Od wczoraj od Czytelników otrzymujemy zgłoszenia, z których wynika, że w całym Lublinie kolejną dobę lód pokrywa ulice i chodniki. Nie widać, aby ktokolwiek był zainteresowany poprawą bezpieczeństwa.
Jak każdej zimy, wiele osób ryzykuje swoje zdrowie a nawet życie, wchodząc na zamarznięte rzeki lub zbiorniki wodne. Dlatego też strażacy przypominają sobie techniki ratunkowe, aby w każdej chwili móc ruszyć na pomoc.
W minioną sobotę w miejscowości Gęś doszło do nietypowego zdarzenia. Pod koniem załamał się lód, a zwierzę wpadło do wody. Na pomoc ruszyli strażacy.
Wchodzenie na zamarznięte zbiorniki wodne wiąże się z ryzykiem przykrego w skutkach wypadku. Grubość i wytrzymałość lodu jest zmienna i zależy nie tylko od warunków atmosferycznych. Policjanci w miniony weekend interweniowali m.in. nad Jeziorem Białym.
Świdniccy policjanci ukarali mandatem i punktami karnymi kierowcę pojazdu dostawczego, z którego w trakcie jazdy spadał lód na jezdnię. Tego typu zagrożenie może prowadzić do tragicznych w skutkach wypadków.
Przez cały tydzień strażacy z Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Parczewie doskonalili swoje umiejętności w ratowaniu osób, pod którymi załamie się lód. Oprócz teorii była też praktyka.
Nasz Czytelnik apeluje do kierowców ciężarówek, ale nie tylko, aby pamiętali o usuwaniu lodu m.in. z naczep pojazdów. Ostatnio mało brakowało, aby na jego pojazd spadł sporych rozmiarów kawałek lodu.
Od kilku dni na ul. Oratoryjnej zalega śnieg i lód. Jak twierdzi nasza Czytelniczka, zarządca nie reaguje na zgłoszenia o zalegającym śniegu, co więcej nie reaguje też straż miejska.
W nocy z czwartku na piątek na drogach i chodnikach w regionie lokalnie może pojawić się lód. Wszystko za sprawą opadów deszczu i deszczu ze śniegiem oraz przymrozku powodującego oblodzenie.
W piątek rano na ul. Plewińskiego w Lublinie doszło do czołowego zderzenia dwóch pojazdów. Ulica jest częściowo zablokowana, na miejscu pracują służby ratunkowe.
Strażacy z Żyrzyna uratowali łabędzia, który przymarzł do tafli lodu na jednym ze stawów. Ptak po oswobodzeniu wzbił się w powietrze i odleciał.
Od soboty nikt nie interesuje się bezpieczeństwem pieszych na kładkach nad ul. Armii Krajowej i ul. Filaretów. Do chwili obecnej pokrywa je warstwa lodu. Podobnie jest w wielu miejscach na lubelskich osiedlach.
Dzisiejsze marznące opady deszczu dały się we znaki mieszkańcom regionu. Kilkadziesiąt uszkodzonych pojazdów, jeden tragiczny wypadek i urazy od upadków na śliskiej nawierzchni - to obraz sobotniego przedpołudnia na drogach i chodnikach województwa lubelskiego.