Na granicy rozpoczął się sezon na przemyt środków ochrony roślin
15:08 01-05-2018
W minioną środę na przejściu granicznym w Hrebennem, w trakcie kontroli autokaru, funkcjonariusze znaleźli w lukach bagażowych 36 litrów i 10 kg różnego rodzaju preparatów stosowanych w ogrodnictwie i sadownictwie. Specyfiki te nie posiadały żadnych etykiet ani oznaczeń, w tym informacji o składzie czy zasadach stosowania.
Do próby przemytu przyznał się kierowca autokaru. Mężczyzna tłumaczył, że miał dostarczyć towar do odbiorcy w Polsce. Przeciwko mężczyźnie wszczęta została sprawa karna skarbowa. Na poczet grożącej mu kary grzywny sprawca wpłacił 500 zł.
Tego samego dnia na przejściu granicznym w Dorohusku, funkcjonariusze KAS ujawnili środki mające chronić uprawy przed chorobami grzybiczymi i bakteryjnymi. Także w tym przypadku osobą odpowiedzialną za przemyt okazał się kierowca autobusu. Mężczyzna twierdził, że przesyłkę miał dostarczyć do Polski. Funkcjonariusze wszczęli przeciwko niemu postępowanie karne skarbowe.
Zatrzymane na granicy w Hrebennem i Dorohusku preparaty, których prawdziwy skład chemiczny oraz pochodzenie są nieznane, trafiły do magazynu Służby Celno-Skarbowej. Wszystkie zostaną zniszczone.
2018-05-01 09:49:00
(fot. KAS)
Te chociaż skuteczne a nie aby dwóch producentów w UE lobbuje żeby ich środki były dostępne.
Oprysk na bimmera maja? Chętnych będzie sporo
Przecież te na fotach mają oznaczenia i etykiety. Nie jest tajemnicą że na Ukrainie środki ochrony są duużo tańsze. i nie chodzi o podróbki, bo one też się zdarzają
Jeśli te środki są zakazane do stosowania, a jednocześnie stosują je na Ukrainie, to dlaczego zezwalają na przywóz zboża, gryki na masową skalę?
Polski rolnik stosujący te środki, staje się kryminalistą, natomiast importer sprowadzający płody rolne, traktowane tymi środkami, jest szanowanym przez władzę biznesmenem. Zastanów się władzo nad tą dyskryminacją polskich rolników. Przecież budujecie suche porty przeładunkowe dla ,,skażonych” produktów.