Piątek, 19 kwietnia 202419/04/2024
690 680 960
690 680 960

Kot, pies, koń. Strażacy wyciągali kolejne zwierzęta ze studni

W ostatnich dniach strażacy z naszego regionu kilkukrotnie uczestniczyli w akcjach związanych z wyciąganiem zwierząt ze studni. Jak przyznają, nie jest to łatwe zadanie.

Jak już informowaliśmy, we wtorek około godziny 11:30 w podlubelskiej Konopnicy strażacy ratowali psa, który wpadł do studni znajdującej się na jednej z posesji. Jak się okazało, zwierzę wpadło do niezabezpieczonej studni kilka godzin wcześniej. Gdy właściciele zorientowali się co się stało, poprosili o pomoc strażaków. Ci za pomocą lin dostali się do zwierzęcia i po kilkunastu minutach udało się wydostać go na powierzchnię.

Wczoraj strażacy z JRG w Bełżycach oraz OSP w Strzeszkowicach Dużych wyciągali ze studni kota. Zdarzenie miało miejsce o godzinie 13:13 w miejscowości Strzeszkowice Duże. W tym przypadku działania strażaków trwały ponad godzinę.

Z o wiele trudniejszym zadaniem musieli zmierzyć się strażacy w miejscowości Studzianka. Tam we wtorek o godzinie 8:49 wyciągali ze studni konia. Jak zaznaczają strażacy, tego typu akcje nie należą do łatwych. O ile w przypadku mniejszego zwierzęcia, np. kota, udaje się ją wykonać w przeciągu kilkudziesięciu minut, to gdy do studni dostanie się krowa czy koń, akcja może trwać nawet kilka godzin. Wtedy w działaniach uczestniczyć może nawet kilkunastu strażaków.

Najczęściej przyczyną tego typu zdarzeń, jest brak lub niedostateczne zabezpieczenie studni przez ich właścicieli.

(OSP Strzeszkowice Duże)
2017-06-16 17:34:35

14 komentarzy

  1. Temat jest bardzo ważny względem bezpieczeństwa, nie tylko z powodu wpadania do studni różnych zwierząt, to także zabezpieczenie źródeł wody pitnej. Zatruta woda rozprzestrzenia się w podziemnych jeziorach, stwarzając zagrożenie dla okolicy. Zasięg takiego zjawiska zależy od rodzaju podłoża w którym wykopane są studnie. Po wybuchu w Czarnobylu, monitowano o przykrywanie studni. Skażenie radiologiczne wody jest bardzo niebezpieczne!

  2. polska wies jest jak ze średniowiecza , ludzie nie myslą o bezpieczeństwie

    • Nie życzę nikomu tego co przeszedłem parę lat temu.Dzięki uprzejmości „życzliwego” sąsiada znalazłem w studni kopanej kota który już oblazł ze skóry. W tej sprawie zwróciłem się najpierw do SANEPIDU o pomoc w życiowej sprawie.Ci odpowiedzieli że to nie ich sprawa a Wodociągów. W wodociągach odpowiedzieli że to nie ich sprawa ,a Lekarza Powiatowego Weterynarii.Lekarz Weterynarii że to nie jego sprawa a SANEPIDU. W Sanepidzie polecili mi wychlorować studnię wapnem chlorowanym i przelać studnię.Obdzwoniłem wszystkie możliwe hurtownie chemiczne celem zakupu wapna chlorowanego.Nigdzie nie mieli bo to towar szkodliwy i nie ma go w sprzedaży.W drodze łaski sanepid podarował mi parę kilo wapna i zalecili żeby studnię przelać Strażą Pożarną.Owszem po wychlorowaniu przyjechali i zaczęli przelewać ale mieli uszkodzoną pompę szlamówkę i zamiast wypompować nalali jeszcze brudnej wody i odjechali.
      Dopiero wtedy pożyczyłem pompę górniczą i za pomocą jej studnię oczyściłem.

  3. Żadnego wstydu nie ma OSP strzeszkowice. w tym przypadku ze zdjęcia zostawili kota w studni i odjechali razem z PSP. Blisko godzinę próbowali wyławiać kota za pomocą wiaderka. żaden nie miał odwagi zejść do studni, nawet nie posiadali odpowiedniego oświetlenia

    • Najważniejsze bezpieczeństwo! Do takiego zejścia potrzebna jest mocna lina, solidny wał z podporami i predyspozycje wysokościowe. Trzeba jeszcze dodać, że cembrowiny w niektórych studniach nie dają gwarancji bezpieczeństwa. Różne rzeczy można wyciągnąć kilkuramienną kotwiczką. Z dwóch kawałków druta fi8 wyginamy na kształt litery W o krótszych ramionach i połączywszy prostopadle, mamy super urządzenie. W studniach, mogą występować toksyczne gazy np; siarkowodór.

      • gdzieś ty się uchował ? na pewno z daleka od takich studni. kiedyś jak były inne pompy to trzeba było zjeżdzać. schodzić do studni prawie codziennie żeby odpowietrzyć pompę.
        jakby tak było to ludzie pili by wodę nie wiadomo z czego bo kiedyś nie było biedronek
        Przyjechało 10 chłopa i żaden nie miał skutecznego pomysłu

        • Widzisz, podaję już któryś raz, skuteczny i sprawdzony sposób na wyciąganie różnych rzeczy bez konieczności zjeżdżania do studni. Każda studnia jest inna i inne mogą czekać niespodzianki. Są regiony gdzie wydziela się gaz i parę osób straciło życie. Na kilkunastu metrach powietrze w miarę cyrkuluje, ale gdy głębokość przekracza 30-40 m to już różnie bywa. Pewnie znasz takie do 6 m co można po drabinie wejść? Takie to przeważnie woda podskórna o wątpliwych cechach pitnych.

    • Jak kiedys bedzie potszebna wam straz to ni dzwoncie tylko sami sobie radzcie jak tacy odwazni jestescie. Zawsze mozna sie zapisac do osp i tam pokazywac swoje umiejetnisci i nie czepuac sie innych …

      • To nie tylko pretensja do osp bo byli także zawodowcy z PSP.
        jedni w innym miejscu dali radę psa wyciągnąć i nie robić sobie zdjęć a inni nie

  4. Strazacy mogliby tez interweniowac w sejmie w odciaganiu swin od koryta w celu zabezpieczenia spoleczenstwa przed zaglada

  5. cieszę się, że wszystko OK, ale kto płaci za tych gamoni, którzy nie zabezpieczyli studni? Sponsor? Dopiero jak wpadnie człowiek będzie ojej???

  6. Ostatnio to jest przyzwolenie na marnotrawienie pieniędzy publicznych bo do takiego kotka w studni jedzie 2 zastępy z czego jeden strażak próbuje łowić wiaderkiem a 9 się przygląda.
    samochód tylko z kierowcą uderza w drzewo przyjeżdza 2 osp i 2 PSP. do drobnych wypadków kolizji podobnie
    jeden zastęp pracuje a reszta się przygląda albo robi zdjecia

    • Jak sie nie znasz na przepisach to sie lepiej nie wypowiadaj bo madroscia to nie grzeszysz…

      • to po co ta bezczelność ? akcja zakończona nie powodzeniem i trzeba pochylić głowę a nie robić zdjecia i wysyłać na ten portal i faceboka OSP Strzeszkowice

Z kraju