Pijany jechał motorowerem. Na alkomacie prawie zabrakło skali
19:03 29-09-2015
Funkcjonariusze łukowskiej komendy, patrolujący w niedzielę teren powiatu, przejeżdżali przez miejscowość Sarnów w gminie Stanin. Dostrzegli tam jadący wężykiem motorower. Podejrzewając że kierowca jednośladu może być pijany, od razu zatrzymali go do kontroli.
Już charakterystyczna woń, jaką czuć było z daleka świadczyła, że się nie pomylili. Mężczyzna był upojony alkoholem.
Badanie alkomatem wykazało, że 36-latek z gminy Stanin kierował motorowerem mając 4 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Teraz mężczyzna odpowie za jazdę po pijanemu. Grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności.
(fot. lublin112)
2015-09-29 19:01:55
Błąd logiczny, skoro był pijany to jak miał myśleć o tym, że nie wolno…
Do upojenia to brakowało mu jeszcze za dwa promile skoro jechał. W trosce o motorower omijał dziury w drodze i wężyk nie był wynikiem działania alkoholu.
Haha dobre 😀
4 promile to trochę za mało na niepoczytalność 🙁 bo jeszcze jakby na jakiś prochach był i spowodował wypadek (jak nasz lokalny lekarz ) to było by umorzenie postępowania !!! A tu nawet kolizji nie było więc sanki !!!
pewnie zaczął od słoika wina do piątkowego obiadu u Zdzisi na melinie…
jedno piwo tylko wypilem
Rekordzista gdzies na Pomorzu mial 5,5 badanie powtarzali 3 razy i jechal samochodem . Wiec to nie rekord i nie brak skali urzadzenia .
ciekawe, to funkcjonariusze w pierwszej chwili nawet nie wiedzieli, że gość jest podchmielony. Gdyby nie podstawili rutynowo przy kontroli alkomatu gościu pojechał by dalej. Był komunikatywny i nic nie wskazywało ,ze coś pił.
a co ciekawe to rekordzistą jest pewien gość spod Kalisza który miał 12 promili we krwii – jechał samochodem i zmarł ale co ciekawe-zmarł w związku z obrażeniami jakich doznał podczas wypadku a nie w związku z upojeniem alkoholowym – kolejna ciekawostka – do wypadku doszło nie z jego winy
Rekordzistą jeśli chodzi o stężenie alkoholu we krwi jest pewien kierowca, który wjechał Fordem Fiestą wprost pod tira. Rzecz miała miejsce w Dobrołęce w 2012 roku, kierowca nie przeżył, ale policjanci pobrali próbkę jego krwi do analizy. Okazało się, że kierowca miał 22,3 promile alkoholu we krwi!
Tadeusz S., który w 1995 roku prowadził samochód będąc pod wpływem alkoholu. Oczywiście spowodował wypadek. I wtedy okazało się, że miał 14,8promila alkoholu we krwi! Wynik badania był tak nieprawdopodobny, że powtarzano je pięciokrotnie, zawsze z takim samym rezultatem. Mężczyzna zmarł kilkanaście dni później w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku.
Teraz pora na rekordzistki wśród kobiet… A zatem – pierwotną rekordzistką była Jolanta M., która w 1995 roku miała 8,2 promila alkoholu we krwi. Teraz musi ustąpić pierwszeństwa bezdomnej kobiecie z Goleniowa, która miała we krwi 11 promili!
Wiec Marek przestań pisać kocopoły
Na ile promili są wyskalowane policyjne alkomaty? Przy ilu kończy się skala?
Jak na ciebie wystarczy taki do 0,5. Prędzej padniesz niż wydmuchasz koniec skali- ta tylko dla orłów