Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Z ukrycia sprawdzają poczynania kierowców. Rejestrują lecz mandatów nie stosują

Mierzą prędkość, sprawdzają czy kierowcy oraz pasażerowie korzystają z pasów bezpieczeństwa a motocykliści z kasków oraz kto rozmawia podczas jazdy przez telefon. Wszystko skrzętnie notują.

Przy drogach m.in. naszego województwa można spotkać specjalne ekipy kontrolujące zachowanie kierowców podczas jazdy. Monitorują oni w jaki sposób kierujący stosują się do przepisów ruchu drogowego. Sprawdzanie obejmie: pomiary prędkości pojazdów, w tym udział i skalę przekroczeń prędkości, poziom stosowania pasów bezpieczeństwa, fotelików dziecięcych, kasków ochronnych oraz stopień korzystania z telefonów komórkowych w trakcie kierowania pojazdem. Jednak ci kierowcy, którzy dopuścili się wykroczenia nie mszą obawiać się konsekwencji, celem pomiarów nie jest karanie lecz uzyskanie danych, które potem będą wykorzystane do działań mających na celu poprawę bezpieczeństwa w ruchu.

Pierwsza sesja badań już się rozpoczęła i potrwa do 7.11. kolejna zaś rozpocznie się 30.03.2015 a zakończy najpóźniej 05.06.2015. Punkty kontrolne zlokalizowane są w każdym województwie na wszystkich rodzajach dróg: krajowych, wojewódzkich a także powiatowych. Pomiary odbywają się w sposób niewidoczny dla uczestników ruchu. Część z nich znajduje się także w okolicach przejść dla pieszych w małych wsiach jak i miasteczkach. Inne zaś w stolicach województw gdzie panuje duże natężenie ruchu.

Jak wyjaśniają przedstawiciele Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, na której to zlecenie prowadzone są badania, ostatnie tego typu pomiary robiono 6 lat temu i są one nieaktualne. – Celem prowadzonych pomiarów jest poznanie podstawowych zachowań kierujących pojazdami na sieci dróg w Polsce, które wpływają na stan bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Pozwoli to na opracowanie działań mających na celu zwiększenie bezpieczeństwa na drogach- dodają. Wyniki poznamy pod koniec przyszłego roku.

(fot. lublin112)
2014-11-02 16:46:42

12 komentarzy

  1. Pewnie chodzi żeby jeszcze bardziej efektywnie kase nabijać nie ma co sie łudzić ze to chodzi o bezpieczenstwo, sprawdzaja gdzie postawić fotoradar , albo gdzie maja stać patrole z suszarkami zeby najskuteczniej wystawiac mandaty

    • dokładnie ile się da wyciągnąć od kierujących, jeździmy co raz bezpieczniej to i co raz to więcej dostają przywilejów oraz korzystają jak tylko się da aby wystawić mandat zamiast pouczyć

  2. Co to w ogóle za akcja? „kierowcy, którzy dopuścili się wykroczenia nie mszą obawiać się konsekwencji, celem pomiarów nie jest karanie lecz uzyskanie danych” Policjanci 'sprawdzają’ ale nie ma żadnych konsekwencji! To jakiś żart? „O, zobacz Stasiu, ten jedzie tu 140, lepiej niż ten poprzedni!” „No! I kurda, pasów też nie zapiął” albo „Pa, znowu pijany, wpisze już trzech dla beki nie?” Ludzie!! Co za kraj?! Czy nie można prowadzić statystyk I JEDNOCZEŚNIE pełnić obowiązek policjanta? Brak słów!

    • a skąd wniosek, że to „policjanci sprawdzają” ? zalecany powrót do szkoły i nauka czytania ze zrozumieniem.

  3. Ten scenariusz pięknie wpisuje się w ograniczenie bezrobocia. Trzeba było utworzyć ileś tam miejsc pracy i utworzono je. Nie ważne co się robi byle robić i brać za to kasę.

  4. W naszym niekoniecznie kochanym MPK istniał zwyczaj, że niektórym kierowcom, jeszcze przed pobraniem dokumentów pojazdu, dyspozytor kazał dmuchać w alkomat. Potem ktoś pomyślał, ze dyspozytorom nie mozna wierzyć i w alkomat kazali dmuchać „inspektorzy” z Nadzoru Ruchu MPK, ale ponieważ sami inspektorzy też częto popijali i ich też trzeba by sprawdzać, więc znowu ktoś pomyślał i alkomat zaczęli obsugiwać „funkcjonariusze” w mundurach spółki-córki MPK, MKK. Ale i tym nie dawano stosownej wiary więc któregoś poranka w okienku dyspozytorskim z alkomatem w garści usiadł osobiście ówczesny kierownik (obecnie dyrektor ds. eksploatacji) p. Sadke (też kirus nielada). Czekam kiedy zobaczę tam pana Prezesa MPK osobiście (chociaż i jemu może ktoś nie wierzyć).
    Piszę o tym na tle powyższego artykułu – bo jak niedaje się wiary statystykom policyjnym i robi się takie „badania” jak opisano w artykule to nasuwa się pytanie: komu mamy wierzyć, jak Policji już nie?

  5. To ja Wam powiem, do czego dojdziecie… Sam tak się czasami przyglądam, co się dzieje, jak z dzieciakiem robię sobie spacer JPII. Z nudów, jak dziecko śpi w wózku, rzucam okiem na przejeżdżające auta, wnioski poniżej:
    * bez pasów jeżdżą przede wszystkim LKR, LUB, LOP. Przynajmniej oni stanowią większość;
    * kolejni (ilościowo) bez pasów to sałaciarze (tutaj chyba żaden nie zapina);
    * o dziwo bez pasów jeździ chyba więcej kobiet niż facetów; Procentowo z wszystkich kierowców wyjdzie pewnie w okolicy 15-20%. Ludzie – życie Wam nie miłe.
    * to samo z telefonami – kobiety wiodą prym, sałaciarze zaraz za nimi.
    * w kwestii prędkości (to ciężko ocenić, ale jak ktoś już konkretnie popierd@la to widać) – przedstawiciele i właściciele starych samochodów. Czasami zdarzy się jakiś kierowca świeżego bombowca, ale większość „ścigantów” to auto >15lat. Można zrozumieć, że JPII to przelotówka i 70km/h nie jest wielkim grzechem, ale jak jadę te 70 i gość objeżdża mnie, jakbym stał w miejscu to jest to delikatne przegięcie.

    Widać też, że jak jedzie dzieciak w foteliku to i rodzic pokorniejszy.
    W kwestii samych fotelików, perełka – kobieta pakuje dziecko w nosidle na przedni fotel (na dodatek przodem do kierunku jazdy), nie przypina jego pasami i jedzie (nie uwierzę w bajkę o isofixie na przednim fotelu w 20 letniej Corsie).

    • znawca muchomorów (za przeproszeniem: sromotnikowych)

      Masz rację, a co do ostatniego zdania… – spróbowałbyś kierowniku zwrócić takiej paniusi, mamusi uwagę…
      Dowidziałbyś się wtedy skąd pochodzisz, jakiego prowadzenia i zawodu była Twoja matka, a kim Ty sam jesteś oraz cała Twoje rodzina.
      Taka kultura to już bez mała norm a w Lublinie.

    • taa przede wszystkim na przyjezdnych lub lkr lop bo moim zdaniem LU stanowi wiekszosc a zwlaszcza jesli chodzi o brak umiejetnosci prowadzenia auta….

  6. CIEMNOGRÓD.

    Naprawdę nikt nie wie w jakim świecie żyje !?
    Badania takie przeprowadza się specjalnie bez udziału policji i karania kierowców aby wynik był rzeczywisty.
    Wiadomo, że jak staną radiowozem to okrzyczą ich na 50 km na CB i wszyscy będą mieli zapięte pasy.

    Wyniki natomiast takiego badania wymuszają zmiany na zarządcy dróg.
    Nie koniecznie złe zmiany.
    Jeżeli okaże się, że na ograniczaniu do 50km/h zdecydowana większość kierowców jeździ 70-80km/h i w ostatnich latach jest bezpiecznie na tym odcinku drogi to podniosą ograniczenie do 70km/h.
    Czy im się to podoba czy nie.
    Wyniki audytu są wiążące i zmiana musi być wprowadzona.
    Bardzo często są to bardzo dobre rozwiązania.

    Oczywiście jeżeli jakiś miejsce jest niebezpieczne i ograniczenia nic nie dają bo wciąż wszyscy jeżdżą za szybko to postawią fotoradar albo progi zwalniające.

Z kraju