Czwartek, 18 kwietnia 202418/04/2024
690 680 960
690 680 960

Seria wypadków w powiecie bialskim. Przyczyną brawura i alkohol

Jedna ofiara śmiertelna oraz kilka osób rannych to bilans dwóch dni na drogach powiatu bialskiego. Przeważała brawura, nie obyło się bez pijanych kierowców.

Seria wypadków zaczęła się w sobotę po południu, kiedy życie pod kołami samochodu stracił rowerzysta. Około godz. 14 w Cieleśnicy w gminie Rokitno, rowerzysta został potrącony przez samochód terenowy. Jak ustalili funkcjonariusze bialskiej drogówki, oba pojazdy jechały w tym samym kierunku. Gdy kierowca auta wykonywał manewr wyprzedzania rowerzysty, ten nagle skręcił w lewo, zamierzając najprawdopodobniej zjechać w lokalną drogę, w wyniku czego dostał się pod koła land rovera. Kierujący rowerem 76-latek w stanie krytycznym odwieziony został do szpitala. Niestety jego obrażenia były tak poważne, że lekarzom nie udało się uratować jego życia. Mężczyzna po kilku godzinach zmarł.

O godzinie 2:25 w nocy w Piszczacu dachował samochód osobowy. Na miejscu zdarzenia interweniowały dwa zastępy straży pożarnej, pogotowie ratunkowe i policja. Okazało się, że najprawdopodobniej w wyniku nadmiernej prędkości, kierujący mazdą stracił panowanie nad kierownicą, w wyniku czego auto zjechało na pobocze następnie do rowu a potem dachowało. Dwie osoby zostały przewiezione do szpitala.

Z kolei tuż przed godziną 7 rano, na al. Warszawskiej w Międzyrzecu Podlaskim doszło do kolejnego dachowania. Po przyjeździe na miejsce służb ratunkowych okazało się, że w osobowym nissanie znajdował się tylko kierowca. Ratownicy stwierdzili, że poza kilkoma siniakami i otarciami skóry, nie odniósł on jednak żadnych poważniejszych obrażeń. Badanie alkomatem pokazało, dlaczego doszło do zderzenia. Kierujący autem 27-latek miał w organizmie ponad dwa promile alkoholu.

Wieczorem o godzinie 19:40 w miejscowości Terebela samochód osobowy uderzył w drzewo. Po przyjeździe na miejsce służb ratunkowych okazało się, ze pasażerka pojazdu jest uwięziona we wraku auta. Dopiero strażacy za pomocą narzędzi hydraulicznych uwolnili 18-latkę i przekazali ją załodze karetki pogotowia ratunkowego. Z m.in. złamaniem miednicy przewieziono ją do szpitala. Autem kierował 19-latek, jak ustalili policjanci, swoją brawurowa jazdą spowodował wypadek.

Kilkanaście minut później, po godzinie 19:50 w Dobratyczach Kolonii w drzewo uderzyło kolejne auto. Tym razem zdarzenie okazało się poważniejsze w skutkach. W osobowym audi znajdowały się cztery młode osoby w wieku od 16 do 20 lat. Jak ustalili funkcjonariusze bialskiej drogówki, kierujący autem także w wyniku brawurowej jazdy stracił panowanie nad kierownicą a pojazd wypadł z drogi i uderzył w przydrożne drzewo. Kierowca był trzeźwy, jednak za spowodowanie zagrożenia na drodze stracił uprawnienia do kierowania pojazdami.

2014-07-21 22:57:29
(fot. lublin112 – zdjęcie ilustracyjne)

2 komentarze

  1. Furmanki im dać, a nie auta. Koń nie głupi, na drodze nie będzie kozaczył.

  2. Nooo, koń to mądre stworzenie. jak mu się furman (tzn. kierowca furki), nie spodoba potrafi wziąć sprawę w swoje ręce (czytaj: kopyta).
    Bywa, że taki upomniany przez konia, natychmiast i dozgonnie jest pozbawiany prawa jazdy.

Z kraju