Dzisiaj do wielu szkół i przedszkoli przyjechali policjanci i strażacy. Część dzieci zostało ewakuowanych z budynków. Wszystko przez głupi żart dotyczący podłożenia ładunku wybuchowego. Sprawcy lub sprawcom grozi wysoka kara.
Od poranka w Lublinie strażacy i policjanci sprawdzają zgłoszenia dotyczące rzekomych ładunków podłożonych na terenie różnych instytucji i placówek oświatowych. W niektórych przypadkach została zarządzona ewakuacja.
Trwa ustalanie sprawcy wywołania fałszywego alarmu w sklepach sieci Carrefour. W Lublinie strażacy i policjanci przeszukiwali sklep przy al. Witosa.
Lubelscy policjanci zatrzymali mężczyznę, który wywołał fałszywy alarm bombowy w sądzie przy ul. Krakowskie Przedmieście w Lublinie. 29-latek najbliższe trzy miesiące spędzi w tymczasowym areszcie.
Kryminalni z Chełma zatrzymali mężczyznę, który odpowie za przekazanie fałszywej informacji o ładunku wybuchowym w samolocie. 60-latkowi grozi do 8 lat pozbawienia wolności.
Oprócz kary pozbawienia wolności, wychowanek Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Puławach będzie musiał zapłacić wysoką grzywnę oraz pokryć koszty akcji. Te mogą wynieść nawet kilkanaście tysięcy złotych.
Zadzwonił na policję z informacją, że za godzinę w sądzie wybuchnie bomba. Szybko został namierzony i zatrzymany. Niebawem stanie przed sądem.
Nieszczęśliwa miłość miała być przyczyną wywołania fałszywego alarmu bombowego w jednym z lubelskich komisariatów policji. Sprawca usłyszał już wyrok.
Choć wykrywalność tego typu przestępstw jest praktycznie stuprocentowa, wciąż zdarzają się osoby, które informują o podłożonych bombach. Jedna z nich twierdziła, że ładunek wybuchowy znajduje się na komisariacie.
Policjanci w całym kraju starają się ustalić autora bądź autorów maili, które znowu wpłynęły do kilkudziesięciu instytucji. Zamieszanie nie ominęło też naszego regionu.
Nie wiadomo co kierowało osobą, która wysłała listy z informacją o ładunku wybuchowym mającym się znajdować m.in. w szpitalu w Tomaszowie Lubelskim. Sprawca zapłaci koszt przeprowadzonej akcji.
Na jeden z lubelskich komisariatów przyszedł mężczyzna i oświadczył, że wysłał maile do biura poselskiego Radosława Sikorskiego, w których poinformował o podłożonym ładunku wybuchowym. Domyślał się, że policja jest już na jego tropie.