Lublin: Śmierć dwóch braci. Jednego znaleziono w domu, drugiego w zaroślach
18:31 04-09-2018
W poniedziałek o godzinie 14:40 przechodzące ul. Krańcową osoby, w pobliżu ronda przy Makro zauważyły leżącego w pobliskich krzakach mężczyznę. Nie ruszał się i nie dawał oznak życia. Natychmiast powiadomiły o wszystkim służby ratunkowe. Na miejscu interweniował zespół ratownictwa medycznego oraz policja.
Jak wyjaśniała nam podkom. Anna Kamola z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie, przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon mężczyzny. Okazał się nim 36-letni mieszkaniec Lublina. Dalsze czynności wykonywane były z udziałem biegłego z zakresu medycyny sądowej. Wstępne oględziny nie wykazały, aby do śmierci mężczyzny mogły przyczynić się osoby trzecie. Jednak ciało zostało zabezpieczone celem wykonania sekcji zwłok. Jej wyniki dadzą odpowiedź na pytanie jak i dlaczego 36-latek stracił życie.
Udało nam się ustalić, że mężczyzna był mieszkańcem pobliskiego osiedla. W ubiegłym tygodniu, w mieszkaniu znalezione zostały zwłoki jego brata. W tym przypadku również trwa ustalanie szczegółowych okoliczności jego śmierci.
(fot. lublin112)
2018-09-04 18:21:49
Jeśli nie pomagały im „osoby tzrecie”, albo nawet piąte, to wychodzi na to, że tak sobie pomyśleli, że pora umrzeć, położyli sie i zmarli?
tak
samobójstwo? przećpanie? zapicie się na śmierć? na prawdę to trzeba wyjaśniać?
Ktoś zna imiona i wie w którym bloku mieszkali?
jacek i placek…a w ogole to co cie to obchodzi??
Jacek i Placek to cię zrobili pajacu.
Sokola 11 (Jarek i Grzesiek D.). Zatrzymała się akcja serca u Jarka, co spowodowało to rodzina dowie się dopiero za 2 tyg, bo nie ma jeszcze opinii od sądowego lekarza.
Znaczy sie, wypił co mu było pisane i serce staneło.
Dopalacze??
Gdyby był tor…
Wściekły?
Tak. Sokola 11 (Jarek i Grzesiek D.). Zatrzymała się akcja serca u Jarka, co spowodowało to rodzina dowie się dopiero za 2 tyg, bo nie ma jeszcze opinii od sądowego lekarza.
Chłopaki nie stronili od wszelkich używek, więc możliwe, że przedawkowali jakieś dopki.
Mogę powiedzieć z pewnością, że Jarek umarł nie od przedawkowania, bo tego nie tolerował. Wiem, że na Bronowicach można spodziewać się patologii, ale chłopak nie palił nawet papierosów a alkohol spożywał okazjonalnie.
Okazjonalnie za swoje?
Jeżeli chodzi o pieniądze, to był bardzo pracowitym chłopakiem. Okazjonalnie jak wszyscy.
Może osoby drugie pomogły