Strażacy gonili płonącą ciężarówkę z drewnem. Kierowca postanowił się nie zatrzymywać
16:44 10-04-2019
Wszystko wydarzyło się we wtorek przed godziną 15, kiedy to kierowca ciężarówki jadąc drogą krajową nr 74 Hrubieszów – Zamość zauważył ogień wydobywający się z pojazdu. Natychmiast się zatrzymał i gaśnicą starał się stłumić płomienie. Jednak nie przyniosło to zamierzonego skutku.
Postanowił więc ratować pojazd i ładunek w postaci dłużyc drewna. Wsiadł za kierownicę i ruszył w dalszą drogę powiadamiając o sytuacji straż pożarną. Na pomoc wyjechały zastępy z Jednostki Ratowniczo Gaśniczej w Hrubieszowie i Ochotniczej Straży Pożarnej w Werbkowicach. Nie udało im się jednak dogonić pojazdu.
Dlatego też działanie przekazano do Zamościa. Do akcji wyjechał zastęp z JRG w Zamościu oraz z OSP w Miączynie. Kiedy strażacy ochotnicy wjechali na trasę, ciężarówka akurat minęła Miączyn. Kierowca ciężarówki jechał więc dalej, aż dostrzegł pędzących z naprzeciwka zamojskich strażaków.
Zaczął dawać im sygnały świetlne. Strażacy przewidując sytuację zjechali na pobliski parking i szybko rozwinęli linię gaśniczą, co pozwoliło na podjęcie natychmiastowych działań gaśniczych. Dzięki temu udało się błyskawicznie ugasić pożar.
-Powodem tego dość nietypowego zdarzenia było zablokowanie się układu hamulcowego w ciężarówce przewożącej drewno w postaci dłużyc. Z uwagi na realne zagrożenie zapalenia się opony, a następnie ładunku kierujący pojazdem podjął decyzję, że zatrzyma się dopiero wtedy gdy pojawią się na trasie strażacy, jednocześnie pozostawał w stałym kontakcie ze służbami – wyjaśnia mł. bryg. Andrzej Szozda z Komendy Miejskiej PSP w Zamościu.
Kierowca w ten sposób pokonał około 20 km pomiędzy miejscowościami Hostynne-Kolonia a Karp. Straty związane ze spaleniem się układu hamulcowego okazały się niewielkie i oszacowano je na ok. 1 tys.
Podobna sytuacja miała miejsce latem ub. roku w okolicach Lublina. Kierujący samochodem ciężarowym z naczepa mężczyzna, dojeżdżając do miejscowości Strzeszkowice zauważył, że zaczyna się palić tylna część naczepy. O wszystkim powiadomił strażaków, zaś sam nie zatrzymując się w dalszym ciągu jechał w stronę Lublina.
Na pomoc ruszyli strażacy z Niedrzwicy Dużej, Strzeszkowic oraz Bełżyc. Pojazd udało się im dogonić w miejscowości Zemborzyce Tereszyńskie, niedaleko wjazdu na obwodnicę Lublina. Pożar szybko został ugaszony. Wtedy również przyczyną była awaria układu hamulcowego.
(fot. lublin112.pl – zdjęcie ilustracyjne)
No proszę jaki kreatywny kierowca – a i tak pewnie dostanie po łapach od szefostwa za zniszczenie części pojazdu i pewnie części ładunku ładunku.
Tu podobna sytuacja na YT „Pożar lawety Piórków 12.12.2012” Gdyby jechał dalej informując straż prawdopodobnie żadne z aut by się nie spaliło ale woleli gasić śniegiem 🙂
i dlatego niektórzy kierowcy ciężarówek jeżdzą bez tarcz hamulcowych w naczepach:)
lepiej jeździć bez naczepy a jeszcze lepiej chodzić piechotą…
Troche to dziwne jechać palącym się samochodem i bawić w kotka i myszke ze strażakami.
Dziwne ale dla kogoś kto nie ma pojęcia w tym temacie jak by nie ruszył dalej droga by była zablokowana na kilka godzin
Jakby pojazd zatrzymał to mogła by sie zapalić opona i zanim dotarła by straż ogień przeszedlby na ładunek.
Tu dokładnie to widać jak z małego płomienia w kilka min. zaczęło się palić wszystko gdyby jechał dalej być może uratowałby nowiutkie passeratii 🙂 na YT „Pożar lawety Piórków 12.12.2012”
To nie jest dziwne dla prawdziwych kierowców ciężarówek którzy wiedza co robić w takich sytyłacjach
Dziwne?! To świadczy o profesjonalizmie kierowcy który oszacował zagrożenie i wynikające ryzyko z zatrzymania się. BRAWA NA STOJĄCO, takich właśnie kierowców zawodowych oby było więcej. 😉 oby też w mpk !)
Zachowanie prawidłowe, tego uczą na kursie przewozu rzeczy.
Gratulacje za zimną krew , a nie telefon do szefa że skład się pali ?
Ogniste Werbkowice, moje ulubiene ?
Zdaniem wielu, ale nie Franka-Srefanka. Czekamy na elaborat, nie zapomnij o cytatach.
Jakby był typowym bezmózgiem ,to by się zatrzymał na drodze ,blokujac ruch i patrzył jak auto płonie …na koniec przyjechali by strażacy żeby dogasić zgliszcza …brawo dla kierowcy z uzywanie mózgu
Brawa dla kierowcy za pełen profesjonalizm i zachowanie zimnej krwi 😉 coraz mniej jest zawodowych kierowców a coraz więcej posiadaczy prawa jazdy w tym niestety wyższych kategorii. Więc tym bardziej miło czytać, że są wśród nas osoby myślące i profesjonalnie przygotowane do zawodu 😉