderzenia pojazdów. Tym razem na szczęście nikt nie ucierpiał.
Po raz kolejny, na rondzie na Czechowie, gdzie wyłączona została sygnalizacja świetlna, doszło do zderzenia pojazdów. Są spore utrudnienia w ruchu.
Po raz kolejny, na rondzie na Czechowie, gdzie wyłączona została sygnalizacja świetlna, doszło do zderzenia pojazdów. Tym razem na szczęście nikt nie ucierpiał.
Po raz kolejny na rondzie na Czechowie, gdzie wyłączona została sygnalizacja świetlna, miało miejsce zderzenie pojazdów. Na miejscu pracują policjanci.
Pomimo groźnie wyglądającego zdarzenia, na szczęście żadna z czterech osób podróżujących pojazdami, nie odniosła poważniejszych obrażeń ciała. Nie było też większych utrudnień w ruchu.
Nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu było przyczyną zderzenia dwóch aut na jednym ze skrzyżowań na Czechowie. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał. Na miejscu pracują policjanci.
Kierowcy dostrzegli leżącego na przejściu rannego rowerzystę. Teraz policjanci ustalają, czy przewrócił się on upadając na jezdnię, czy też został potrącony przez auto.
Kierowca nie dostosował prędkości do panujących warunków, w wyniku czego auto najechało na barierę energochłonną po czym dachowało. Na miejscu pracują policjanci.
Zignorowanie wskazań sygnalizacji świetlnej było przyczyną wypadku na Czechowie. Na miejscu pracują policjanci. Są niewielkie utrudnienia w ruchu.
Niezachowanie ostrożności podczas jazdy przez kierowcę fiata miało być przyczyną zderzenia dwóch aut, jakie miało miejsce na Czechowie. Na szczęście nikt nie ucierpiał.
Zignorowanie wskazań sygnalizacji świetlnej było przyczyną wieczornego zderzenia dwóch aut na Czechowie. Na szczęście nikt nie wymagał interwencji medycznej.
Kompletnie pijany wsiadł za kierownicę i ruszył w drogę. Do celu jednak nie dojechał. Jego auto wypadło z drogi, on zaś z obrażeniami głowy trafił do szpitala.
Wczoraj przed północą na zjeździe z wiaduktu Poniatowskiego w Lublinie dachował samochód osobowy. Na szczęście kierującej pojazdem kobiecie nic się nie stało.
Wczoraj wieczorem otrzymaliśmy od czytelników kilkanaście sygnałów związanych z dużym zadymieniem w rejonie al. Smorawińskiego i ul. Bursaki w Lublinie. Jak się okazało, na pobliskich ogródkach działkowych paliły się ogniska, w których wypalano pozostałości roślinne.
Zignorowanie wskazań sygnalizacji świetlnej było przyczyną zderzenia dwóch aut na jednym z lubelskich skrzyżowań. Teraz policjanci muszą ustalić, który z kierowców wjechał na czerwonym.