Sobota, 20 kwietnia 202420/04/2024
690 680 960
690 680 960

Nie ma dnia bez zaginięcia grzybiarza. Służby ratunkowe załamują ręce

Praktycznie każdego dnia dziesiątki osób, strażaków i policjantów, poszukują zaginionych grzybiarzy. Tymczasem większości tego typu akcji można było uniknąć, gdyby tylko grzybiarze zastosowali się do kilku podstawowych zasad.

-Pomóżcie mi, zgubiłem się w lesie. -Kolega nam zaginął podczas grzybobrania. -Babcia poszła do lasu i od kilku godzin nie wraca. Każdego dnia policjanci z całego regionu odbierają telefony o podobnej treści. Każdy z nich wiąże się z postawieniem na nogi wielu osób, policjantów, strażaków oraz leśników. Tymczasem większości z akcji poszukiwawczych, które potrafią też kończyć się tragicznie w skutkach, można bez problemu uniknąć. Wystarczy tylko, żeby grzybiarze przestrzegali kilku podstawowych zasad.

Najpoważniejsze są akcje poszukiwawcze, kiedy w lesie zaginie starsza osoba. Często wymagającą przyjmowania stałych lekarstw. Wtedy do poszukiwań natychmiast ruszają wszystkie dostępne służby w okolicy. Oprócz ludzi, wykorzystywany jest sprzęt, mogący pomóc w odnalezieniu grzybiarza. Są to np. drony, kamery termowizyjne czy nawet śmigłowiec, dzięki którym łatwiej namierzyć człowieka w trudnym i niedostępnym terenie. W akcjach biorą też udział psy tropiące.

Wielokrotnie pracę służbom ratunkowym utrudnia fakt, że nie jest wiadomo, gdzie poszukiwana osoba udała się na grzybobranie.

– Rodzina zgłasza, że babcia czy dziadek poszli rano do lasu, teraz zbliża się wieczór i wszyscy w panice, że musiało się im coś stać. Jednak rzadko się zdarza, aby najbliżsi wiedzieli do którego lasu zaginiona osoba się udała. Niekiedy, zwłaszcza w terenach gdzie występują duże kompleksy leśne, jest to jak szukanie przysłowiowej igły w stogu siana. Gdzie się nie rozejrzeć, tam lasy. A nikt nie wie, do którego skierować ekipę poszukiwawczą – wyjaśnia nam jeden z policjantów.

Zdarza się również, że sami grzybiarze dzwonią na numer alarmowy, prosząc o pomoc, gdyż stracili orientację i od kilku godzin błąkają się po lesie. Jednak na pytanie w jakim może to być rejonie, odpowiadają, że nie wiedzą. -Przyjechałem z kolegami, i nie wiem co to za las – potrafią tłumaczyć policjantom. Kolejne przypadki, kiedy ratownicy załamują ręce z powodu braku logicznego myślenia, to sytuacje, gdy uczestnicy grzybobrania wracają do domów, nie informując o tym pozostałych osób, z którymi przyjechali do lasu. Rozpoczynają się poszukiwania, a zaginiony cały i zdrowy w tym czasie przebywa w miejscu zamieszkania.

Jak co roku, gdyż tego typu sytuacje powtarzają się każdej jesieni, policjanci apelują o zachowanie kilku podstawowych zasad, dzięki którym nawet w przypadku zagubienia się grzybiarza, jego odnalezienie zajmie niewiele czasu i nie trzeba będzie do tego angażować sztabu ludzi. Przede wszystkim wybierając się do lasu, należy posiadać ze sobą telefon komórkowy z naładowaną baterią. Nawet osobę starszą można wyposażyć w stary model aparatu, dzięki któremu w przypadku zaginięcia szybko będzie można ustalić miejsce położenia osoby zaginionej.

Na grzybobranie warto jechać w kilka osób, przy czym zawsze każdy z uczestników powinien wiedzieć w jakiej okolicy się znajduje. Kiedy wybieramy się samotnie do lasu, należy powiadomić bliskich, gdzie się udajemy i około której zamierzamy wrócić. Z kolei kiedy szykuje się dłuższe grzybobranie koniecznie zabrać ze sobą prowiant i wodę, a w przypadku chłodniejszych dni, termos z herbatą. Pomocna może też być odblaskowa kamizelka i latarka.

(fot. lublin112)
2017-09-26 19:00:37

17 komentarzy

  1. My mieszkańcy Strzeszkowic uważamy że ci z pobliskich Kraczkowic źle jeżdżo

    Las wygląda tak samo dlatego trzeba zapamiętywać punkty charakterystyczne np. jakie śmieci leżą typu opona od traktora, butelki po wodce, może ktoś wyrzucił stary tapczan itd. Najłatwiej w miejscach po zrębie – wycięta duża polana, często jedna obok drugiej też ułatwiają sprawę.

Z kraju