Piątek, 19 kwietnia 202419/04/2024
690 680 960
690 680 960

Kilkukrotnie przekroczył dopuszczalną prędkość. Ruszyło śledztwo w sprawie wypadku lexusa w Lublinie

Lexus rozpadł się po uderzeniu w pierwsze drzewo. Kierowca podróżował w pasach bezpieczeństwa, pojazd zaś nie nosił śladów poważniejszych napraw powypadkowych.

Lubelska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie czwartkowego wypadku na al. Andersa w Lublinie. Obecnie trwają cały czas czynności związane z ustaleniem szczegółowych okoliczności zdarzenia. Wrak pojazdu został poddany oględzinom i badaniom przez techników oraz biegłego z zakresu wypadków drogowych.

Jak udało nam się ustalić, na tym etapie wszystko wskazuje, iż przyczyną wypadku była nadmierna prędkość. Nie ma przesłanek sugerujących, iż kierowcy lexusa mógł ktoś zajechać drogę,  czy też wymusić pierwszeństwo przejazdu. Biegli będą ustalać z jaką prędkością poruszało się auto, jednak wstępne ustalenia wskazywać maja, iż mógł on trzykrotnie przekroczyć dopuszczalne w tym miejscu 50 km/h.

Świadczyć o tym może także stan pojazdu po zderzeniu z dwoma drzewami i słupem latarni. Uderzenie w pierwsze drzewo sprawiło, że przednia cześć auta została oderwana i spadła kilkanaście metrów dalej. Pewne jest, że pojazd nie nosił śladów wcześniejszych napraw powypadkowych. Elementy były mocowane na fabrycznych nitach.

Kierujący lexusem 26-letni Łukasz P. zginął na miejscu. Podróżował w pasach bezpieczeństwa, jednak nie uchroniły go one przed poważnymi obrażeniami ciała, skutkującymi śmiercią. Ciało zostało zabezpieczone celem wykonania sekcji zwłok. Jej wyniki pozwolą ustalić również, czy mężczyzna był trzeźwy, jak również czy nie prowadził pojazdu pod wpływem środków odurzających.

(fot. lublin112)
2017-10-27 16:20:01

95 komentarzy

  1. Dobrze ze kretyn nie zabral nikogo ze sobą

  2. Powiem krótko. Jednego głupka na drodze mniej. Na jego własne życzenie.

  3. a nie mowilem ze albo auto spawane było z dwóch części albo miał na zegarze jakies 140 150 …proste .. inaczej tak by się nie rozleciało ,a dojda na pewno po kamerach chłopaki pozdro dla chlopakow

  4. Ludzie to jednak mają życiowe dramaty. Kto czy jeździ i ile ma mocy. Ja mam wincej wincej od Ciebie. Facepalm

  5. I jak tam wasze samopoczucie, adwokaci smarkatego wariata drogowego??

    Już to raz napisałem i powtórzę raz jeszcze. NIESZCZĘŚCIE to jest wtedy, gdy ci w drewnianym kościele cegła na łeb spadnie.

    Tutaj mamy po prostu kolejny przykład, jak jego własna pycha (w tym przypadku młodzieńcza, choć wielu zostaje ona na całe życie) i głupota doprowadziły człowieka do zguby.

    Stawiam dolary przeciwko orzechom, że gdyby zabił wtedy jeszcze np. pieszego na przejściu, to jego obrońcy, którzy tak go opłakują, pisaliby „PO CHOLERĘ ŚWIĘTA KROWA TAMTĘDY LAZŁA??? GDZIE INSTYNKT SAMOZACHOWAWCZY???”. Ale kiedy zginął tylko on, to nikt z nich nie zapyta „Czy naprawdę nie można było trochę wolniej?”.

    Nie wiem, kto jest bardziej żałosny: czy boCHater tego newsa, czy ci, którzy nieudolnie usiłują go bronić.

    • Nie Aaronie.

      Gdyby w tym zdarzeniu brał udział pieszy (potrącony lub niepotrącony) to ten pieszy byłby uznany przez podobnych degeneratów drogowych za sprawcę wypadku, bo wtedy pisali by, że „Święta Krowa” wlazła kierowcy przed maskę, a ten kierowca chcąc uniknąć potrącenia wykonał gwałtowny skręt, przez co stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo.

  6. Jak przestaniecie komentować wpisy ,,bimmera,, , człowieczka z problemami, to sam zrezygnuje z idiotycznych wpisów i pomyśli o wizycie u specjalisty

    • !!!!!!!!!!!!!!!!—–Specjaliści nie mają jeszcze takiej skali, by go zakwalifikować kim on jest , to wyjątkowo odporny typ i nietypowa choroba głowy, myślę że sam się wyeliminuje z tego padołu , tylko trzeba cierpliwie czekać.

  7. każdy bimmer w polsce to prawdziwy dziad tak samo udiczony to daułny

Z kraju