Piątek, 29 marca 202429/03/2024
690 680 960
690 680 960

Dzik z centrum Lublina nie był sam. Wiemy skąd przyszedł

Jak się okazuje dzik którego widziano dzisiaj w nocy na Krakowskim Przedmieściu nie był sam. Dodatkowo to nie była ich pierwsza wizyta.

Dzisiejszy materiał o dziku, który przyszedł na Krakowskie Przedmieście w Lublinie, gdzie spacerował sobie ulicą a następnie chodnikiem, by w końcu zaznać odprężenia w kałuży, wywołał bardzo duży odzew naszych czytelników. Okazuje się że dzików było więcej i wędrowały one przez kilka godzin po lubelskich ulicach. Zgłoszenia o ich obecności przyjęła również straż miejska.

Dzików było całe stado, około 6-8 sztuk, w nocy zostały zauważone już około godziny 23-ciej, gdy przebiegały przez ul. Kosmowskiej. Jeden z naszych czytelników widział je, jak stały na skarpie przyglądając się na jadące poniżej samochody. Potem zniknęły pomiędzy blokami. Po raz kolejny zostały one zauważone, gdy przebiegały przez ruchliwą al. Solidarności w rejonie stadionu Lublinianki. Jednak urzędowały również w innym rejonie miasta, gdyż widziano stado dzików w rejonie młyna Krauzego.

-Pierwsze zgłoszenie o stadzie dzików otrzymaliśmy w nocy z niedzieli na poniedziałek. O godzinie 0:46 widziane były na al. Tysiąclecia. Na miejsce udał się patrol jednak pomimo sprawdzenia tego terenu już ich tam nie było- wyjaśniał nam Robert Gogola z lubelskiej straży miejskiej. -Z kolei dzisiejszej nocy także informowano nas o wałęsających się po ulicach dzikach. Widziane one były o godzinie 1:14 przy ulicy Koncertowej. Patrol dojechał na miejsce zaledwie po kilku minutach lecz także już zwierząt nie było.

Jak się okazuje, przywędrowały one najprawdopodobniej z terenu Dębówki lub lasu pomiędzy Marysinem a ulicą Poligonową. Teren ten jest w większości porośnięty licznymi krzewami, nie ma tam zabudowań co powoduje że dzika zwierzyna ma tam doskonałe warunki do bytowania. –Praktycznie każdego dnia można tu je zauważyć- wyjaśnia nam mieszkanka ulicy Poligonowej. –Oprócz dzików są tu sarny, zdarza się łoś, nie mówiąc już o lisach czy innej drobnej zwierzynie-dodaje.

Dzikie zwierzęta przychodzą do miasta w poszukiwaniu jedzenia. Po pewnym czasie zaczynają się przyzwyczajać że jest ono tam łatwe do zdobycia, często ludzie sami dokarmiają dziką zwierzynę, co sprawia, że bardzo trudno później oduczyć ją od wizyt na miejskich ulicach. Dodatkowo takie spacery miejskimi ulicami często kończą się tragicznie, najczęściej dochodzi do potrąceń, w których zwierzęta zostają ranne lub nawet giną.

(fot. Czytelnik Gabriel)
2014-04-08 22:19:47

11 komentarzy

  1. Dwie godziny temu widziałem cztery dziki przy ul. Żeglarskiej zmierzające w stronę Nałkowskich >>> Romera

  2. Szukaja pewnie Felicity…czuja się dziko ;]

  3. Klekocze Ci ten diesel… A dzik to dzik, niech sobie żyje.

  4. Bożesz ty mój, toż to jakiś zmasowany atak. Strach nocą do domu wracać, kiedy takie watahy ulicami biegają. Gdzie był AWACS i F16 się pytam?

  5. Mój znajomy niedawno potrącił dzika na poligonowej. Może go szukają w akcie zemsty:D

  6. Szukaja swoich,noo ratusza.

  7. o dzikach powinno sie pisac wataha, a nie stado 😉

    • Ty to wiesz, my to wiemy, ale tak szczerze mało jest osób, które wiedza co to znaczy wataha. Więc przyjęło się, że pisze się stado, żeby wszyscy wiedzieli o co chodzi. Pozdr

  8. O 22.15 widziałem dzika na Przyjaźni

  9. Watahy nie ma – została dorżnięta

  10. może się strażnicy musieli najpierw wyspać dobrze zanim pojechali, albo na sygnale jechali do dzików to i nie udało im się ich spotkać dlatego, zresztą może i dobrze, bo jakby spotkali to pewnie by nie wiedzieli co zrobić?

Z kraju