Czwartek, 18 kwietnia 202418/04/2024
690 680 960
690 680 960

Dróżnik doprowadził do śmierci 16-latki. Przyznał się do winy i usłyszał zarzuty

Prokuratura potwierdziła nasze wczorajsze informacje, czyli że za tragiczną śmierć 16-letniej rowerzystki w Dęblinie odpowiada dróżnik. Mężczyzna podniósł rogatki, pomimo że nadjeżdżał pociąg.

To mogła być katastrofa, samochody które wczoraj rano wjechały na przejazd kolejowy w Dęblinie w ostatniej chwili zdążyły opuścić tory przed nadjeżdżającym pociągiem. Niestety jadąca rowerem do szkoły 16-latka nie miała tyle szczęścia. Dostała się wprost przed pędzącą lokomotywę pociągu pośpiesznego jadącego z Kołobrzegu do Krakowa. Dziewczyna nie miała żadnych szans, w wyniku potrącenia zginęła na miejscu. Tak jak pozostali kierowcy, zaufała dróżnikowi który obsługiwał rogatki. Gdy się one otworzyły, bez wahania wszyscy ruszyli do przodu.

Wiadomość o tragicznym wypadku błyskawicznie rozeszła się po całym mieście. Wśród przekazywanych z ust do ust informacji powtarzała się jedna, zawinił dróżnik, który po tym jak przejechał pociąg, podniósł rogatki umożliwiając wjazd na tory śpieszącym się do pracy czy też szkoły mieszkańcom. W tym czasie, z przeciwnego kierunku nadjechał kolejny pociąg. Początkowo policja nie chciała potwierdzić tego faktu, tłumacząc się prowadzonym śledztwem. -Postępowanie, które prowadzimy wyjaśni tą kwestie– wyjaśniał nam podkom. Jacek Wójcik z Komendy Powiatowej Policji w Rykach.

Bardziej rozmowni byli kolejarze, którzy rozpoczęli własne śledztwo w tej sprawie. Spółka PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. powołała specjalną komisję, która ma na celu ustalić przyczynę tego wypadku. – Zgodnie z procedurą dróżnik został natychmiast odsunięty od pełnienia czynności służbowych. Badanie alkomatem wykazało, że był trzeźwy – wyjaśniał nam Maciej Dutkiewicz z PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. Później mężczyzna został zatrzymany przez funkcjonariuszy policji.

Jeszcze w poniedziałek, po trwających kilka godzin przesłuchaniach, nadzorujący postępowanie prokurator przedstawił 39-letniemu Józefowi G. zarzuty. Jest to umyślne sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób. Za to przestępstwo grozi mu kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności. Śledczy ustalili, że od momentu podniesienia rogatek, do chwili wypadku przez przejazd przejechało minimum 10 aut. Dróżnik przyznał się do winy lecz odmówił składania w tej sprawie szczegółowych wyjaśnień.

Mężczyzna ma 20-letni staż pracy na kolei. –Posiadał wymagane kwalifikacje, odbył szkolenia i miał wieloletnie doświadczenie, przystąpił do pracy zgodnie z regulaminem. Decyzją PLK został odsunięty od pełnienia obowiązków – wyjaśnia Maciej Dutkiewicz. Co dalej z dróżnikiem? Ponieważ bezpieczeństwo jest priorytetowym obszarem aktywności zarządcy infrastruktury, wszystkie zdarzenia związanie z naruszeniem zasad bezpieczeństwa są dokładnie wyjaśniane przez powoływaną w tym celu komisję. Od wyników jej prac zależą dalsze personalne decyzje ze strony PKP Polskich Linii Kolejowych- dodaje Dutkiewicz.

2015-03-17 17:40:35
(fot. lublin112- zdjęcie ilustracyjne)

19 komentarzy

  1. prokurator jak zwykle ma swój paragraf ”nieumyślne ….” może ona tak chciała może nie jutro prokurator na torach się zamyśli odbierze tel i bum dróżnik raczej nie myślał o tym ” wstanę rano i zabiję dziewczynę młodą” wypadek panie prokuratorze rodzina potrzebuje wsparcia ale ten pracownik pkp także psycholog by się przydał niech chłop się ogarnie i wraca do roboty jeżeli będzie na siłach współczuję obydwu stronom

Z kraju