O tym, że kierowanie samochodem po pijanemu nie popłaca, przekonała się kolejna osoba. Kierownik Katedry Historii Państwa i Prawa na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej straci stanowisko właśnie za tego typu zachowanie.
Mężczyzna był tak pijany, że dopiero dzisiaj będzie możliwe jego przesłuchanie. W prokuraturze zapadną też decyzje, co do zarzutów, jakie zostaną przedstawione 34-latkowi. Policjanci mówią na razie m.in. o znieważeniu miejsca pamięci.
Na szlaku kolejowym Lublin - Kraśnik maszynista zauważył leżącego mężczyznę. Jak się okazało, był on upojony alkoholem, nie można było nawiązać z nim żadnego kontaktu, nie był on też w stanie samodzielnie ustać na nogach.
Nie był w stanie ustać na własnych nogach a kontakt z nim nie należał do prostych spraw. Na miejsce snu wybrał sobie pobocze al. Witosa. Dla jego bezpieczeństwa przetransportowano go do izby wytrzeźwień.
Pieszo maszerował drogą ekspresową co chwilę się zataczając. Kiedy świadkowie go zatrzymali, aby nie został potrącony, wszystkich chciał przytulać. Ostatecznie trafił na komisariat.
Na placu manewrowym egzaminator wyczuł od zdającego egzamin na prawo jazdy woń alkoholu. Od razu przerwał jego jazdę i powiadomił policję. Mężczyzna miał ponad dwa promile.
Stracił równowagę wstając z ławki i przebił głową szklane drzwi w trolejbusie. Z obrażeniami ciała przetransportowano go do szpitala. Odpowie za uszkodzenie mienia.
Na tydzień do aresztu trafił mężczyzna, który w stanie nietrzeźwości przyszedł do sądu na swoją rozprawę. Naruszył tym samym powagę tej instytucji.
Mężczyzna powiadomił policję, że znajoma ukradła mu samochód. Był tak upojony alkoholem, że nie dał rady zejść do garażu i sprawdzić.
Kierowca zatrzymany do kontroli nie dość, że był pijany, nie miał prawa jazdy, to na dodatek był poszukiwany. Policjanci zainteresowali się nim, gdyż nie włączył świateł w samochodzie.
Niewiele brakowało, aby po raz kolejny doszło do tragicznego w skutkach wypadku. Na ruchliwej drodze leżał pijany mężczyzna.
Z obrażeniami głowy trafił do szpitala mężczyzna, który na lokalnej drodze zderzył się z autem. Cyklista miał prawie 2,5 promila alkoholu w organizmie.
Puławscy policjanci zatrzymali motocyklistę jadącego bez kasku. Jak się okazało mężczyzna był pijany.
Pijany kierowca zaczął wyprzedzać na zakręcie, jazdę zakończył na polu. Mieszkańcom odrzekł, że o tej porze ograniczenia prędkości nie obowiązują.