Ograniczenia związane z pandemią koronawirusa sprawiły, że niedzielny mecz żużlowy Motoru Lublin z Moje Bermudy Stal Gorzów mogło oglądać na żywo nieco ponad 2 tys. kibiców. Kilku fanów żużla postanowiło więc kibicować swojej drużynie z podnośników.
Zarząd żużlowego Motoru Lublin podjął decyzję o wprowadzeniu otwartej sprzedaży biletów na mecze w sezonie 2020. Wiadomo już, że na stadion będzie mogło wejść znacznie mniej osób, niż rok temu.
Klub zapewnia, że system sprzedaży biletów wytrzymał. Powodem problemów był tylko i wyłącznie fakt, iż w jednej chwili karnety chciało zakupić kilkanaście tysięcy osób.
Po tym, jak po raz kolejny lubelscy fani żużla zawiedli się na systemie sprzedaży biletów, który tym razem miał być już niezawodny, wylała się czara goryczy. Kibice nie szczędzą ostrych słów w kierunku osób, które mają być odpowiedzialne za to, co się dzieje.
Lubelscy kibice żużla nie szczędzą słów krytyki wobec klubu, za organizację sprzedaży karnetów na przyszły sezon. Po szumnych zapowiedziach ucywilizowania tego, co było bolączkami w poprzednim sezonie okazało się, że po raz kolejny nie obyło się bez problemów.