Na uznanie zasługuje postawa 43-latki, która zatrzymała pijanego 66-latka i wezwała policję. Mężczyzna miał w organizmie ponad 3 promile alkoholu i w tym stanie kierował kią.
Poniedziałkowy poranek "przywitał" naszego Czytelnika groźną sytuacją na drodze. Mianowicie na ul. Stadionowej natknął się on na mężczyznę jadącego pod prąd.
Kierująca toyotą kobieta wjechała pod prąd, po czym doprowadziła do zderzenia z jadącym z naprzeciwka autem. Jeden z pojazdów uderzył jeszcze w słup latarni.
Kolejne niebezpieczne zachowanie na rondzie przy Makro zostało zarejestrowane na nagraniu. Tym razem kierowca pojazdu dostawczego wjechał na nie w "stylu angielskim".
Sytuacje, związane z wjeżdżaniem pod prąd, choć są niezwykle niebezpieczne, to jednak nie należą do rzadkości. Dzisiaj problem z pokonaniem ronda miała kierująca citroenem kobieta.
W środę przed południem nasz Czytelnik zarejestrował na nagraniu niebezpieczną sytuację drogową. Osoba jadąca hulajnogą poruszała się jednośladem pod prąd, co więcej miała w uszach słuchawki.
Sytuacje, związane z wjeżdżaniem pod prąd, choć są niezwykle niebezpieczne, to jednak nie należą do rzadkości. Wczoraj wieczorem w jednym czasie w tym samym miejscu dostrzec można było dwa takie przypadki.
Od naszego Czytelnika otrzymaliśmy nagranie, na którym widać pojazd poruszający się pod prąd drogą S17. Kobieta widząc, że jedzie niewłaściwym pasem ruchu, zaczęła cofać.
Na tym skrzyżowaniu jest duży widoczny znak zakazujący jazdy w określonym kierunku. Są jednak kierowcy, którzy tego znaku nie widzą, co więcej nie reagują na sygnały dźwiękowe kierujących, próbujących zwrócić uwagę na popełniony błąd na drodze.
Co jakiś czas można spotkać się z nieodpowiedzianym zachowaniem kierowców. Dwie tego typu sytuacje uchwycili dzisiaj na zdjęciach nasi czytelnicy. Obie miały miejsce w Lublinie.