Po prawie 13 latach od tragicznego wypadku, rodzina ofiary wywalczyła w sądzie odszkodowanie za śmierć swojego bliskiego. Wypłaci je urząd gminy.
Uderzeniem w tył głowy ogłuszyli młodą kobietę, następnie zawinęli ją w narzutę, przywiązali kamień i wrzucili do stawu. Dwóch obywateli Ukrainy stanęło przed sądem. Trzeci zdołał uciec z Polski.
W środę rano podróżnemu z Ukrainy nie powiodła się próba skorumpowania funkcjonariusza Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej wykonującego zadania służbowe. Mężczyzna stanie wkrótce przed sądem.
Sąd uniewinnił rolników, którzy w ubiegłym roku zablokowali samochód weterynarzy, jadących do jednego z gospodarstw celem wybicia stada zdrowych świń. Zdaniem sądu, ratowali dorobek swojego życia oraz główne źródło utrzymania.
Po raz kolejny sąd zajął się sprawą lubelskiego komornika, którego oskarżono o niedopełnienie obowiązków w trakcie przeprowadzania eksmisji. Sprawa została warunkowo umorzona.
Kolejne wyroki za dokonywanie lubieżnych czynów na dzieciach nie przyniosiły skutku. W końcu sąd orzekł, że jest on niebezpieczny dla otoczenia. Ponieważ pilnowali go policjanci, nie mogąc zbliżyć się do dzieci, zaczął molestować swoją siostrę cioteczną.
Oczekując na skazanie za zabójstwo kobiety, pozbawił życia swojego kolegę, który pomagał mu w remoncie. Powodem miał być fakt, iż ten nie chciał z nim pić. Prokuratura uznała, że wyrok 14 lat pozbawienia wolności jest zbyt niski. Sąd skazał wiec mężczyznę na 25 lat więzienia.
Sąd nie miał wątpliwości, że Henryk A. działał celowo i uderzając kilkukrotnie swojego psa w głowę, chciał pozbawić go życia. Powodem miał być fakt, iż zwierzę było chore, a leczenie kosztowało kilkaset złotych.
Najpierw razem pili alkohol, potem dwóch obywateli Ukrainy pobiło mieszkańca gminy Urzędów. Wkrótce obaj napastnicy staną przed sądem.
Na skutek dezubekizacji postrzelonemu w trakcie służby milicjantowi obniżono rentę o 2 tys. zł. Mężczyzna odwołał się od tej decyzji i sprawa trafiła do sądu. Dzisiaj sąd uznał, że było to sprzeczne z Konstytucją RP oraz standardami międzynarodowymi.
Uczestnicy grudniowej bójki na lubelskim deptaku, która zakończyła się tragicznie w skutkach, stanęli przed sądem. Jeden z nich odpowiada za nieumyślne spowodowanie śmierci.
Udał się do sklepu nocnego po zakupy. Został pobity i okradziony. Kiedy szedł zgłosić to na komendę, napastnicy dopadli go po raz kolejny.
Napadł na stację paliw, chwilę później wpadł w ręce policjantów. Z uwagi na obciążające sprawcę niepodważalne dowody wyrok zapadł bardzo szybko. Najbliższe cztery lata spędzi on za kratkami.
Po poprzednim wyroku, jaki zapadł wobec Andrzeja Sadowskiego, odwołał się on od orzeczenia sądu uznając go za zbyt surowy. Podobnie uczyniła prokuratura, jednak śledczy żądali wyższej kary. Sąd stanął po stronie oskarżonego.